Z niczego nie można się śmiać - to nie jest śmieszne
Z niczego nie można się śmiać - to nie jest śmieszne
Igor Zalewski (kiedyś jeden z moich ulubionych felietonistów, potem niestety przestał pisać) powiedział ostatnio w Kanale Zero, że prawie z niczego nie można się już śmiać. Z pewnością nie odkrył tego, ale jakoś właśnie jego słowa do mnie dotarły. Może dlatego, że po prostu znam człowieka?
Nie jestem felietonistą satyrycznym. W ogóle to, przynajmniej teoretycznie, daleko mi do komedii.
W zamyśle miałem po prostu pisać o psychiatrii, o elektrowstrząsach i o tego typu rzeczach.
Jednak mój osobisty temperament, a także rodzaj pracy, sprawiają, że bardzo lubię opowiadać rzeczy, które uważam za śmieszne i lubię się śmiać (i to nie tylko z własnych dowcipów - zapewniam!).
Od niemal 40 lat pracuję w oddziale psychiatrycznym zajmującym się przede wszystkim leczeniem depresji. Od lat kieruję tym oddziałem. Każdego dnia przychodzą do mnie ludzie i martwią się. Chciałoby się nawet napisać, że płaczą, ale właśnie zwykle nie płaczą, ponieważ chorzy na depresję w zasadzie nie płaczą. Ale martwić to się martwią. A martwiąc siebie próbują też zamartwić mnie. Byłbym więc zupełnie zamartwiony, a nawet zamartwiały, gdybym się nie śmiał.
Za komuny, bo wtedy zacząłem tam pracować, uważałem, że jest ciężko, ponieważ nie można się śmiać ze wszystkiego.
Nie wiem właściwie czemu tak uważałem, bo to właśnie w tych czasach w Izbie Przyjęć regularnie pojawiała się pani, która twierdziła, że jest w ciąży z generałem Jaruzelskim. To znaczy pan generał wcale nie był sprawcą tej ciąży, a po prostu sam to ciążą był. Ogólnie rzecz biorąc wszyscy uważali, że to zabawna historia, uważała tak również sama pacjentka, choć ona akurat była przekonana, że to prawda. Ale i tak była zdania, że to zabawne. Nikt nam nie zabraniał tak sądzić.
Obecnie nie możemy widzieć niczego zabawnego w obywatelach o innym kolorze skóry (możemy zdaje się śmiać się z białych, ale nie jestem wcale tego pewien..), w obywatelach o masie ciała większej niż przeciętna, ale także mniejszej niż przeciętna, w ludziach starych, ale też i młodych (na pewno dotyczy to także osób w średnim wieku, tyle że nikt nie wie jak ich zdefiniować).
Z pewnością nie można się także śmiać z osób o dowolnych preferencjach seksualnych i uważających się za przedstawicieli dowolnej płci. W zasadzie można się śmiać z osób heteroseksualnych, które wyróżniają tylko dwie płcie. No, ale to jest bardzo trudne, bo przecież nie ma takich osób…
Igor Zalewski powiedział, że ludzie, którzy chcieliby się w ogóle z czegoś śmiać poruszają się jak po polu minowym. Ja niestety sądzę, że jest jeszcze gorzej. Ludzie ci w ogóle przestali się poruszać, bo po prostu już są na polu minowym.
Chętnie opowiadam o swoich wnukach i o swoim psie Borysie. Główną przyczyną tej chętności (czyli chęci) jest to, że bardzo ich wszystkich kocham i chcę się tym uczuciem podzielić z Czytelnikami. Ale przecież nie bez znaczenia jest to, że mogę się choć trochę w ich temacie uśmiechnąć!!
I nie mówię, ani nie myślę, o „naśmiewaniu się”, myślę o niewinnym i całkowicie dobrodusznym uśmiechu.
Co się dzieje wtedy, kiedy z niczego nie wolno się śmiać?
Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę, że nikt nikomu nie zakazuje. Nigdzie nie jest (przynajmniej na razie…) napisane wprost, że nie wolno. Ale świadome jednostki czują atmosferę i zakazują sobie same. Tak, sami sobie zakazujemy śmiechu.
Tylko czy przeciwieństwem śmiechu jest powaga? Bo gdyby tak było to może jeszcze nie byłoby najgorsze. Nudne by było, ale nie najgorsze.
Mam jednak podejrzenie, graniczące z pewnością, że w tym przypadku brak śmiechu może oznaczać co najmniej narastające zniecierpliwienie. A być może nawet agresję? Przynajmniej u niektórych ludzi, to może być nawet agresja.
W takich sytuacjach najlepiej pomyśleć o tym, jak sam człowiek myślał czy zachowywał się w podobnych sytuacjach. Bo w ocenie innych ludzi zawsze można się pomylić. Samego siebie też oczywiście nie ocenia się obiektywnie, ale przy dużym staraniu można, jak sądzę, zminimalizować błąd.
