-

lukasz-swiecicki

Spotkajmy się na Pomidorowej

Umówieni na Pomidorowej czyli kolejna rozmowa z Ekspertem

 

Kto powiedział, że Ekspertami mogą być jedynie wnuki? A ich rodzice? To znaczy moje Dzieci. To co? No oczywiście, że mogą.

Ekspertem od umawiania się w terenie jest Aniela. Najstarsza moja Córka i matka pięciorga dzieci (z mojego punktu widzenia - pięciorga wnucząt!).

Z Anielą zawsze dobrze się umówić w terenie. Teren to jest Jej rewir. Nie lubi obiektów zamkniętych. Lubi przestrzeń. Kocha wolność. Jest niezwykle podobna w tym do mojego Taty oraz do mojej Babci. Wolność przede wszystkim.

Babcia zostawiała otwarte drzwi do mieszkania i wychodziła sobie swobodnie. Nikt Jej nie będzie przecież mówił co ma zamykać i jak. Aniela tak samo.

Ale to nie znaczy, że łatwo się z Nią umówić. To znaczy umówić się łatwo, ale spotkać…

Do naszych rodzinnych tradycji należy wspólny obiad w Nowy Rok. Ale w tym roku nie mieliśmy już na to siły i Żona zrobiła obiad na wynoś. Upiekła kurczaka. Dla Anieli i dzieci.

Postanowiliśmy się umówić w terenie i dokonać przekazania onego kurczaka.

— To co Anielko - do Kampinosu?

— Jasne, a gdzie?

— Może Motylowe Łąki?

— A, to pierwsze słyszę. Gdzie to niby jest?

— No przecież ciągle tam jeździcie!! Koło Polany Krwiodawstwa, na którą mój brat kiedyś mówił Polana Krowiactwa…

— Acha… Czyli tam gdzie sobie pani Małgosia buduje dom?

— Nie wiem. Jaka znowu pani Małgosia?

— No przecież znasz ją. Z tego sklepu ekologicznego. Na pewno znasz. To na Pomidorowej. Wiem gdzie….

Coś mi się tak wydało, że Pomidorowa to całkiem gdzie indziej. Ale co ja tam wiem o Pomidorowej.

Spakowaliśmy kurczaka i psa. Żeby tylko nie pomylić i nie do tej samej torby. Bo inaczej pies zje kurczaka i się skompaktuje… A takiego zazipowanego psa to się już nie da odkodować…

Jedziemy spokojnie na leśny parking w Opaleniu. Ani śladu Anieli, jej męża, dzieci - kogokolwiek. To znaczy ludzi niby dużo, ale nie tych, których potrzebujemy. Niby - jak to w życiu. Ale przecież zawsze dziwi.

Dzwonię do Anielki.

— Gdzie jesteście?

— No na Pomidorowej, w Laskach!! A wy gdzie?

— W Opaleniu. Tam gdzie się umawialiśmy…

— Ja tam się umawiałam na Pomidorowej. Koło domu pani Małgosi..

— Nie znam żadnej pani Małgosi!!!

Jedziemy na Pomidorową. To nie takie proste. Bo ulica Estrady w niekończącym się remoncie. Miejscowi mają to gdzieś i jeżdżą sobie po niej. Ale my nie. Nie ma mowy. Przecież jest znak, żeby nie! No to nie. I już. Trzeba wracać do Warszawy i z powrotem do Lasek.

Na Pomidorowej nie ma nikogo. Jest szlaban.

— Anielko gdzie jesteście? Bo my na Pomidorowej i Ciebie tu nie ma!

— Jestem, jestem tylko ja przejeżdżam obok szlabanu i jadę sobie dalej.

To my nie. My nie jedziemy obok. Idziemy na nogach. Idziemy, idziemy. Kilometr, dwa.

Żona nie wytrzymuje.

— Dzwoń do Kazika (to nasz zięć). Z Anielą się nie dogadamy.

Dzwonię.

— Kaziu, gdzie wy jesteście??

— Czekamy na was. Na Cyklistów.

— Gdzie??? Nie na Pomidorowej?

— Raczej nie. Na Cyklistów po prostu.

— Aniela mówiła, że na Pomidorowej…

— Aniela tak mówi na różne ulice.

No to lecimy z powrotem. Z psem, kurczakiem i tym wszystkim. Z Pomidorowej na Cyklistów.

I tam są.

— No przecież ci mówiłam, że koło domu pani Małgosi…

— Ale ja nie znam pani Małgosi!!

— Ojej tato, nie musisz znać Małgosi. Wiesz chyba jak dom wygląda??

Trochę moja wina. Trzeba przyznać.

A spacerek świetnie. Bardzo miły. Już godzinkę czy dwa po wyjściu z domu. Mogliśmy się równie dobrze umówić w Radomiu. Tylko po co nam Radom, jak my z Warszawy jesteśmy??

Ekspert wszystko wyjaśni, tylko trzeba wiedzieć o co pytać…



tagi: spotkanie  aniela  pomidorowa 

lukasz-swiecicki
2 stycznia 2025 23:00
2     367    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @lukasz-swiecicki
3 stycznia 2025 20:03

Parę lat temu przy tej polanie siadł Łoś.

... przy ścieżce.

Tu

 

P.S.

a potem bardzo bolała go głowa.

Taki kawał byka.

... i jeszcze błąkał się z rzuceniem tego co mu z głowy wyrosło.

 

Najlepsze było spotkanie  z Łanią z dwoma łoszami (jak piasek beżowe) i kilka miesięcy potem. Podobne do matki.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @MarekBielany 3 stycznia 2025 20:03
3 stycznia 2025 21:38

U łosi jest to zadziwiająco częste - są do siebie podobne. A na przykład koty wcale nie.

Często.

Co do łososi nie mam zdania.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować