-

lukasz-swiecicki

Wchodzenie do tej samej rzeki

Wchodzenie do tej samej rzeki czyli śniadaniowe występy

 

Przysłowia, jak wiadomo, nie są żadną tam mądrością narodu tylko zwykłymi powiedzonkami. Z reguły żadna specjalna mądrość się za nimi nie kryje.

Być może wyjątkiem jest zawsze celne przysłowie, iż „na świętego Hieronima jest deszcz albo go ni ma”. Pisałem już o tym kiedyś, nawet życzliwi Czytelnicy dopowiedzieli dalszą część tego przysłowia (?). Nie pamiętam zresztą co pisałem, ale to już tak zwykle mam.

W każdym razie przysłowia nie są.

Rzadziej myśli się w tym kontekście o maksymach greckich i rzymskich.

Mój ulubiony aforyzm to przypisywane Hipokratesowi powiedzenie „ars longa, vita brevi, occasio praeceps, experimentum periculosum et iudicium difficile”.

Oczywiście nie sądzę, żeby Hipokrates mówił to po łacinie. Nic o tym nie wiem, żeby w ogóle łacinę znał. A nawet jeśli to czemu miałby się po rzymsku wymądrzać.

Ale abstrahując od języka wypowiedzi - z niewiadomych przyczyny wszyscy (których to w ogóle obchodzi) pamiętają jedynie o tym, że życie jest krótkie, a sztuka (medyczna!!) długa. Tymczasem co najmniej równie ważne jest to, że okoliczność jest przemijająca, eksperymenty niebezpieczne, a osąd trudny!

Maksyma hipokratejska jest całkiem prawdziwa, ale dopiero wtedy, kiedy pamięta się ją całą! Używanej powszechnie formie skróconej nie ma specjalnego sensu.

Podobnie, albo i gorzej, jest z tytułową rzeką. Oczywiście w zamierzeniu ma to być powiedzenie Heraklita z Efezu. Jednak greckiemu filozofowi ewidentnie nie chodziło o wchodzenie do tej samej rzeki. Bez wątpienia można to zrobić mnóstwo razy.

Obecnie pomysł kąpania się w rzekach uchodzi za niemądry (chyba całkiem słusznie) i niebezpieczny. Ostatecznie w rzekach utopiło się mnóstwo ludzi i wcale nie wszyscy byli pod wpływem alkoholu.

No i nawet jak ktoś tam był to co? Ma od razu umierać?? Przecież zapłacił akcyzę i spożywał towar dopuszczony do obrotu na rynku polskim! Żeby było jasne - nie popieram kąpieli pod wpływem, ale uważam, że kara śmierci to zdecydowanie za dużo w takim przypadku.

W moim dzieciństwie ludzie kąpali się jednak w rzekach. Sam posiadam (niestety nie wiem gdzie, więc raczej nie umieszczę pod felietonem..) zdjęcie, na którym jako uroczy bobasek siedzę sobie w Wiśle pod Mostem Gdańskim.

Pamiętam także obóz rowerowy, prowadzony w KIKu przez mojego Tatę (na tę okoliczność nazwanego Druhem Ojcem - co później z nim zostało), którego trasa przebiegała nad Pisą.

Lato było gorące (wyobraźcie sobie, że przed ociepleniem klimatu również mieliśmy tu całkiem gorące lata!) i każdego dnia cała wycieczka, a było nas tam chyba z 15 chłopa, kąpała się, z reguły nago, w Pisie.

Wszyscy przeżyli, nikt się nawet nie przytopił. I każdego dnia obozu wchodziliśmy jak najbardziej do tej samej rzeki. A duch Heraklita wchodził razem z nami!!

Bo przecież Efezjańczykowi nie chodziło o „tę samą” lecz o „taką samą” rzekę. A to jest, wbrew pozorom, diametralna różnica.

W powiedzeniu nie chodzi o naszą niemożność (inna sprawa, że często ją przejawiamy, ale nie o to tu chodzi!), tylko o zmienność rzeki jako takiej. Za każdym razem inna jest woda, inny jest też brzeg, z którego woda w jednym miejscu odjęła kilka ziaren piasku, a w innym miejscu je osadziła. Inni też, choćby pod względem czysto fizycznym, jesteśmy my sami. Więc to i rzeka nie ta sama i my trochę inni.

O tym wszystkim, ale w sposób bardzo skondensowany, myślałem dziś rano jadąc taksówką do „śniadaniówy” Polsatu. Tyle lat nie byłem już w telewizji śniadaniowej. Rozliczyłem się już z tym (dziś przypominałem tamten felieton) i byłem pewien, że już nigdy.

Nie wiem czemu w ogóle odebrałem telefon od pana z produkcji. A jeszcze bardziej nie wiem, czemu się właściwie zgodziłem. Naprawdę nie mam zielonego pojęcia czemu tak się stało.

I nie, po raz kolejny, nie było to parcie na szkło. I nie (także po raz kolejny) nie było to przekonanie, że jestem sławny. I, tym razem także nie, nie miałem złudzeń, że moje wystąpienie będzie miało walor edukacyjny. Nic z tych rzeczy.

W telewizji było jak zawsze. Nic się tam nie zmieniło od 30 lat. Śniadaniówki są identyczne.