Ja zawsze byłem nastawiony całkowicie neutralnie do kwestii Żydów. W moim dzieciństwie to był temat drażliwy. Pamiętam dobrze rok 1968 i czas wyjazdu z Polski niektórych kolegów i ich rodziców. Pamiętam co się o nich mówiło. I pamiętam dobrze, jestem przekonany, że tak właśnie myślałem, że dla mnie to wszystko była głupota. Antysemityzm nie miał żadnego sensu.
Czy zostałem antysemitą? Jestem przekonany, że nie.
Jednak całe lata zakazu jakiegokolwiek uśmiechu w kwestii pochodzenia żydowskiego zrobiły swoje. Zacząłem odczuwać zniechęcenie, znużenie do wszystkich spraw z tym związanych. To już nie była ta całkowita i łagodna neutralność, którą miałem w sobie wcześniej. To jednak raczej było odczucie typu „odczepcie wy się ode mnie”.
Uświadomiłem sobie to czytając wspaniałe, króciutkie felietoniki (chyba tym były?) Wiecha dotyczące właśnie spraw sądowych z udziałem Żydów.
Wiech zajmował się niemal wyłącznie Żydami, bo po prostu to było śmieszniejsze! Był tam do ogrania cały zakres różnic kulturowych między kulturą polską a kulturą polskich Żydów. I to po prostu było bardzo śmieszne.
Nawiasem mówiąc uzyskanie podobnego (ale jednak wyraźnie gorszego!) efektu po wojnie wymagało od Stefana Wiecheckiego wymyślenia całej grupy społecznej - czegoś w rodzaju szlachetnych meneli z Targówka. Takich ludzi nigdy nie było, jestem o tym przekonany.
Wiech wiedział dobrze, że zmyśla i dlatego gorzej pisał. Bo przecież w formie był świetnej. Ale o Żydach już nie mógł.
Mój apel, sądzę, że skazany na całkowitą bezskuteczność, jest więc taki, żeby wolno nam się było śmiać. Bo śmianie się z czegoś (nie wyśmiewanie przecież!!) jest dobre i ma wyłącznie dobre skutki. A odmawianie sobie i komuś śmiechu może mieć skutki jak najgorsze. I zupełnie odwrotne do zamierzonych. Jestem o tym przekonany.
tagi: antysemityzm śmiech powody do śmiechu
![]() |
lukasz-swiecicki |
15 grudnia 2024 20:46 |
Komentarze:
![]() |
Maginiu @lukasz-swiecicki |
15 grudnia 2024 22:27 |
Co do śmiechu to nie wiem, ale za to uśmiecham się często.
Bo często czytam Pana teksty...
|
Zyszko @lukasz-swiecicki |
15 grudnia 2024 23:28 |
To z czego można się śmiać wskazują palcem wyznaczeni do tego ludzie. kompletnie pozbawieni poczucia humoru. Widać śmiech to zbyt poważna sprawa, żeby pozwolić ludziom na samowolkę.
|
KOSSOBOR @lukasz-swiecicki |
15 grudnia 2024 23:53 |
Igor Zalewski pisał krótkie i zabawne kawałki razem z Robertem Mazurkiem. Potem Zalewski "zaginął", a Mazurek przestał być śmieszny. Teraz potrafi dawać wątpliwej jakości "rekolekcje", albo mówić rzeczy zdumiewające /jakby był komunistycznym dziennikarzem/ o Januszu Walusiu, który właśnie wrócił do Polski. Jakiś "podszyt" z niego wychodzi, nad którym chyba nie panuje...
Z pojawienia się Igora Zalewskiego i ja bardzo się ucieszyłam.
Za komuny i w stanie wojennym śmialiśmy się, wręcz - rechotaliśmy - ze wszystkiego. I to była znakomita terapia psychofizyczna wobec nacisku "coraz bardziej otaczającej nas rzeczywistości". Hasło na bloku w Warszawie /Ursynów?/: "Generale, może historia cię doceni, ale ja ci przyp...dolę!" budziło powszechne szczęście. /Napisane bez żadnych kropek, oczywiście./ Jakby lżej się wówczas żyło, mimo wszystko. Bo śmiać się nikt - literalnie - nie zabraniał. Spotkania towarzyskie w ów ponury w istocie czas to były feererie śmiechu.
Dzisiaj śmiać się nie wolno. No chyba, że kabarety jedne z drugimi przebiorą się za księdza, albo chłopy za baby. Reszta podlega zazwyczaj już tzw. "mowie nienawiści", formule z piekła rodem. To ten kij, który zawsze sie znajdzie...
Opis ponurości naszego tutaj czasu wymaga jakiejś profesorskiej /socjologicznej?/ głowy, chociaż przecież wszyscy wiemy o co chodzi, znamy powody. Pełne półki w sklepach i chodniki wyłożone kostką bauma nie zapewniły nam "dobrostanu" psychicznego...
Zatem mamy wybór - albo ogólnonarodowy psychiatra, albo ktoś, kto rozwali ten system i wraz znim tę obręcz, która dusi nam gardło i pierś tak, że nie możemy się śmiać.
![]() |
qwerty @lukasz-swiecicki |
16 grudnia 2024 06:44 |
Świat jest śmieszny. Podczas procesu sądowego gdzie druga stroną była Gmina Żydowska gdy biegły sądowy zrobił opinię geodezyjna to usłyszał zarzut jak ze szmoncesu, że na tym krótkim odcinku który mierzył nie uwzględnił kulistości Ziemi i że jego taśma miernicza to taki krawiecki metr i opinia ta to ho ho ho .... . Wygrałem.
![]() |
qwerty @KOSSOBOR 15 grudnia 2024 23:53 |
16 grudnia 2024 06:45 |
Systemu nikt nie rozwali dopóki system jest w nas.
![]() |
atelin @lukasz-swiecicki |
16 grudnia 2024 08:52 |
A może, po prostu, z wiekiem coraz mniej nas śmieszy?
Kabarety sięgnęły dna więc nie ma co zwracać na nie uwagi, kto jeździ samochodem ten w cyrku się nie śmieje i, im trudniej jest zdać egzamin, tym więcej drogowych analfabetów. Kiedyś śmieszyło, teraz przeraża.
Zamiast śmiechu, na szczęście, pozostaje nam radość. Z życia, z dzieci, z wnuków...
Radość jest lepsza od śmiechu, ale to wiedza tajemna i wiek nie jest gwarantem jej posiadania.
![]() |
ArGut @lukasz-swiecicki |
16 grudnia 2024 20:33 |
Tak się zastanawiam jak wygląda zdjęcie do dzisiejszego felietonu ...
Pewnie nie ma na nich wnuków, ale za to mogą być nosorożce i jeden z tych nosorożców jest antysemitą, drugi nosorożec się uśmiecha a trzeci mówi (czyli ma dymek) -> A jaki masz powód do śmiechu.
Poza panem Rickiem Gervaisem, lubię też popatrzyć na panów Joe Rogana (on fajnie personifikuje i animizuje), Billa Buryiego (ładnie mówi o dziewczynach i codziennych problemach społecznych) czy nawet Dave Chappella (jak mówi o swoich kolegach).
![]() |
lukasz-swiecicki @ArGut 16 grudnia 2024 20:33 |
16 grudnia 2024 22:12 |
W sumie blisko - jest drewniany dziadek palący fajkę. To mam być ja. Dostałem od dzieci. Pamiętają mnie z dzieciństwa - nie wyjmowałem fajki z ust...
![]() |
ArGut @lukasz-swiecicki |
17 grudnia 2024 12:34 |
Akurat TEN dziadek wygląda na palącego i przypomina takie zabawki co wypalały "coś" i przy tym puszczały kułeczka. Jak byłem dzieckiem to miałem taką zabawkę.
Pani ArGutowa czyta teraz Czarną Owce Medycyny ... I nie wiem skąd się jej wzięło, że zaczęła się zastanawiać kto mógłby napisać polską czy europejską nieopowiedzianą historię psychiatrii.
Może stąd, że jak pan Piotr Wierzbiński robi konferencje Psychiatria dla POZ to jest wesoło i można się pośmiać ... i przypadki są aktualne a nie jakieś tam freudowskie ...
![]() |
lukasz-swiecicki @ArGut 17 grudnia 2024 12:34 |
17 grudnia 2024 15:31 |
Znam dr. Wierzbińskiego. Rzeczywiście umie.
![]() |
zkr @lukasz-swiecicki |
18 grudnia 2024 09:17 |
> Z niczego nie można się śmiać - to nie jest śmieszne
Gospodarz napisal o tym conajmniej dwa teksty:
"Benny szydził też z pewnych idei i z wielu postaw akceptowanych społecznie, które wydawały się jednak mało właściwe. Robił to w sposób przewrotny, ale także bezpośredni, czego mu nie darowano. Stało się to jednak w pewnym, dość istotnym momencie. Oto w mediach, a co za tym idzie i w życiu, ktoś wyłączył ironię. Ktoś, nie wiem kto, ale podejrzewam, że zrobił to sam diabeł, który przekonał producentów, aktorów, prezenterów, wydawców programów telewizyjnych, że ironia, a co za tym idzie depozytariusze ironii, tacy jak Benny, którzy wykupili sobie w kahale pozwolenie na jej używanie, nie są już nikomu potrzebni. Wręcz przeszkadzają, albowiem bez ironii można sprzedać więcej programów, więcej idei i wylansować więcej postaw. Po takim postawieniu sprawy dla Alfreda Hilla nie było już miejsca w telewizji. Potem zaś ktoś w kahale wpadł na pomysł, żeby prawa do używania ironii sprzedać tym, który najsilniej chcą się lansować."
https://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/pamieci-benny-hilla
https://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/benny-hill-a-sprawa-polska