Co prawda przemiła pani, która mi towarzyszyła była „influencerką”, czyli robiła coś (nie mam pojęcia co??) co 30 ani 20 lat temu nie miało takiej nazwy. Ale z pewnością było to coś, co robiły przemiłe panie w tamtych czasach. Tyle, że nie posiadały takiej rozkosznej nazwy jak „influencerka”. Były jednak tak samo uroczo zbędne wtedy, jak i teraz.

Wszystko poza tym było identyczne.

Nie dawali jeść ani pić. Nawet szklanki nie dali, więc poszli jakby kawałek dalej.

Nie dawali żadnych pieniędzy. W ogóle o tym nie było mowy. Ale za to kazali podpisać „zgodę na wykorzystanie wizerunku” - a wtedy tego nie było. I też wykorzystywali.

Prowadzący nie znali mnie i nic ich nie obchodziłem. Ale jakoś tam zwracali na mnie uwagę, bo przemiła influencerka odwoływała się do rozmowy ze mną „poza anteną”. Więc za każdym razem kiedy o tym wspominała pomrukiwali tak jakoś uspokajająco. Czyli może i nawet do mnie.

Rzeka więc zmieniła się, choć nieznacznie. Cały czas była to ta sama Pisa, ale jednak nie taka sama Pisa.

Ja natomiast zmieniłem się bardzo. Cały ten rejwach związany z nagrywaniem programu, wszystkie umalowane panie i równie umalowani panowie, a nawet i influencerka ubrana w zadziwiające beżowe kalesony (chyba tym były??) nie robił na mnie zupełnie żadnego wrażenia.

Ani mi się to podobało, ani nie podobało, ani nie cieszyło, ani nie drażniło.

Czułem przyjemną całkiem i całkiem zupełną obojętność.

Więc może i dlatego poszedłem do śniadaniówki?

Żeby obejrzeć siebie w rzece. I z tą konkretnie rzeką to jednak się chyba trzeba pożegnać. Te występy nie mają żadnego sensu.

  1. zabawnie to nawet jest.


tagi: telewizja śniadaniowa  maksymy  powiedzenia 

lukasz-swiecicki
24 stycznia 2025 18:02
7     512    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @lukasz-swiecicki
24 stycznia 2025 20:46

@73

best regards

 

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @lukasz-swiecicki
24 stycznia 2025 22:12

a tam wrzucanie kaczek ...

 

A dopóki nie wyschłnie ...

?

 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @lukasz-swiecicki
25 stycznia 2025 06:26

ars longa, vita brevi, occasio praeceps, experimentum periculosum et iudicium difficile

Bardzo rzymska ta maksyma, a świat wyjmuje ją z greckich ust, jak w tanim trilerze kryminalnym co to wyjmują trupom pieniążki z maksymami.

Lektura felietonu przypomniała mnie film - Rok z życia kraju. Pani ArGutowa o nim usłyszała i chciała "pokazać siebie" jeszcze w jednocyfrowym wieku, dzieciom naszym. Z trójki zostało jedno to najmniej zainteresowany, to niby w spektrum. I zrobiło to dla mamy.

Podobieństwa to oczywiście telewizja a szczególnie jej odmiana śniadaniowa. W filmie widzimy Towarzysza GenSeka, jak czyta znany tekst a panowie z telewizji co raz mu przerywają. Z kontrolki dobiega głos, że muszą zsynchronizować transmisję ze wszystkimi regionami. 13 grudnia 1981 roku szedłem po śniadaniu na lodowisko, a tam pan "opiekun" zagrzmiał - niech się pani nie wygłupia ... i nie wszedłem na to samo lodowisko ... TAKIE ŻYCIE ...

A i czasem moja rzeka zamienia się w przenośny komputer firmy APPLE i co bym nie zrobił, jakiego systemu na nim nie zainstalował ciągle muszę uważać, żeby nie mylić klawiszy COMMAND z OPTION. Ciężko jest jak się ma naturę eksperymentatora ...

zaloguj się by móc komentować

chlor @lukasz-swiecicki
25 stycznia 2025 11:14

W takich programach jedynymi istotnymi uczestnikami są osobnicy prowadzący. Oni generują to co najważniejsze czyli popyt ze strony reklamodawców i sponsorów zatwierdzonych idei. Gość jest dodatkiem i musi trzymać przyjęty fason, czyli powiedzieć coś zaskakującego, dziwacznego, a przy tym zabawnego. Dobrze gdy dziwacznie wygląda i lubi występy publiczne.

Branie udziału w czymś tak "obrażającym inteligencję" ma sens tylko wówczas gdy sposób zarabiania pieniędzy wymaga utrzymywania znacznej popularności wizerunku.

 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @chlor 25 stycznia 2025 11:14
25 stycznia 2025 15:11

Tak, tak właśnie jest. Dlatego zastanawiałem się co tam robię. Ale było to zabawne doświadczenie mimo wszystko.

zaloguj się by móc komentować


ArGut @lukasz-swiecicki 25 stycznia 2025 15:12
27 stycznia 2025 20:04

Ależ szanowny doktorze Łukaszu to jest poważna sprawa a nie jakiś Mak ...

MacBook Air Mid-2015Poważny Mak ze względu na kombinacje... OPTION+C i CONTROL+C

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować