-

lukasz-swiecicki

Zaburzenia myślenia w depresji

Zaburzenia myślenia w depresji

Depresja jest bardzo często postrzegana jako choroba emocji. Można się sprzeczać czy nastrój w depresji jest smutny, obniżony czy też, jak ja się upieram, po prostu depresyjny, ale tak czy owak to ten nastrój jest postrzegany jako podstawa problemu, lub nawet jako cały problem. Jestem pewien, że tak nie jest.

Chyba u wszystkich pacjentów z depresją, których spotkałem w życiu, występowały różnie nasilone zaburzenia myślenia. Dotyczyły one głównie zaburzonego postrzegania znaczenia czy roli pacjenta w rodzinie czy też społeczeństwie. Chory na depresję miał przekonanie, że jest winny, postąpił niewłaściwie, doprowadził do niedobrej sytuacji. Warto zauważyć, że z jednej strony pacjenci postrzegają siebie jako gorszych, winnych, zasługujących na karę, ale z drugie strony wyolbrzymiają swoje znaczenie nieraz do groteskowych granic, widząc swoją znaczącą rolę w sytuacjach, w których właściwie nie uczestniczą.

Świetną ilustracją myślenia depresyjnego jest dowcip o facecie, który zgłosił się do lekarza, ponieważ zjadł pizzę razem z pudełkiem. „Czy ja umrę panie doktorze?” zapytał pacjent. „Wszyscy umrzemy” – odpowiedział zgodnie z prawdą lekarz. „O Boże, co ja zrobiłem??!!” – zawołał przerażony pacjent. Chorzy na depresję gotowi są sądzić, że wszyscy umrą dlatego tylko, że oni zjedli pudełko.. To dobra ilustracja depresyjnego myślenia.

Ludziom zdrowym naprawdę trudno jest nawet dostrzec zaburzenia myślenia występujące u chorych na depresję, a co dopiero ujrzeć ich głębię! W przeciwieństwie do chorych na schizofrenię, pacjenci z depresją wypowiadają się pozornie logicznie i spójnie, a poważnych zaburzeń logiki procesu myślowego trzeba uważnie szukać między wierszami. Ważne jest jednak, aby takie błędy myślowe wychwytywać, ponieważ właśnie one często stanowią motywacje do podejmowania różnych działań, a mam na myśli zwłaszcza zamiary i próby samobójcze.

Jedna z moich pacjentek przygotowując się do samobójstwa ubrała się w odświętny strój, a następnie poszła na cmentarz i tam próbowała się otruć na grobowcu rodzinnym. Motywacją tego zupełnie dziwacznego zachowania była chęć „zaoszczędzenia rodzinie fatygi”. Pacjentka, uważając się za osobę bez wartości, uznała, że wożenie jej ciała na cmentarz wymagałoby od rodziny zbędnego trudu i chciała im tego zaoszczędzić. Pacjentka była osobą wykształconą i zdecydowanie inteligentną. Do dnia próby samobójczej chodziła do pracy i prowadziła gospodarstwo domowe. Nikt nie zauważył, że jest chora. Mimo to pacjentka nie brała pod uwagę tego, że znalezione na cmentarzu ciało nie może być w naszych warunkach cywilizacyjnych po prostu zepchnięte pod ziemię. Tak naprawdę cała przeprowadzona akcja sprawiłaby, gdyby się powiodła, jedynie znacznie większy, a nie mniejszy problem. Opisany przypadek wcale nie jest czymś wyjątkowym – tak myśli większość chorych na depresję, tylko na ogół nie daje się to tak łatwo zauważyć!

Często spotykam się z opinią poddającą w wątpliwość, czy rzeczywiście depresja jest chorobą psychiczną. Wątpiący przypuszczają, że tak naprawdę są to raczej jakieś wymysły, że chorzy na depresję „coś sobie wymyślają”. Nawet szamani z Mpumulanga w Afryce Południowej, a więc osoby zajmujące się medycyną zawodowo, choć może niezbyt ortodoksyjnie, pytani o zdanie na temat depresji dość zgodnie odpowiedzieli, że takimi sprawami się nie zajmują, ponieważ nie jest to choroba tylko problem z nadmiernym myśleniem… [Sorsdahl K.R., Flisher A.J., Z Wilson, Stein D.J: Explanatory models of mental disorders and treatment practices among traditional healers in Mpumulanga, South Africa. Afr J Psychiat. 2010 Sep;13(4):284-90. doi: 10.4314/ajpsy.v13i4.6187]

]. Jest to, jak widać, pogląd rozpowszechniony w różnych kręgach zawodowych, cywilizacyjnych i geograficznych.

Jednym z argumentów na rzecz tezy, że depresja nie jest chorobą psychiczną ma być rzekomy brak zaburzeń myślenia w przebiegu tej choroby (lub zdaniem zwolenników tego poglądu tej „nie-choroby”). Mówiąc bardzo kolokwialnie i niegrzecznie – chorzy na schizofrenię są chorzy, bo „mówią bez sensu”, a pacjenci z depresją udają, „bo mówią z sensem”. Obie części tego twierdzenia nie są jednak prawdziwe! Nawet w bardzo rozkojarzonych wypowiedziach osób chorych na schizofrenię można znaleźć bardzo dużo sensu, choć jest to często bardzo czasochłonne zajęcie, ale tak samo w pozornie sensownych wypowiedziach chorych na depresję można się doszukać wielu treści zupełnie nielogicznych, choć sprawiających pozornie niezłe wrażenie! Myśląc o depresji trzeba o tym zawsze pamiętać, żeby nie powtórzyć błędu cytowanych już szamanów…



tagi: depresja  myślenie 

lukasz-swiecicki
15 listopada 2021 14:59
28     1854    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

chlor @lukasz-swiecicki
15 listopada 2021 15:57

Przypominają się dowcipy o Blondynkach w których one mówią lub zachowują się w sposób idiotyczny w wyniku  skupienia się wyłącznie na sobie.

 

 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @chlor 15 listopada 2021 15:57
15 listopada 2021 16:16

To bardzo niepoprawne politycznie. Ale powiem Panu bardzo cicho - coś w tym jest. Tylko nie może się Pan na mnie powoływać.

zaloguj się by móc komentować

Rozalia @lukasz-swiecicki
15 listopada 2021 18:16

Oglądałam kiedyś reportaż o młodych  osobach z depresją, bardzo aktywna i pomysłowa pani, próbowała ich wyrwać z przygnębienie. Na stole leżały piękne, rozmaite kwiaty, a ona dopytywala się pogodnie z czym się im te kwiaty kojarzą. Milczenie. Wreszcie, dociśnięty do muru chłopak, odpowiedział ponuro:

- Z pogrzebem. 

zaloguj się by móc komentować

wierzacy-sceptyk @lukasz-swiecicki 15 listopada 2021 16:16
15 listopada 2021 22:13

Czy to są zaburzenia myślenia czy też konsekwentne myślenie aż do końca?

 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @wierzacy-sceptyk 15 listopada 2021 22:13
15 listopada 2021 22:52

Bardzo dobra uwaga. To może być też konsekwentne myślenie aż do końca. W realu to jest zaburzenie myślenia. Mimo wszystko. To jest właśnie w tym wszystkim najdziwniejsze. Chorzy na schizofrenię myślą najbardziej logicznie. Chodzy na depresję myślą najbardziej realistycznie. A jednak się mylą! Czyli jest gdzieś taka nakładka dostosowująca w umysle. Moim zdaniem to fascynujące.

zaloguj się by móc komentować

Vester @lukasz-swiecicki
15 listopada 2021 23:17

Świetne wpisy, dziękuję bardzo. Sam mam do czynienia z bliską chorą osobą. Lata lecą, niby jest opieka specjalistów, ale nic się nie dzieje in plus. Z Pańskich wpisów rysuje się obraz choroby straszliwej i przebiegłej, stąd pytanie: czy będą jakieś wpisy dla osób trzecich, jak postępować z chorymi, żeby poprawiać, a nie szkodzić? Po czym poznać, że jest lepiej albo gorzej? Chorzy świetnie się maskują, a poza tym, czy po latach określonych zachowań będą potrafili zachować się inaczej, gdy ruszy proces leczenia? Czy będą chcieli? Czy bliski chorej osoby też może sobie wypruć żyły jak Pan i coś zdziałać? Może poleci Pan jakąś książkę, jeśli nie planuje Pan wpisów.

zaloguj się by móc komentować

wierzacy-sceptyk @lukasz-swiecicki 15 listopada 2021 22:52
15 listopada 2021 23:39

Czyli szamani mają rację

Myślenie jest szkodliwe i niepożądane

Politechniki powinny być zlikwidowane

I Wydziały matematyki, fizyki itp. na uniwersytetach

Trochę szkoda

zaloguj się by móc komentować

wierzacy-sceptyk @lukasz-swiecicki 15 listopada 2021 22:52
15 listopada 2021 23:44

Może ta nakładka z wiekiem jest coraz słabsza?

zaloguj się by móc komentować

Vester @lukasz-swiecicki
16 listopada 2021 05:16

O ile dożyją tej wiekopomnej chwili.

zaloguj się by móc komentować


SalomonH @wierzacy-sceptyk 15 listopada 2021 23:39
16 listopada 2021 08:18

Szamani mówili o nadmiernym myśleniu, overthinking, mają rację.

 

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @lukasz-swiecicki
16 listopada 2021 08:33

Nie przekonuje mnie przytoczony przykład. Ta pani po prostu kłamała. Nie chodziło jej o zaoszczędzenie rodzinie fatygi. Ona chciała nimi wstrząsnąć, wykrzyczeć: "patrzcie, jaka jestem bez znaczenia, nawet na cmentarz nie musicie mnie juz brać". To "bez znaczenia" jest kluczowe. Podstawową potrzebą człowieka jest potrzeba sensu, bycia użytecznym, potrzebnym. Dzisiejszy świat odbiera nam to. Więzi rodzinne są osłabiane, popkultura na siłę lansuje konflikt pokoleń. Nauka przekonuje nas, że jesteśmy mięsem, a jako gatunek, zagrożeniem dla świata. Że nasze istnienie to przypadek, splot okoliczności, że jesteśmy "bez znaczenia". W zamian dostajemy konsumpcję w różnej postaci, zakupy, rozrywki, używki... I współzawodnictwo. Nie każdy daje radę, jednemu pęka serce, a inny zapada sie w depresji. To nie ludzie są chorzy, tylko świat.

zaloguj się by móc komentować

valser @SalomonH 16 listopada 2021 08:33
16 listopada 2021 09:11

O tym poczuciu bezsensu mowil Gianluigi Buffon, bramkarz Juventusu, ktory walczyl z depresja, kiedy byl juz na ugruntowanej pozycji w futbolu. Zaczal o tym mowic, kiedy juz skonczyl kariere.

W jego przypadku, co on sam wyjasnial, sens bycia potrzebnym i uzytecznym by nakarmiony. On juz wtedy mial status kluczowego gracza i status gwiazdy. Wydaje sie, ze tu zadzialal mechanizm oderwania od codziennego zycia, bo gwiazda sie bywa, a czlowiekiem sie jest przez cale zycie. Buffon mowil o poczuciu samotnosci w otoczeniu ludzi, presji wywieranej przez sytuacje, media, kibicow, itp. Mowil, ze mial napady paniki i nie byl w stanie normalnie funkcjonowac, a poczucie bezsensu bylo tak dominujace, ze czasami nie byl w stanie dzwignac sie z lozka (spowolnienie psychoruchowe?)

Mnie w tym wszystkim zaskoczylo to, ze mozna byc "czlowiekiem sukcesu" - miec ugruntowana pozycje zawodowa, status, pieniadze, wygrywac i jednoczesnie miec depresje.

https://www.youtube.com/watch?v=89KdxJomDzg

Musza wobec tego istniec jakies zewnetrzne okolicznosci, sytuacje, srodowisko, ktore takie rzeczy buduja, wzmacniaja i prowadza czlowieka w problemy.

Podczas drugiej wojny swiatowej zostalo opisane (ale chyba nie do konca zbadane) zjawisko, ktore dotyczylo niemieckich zolnierzy operujacych na wschodnim froncie. Nazwali to "stepowa depresja". Zolnierze nie wytrzymywali sytuacji, w ktorej codziennie dokonywali natarcia, posuwali sie kilkanascie, kilkadziesiat kilometrow do przodu, a krajobraz sie nie zmienial. W kazda strone, gdzie nie spojrzec, step, rownina. Mieli poczucie, ze mimo wysilkow stoja w miejscu, ze to nie bedzie mialo konca i w konsekwencji popelniali samobojstwo.

Rosjanie sobie z tym radza po swojemu - zapijajac temat. No, ale to nie jest rozwiazanie, tylko maskowanie problemu.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @valser 16 listopada 2021 09:11
16 listopada 2021 09:20

Pewnie profesor ma jakieś własne obserwacje na temat przekroju społecznego ludzi z depresją, obstawiam, że wśród "ludzi sukcesu" jest ich nie mniej, niż w populacji ogólnej. 

A zapijanie w jakimś sensie jest leczeniem, alkohol działa na podobne mechanizmy w mózgu, co leki. Ale jest to leczenie o nieakceptowalnych działaniach niepożądanych i nieciekawym profilu farmakokinetycznym "leku". 

zaloguj się by móc komentować

valser @Grzeralts 16 listopada 2021 09:20
16 listopada 2021 09:30

Z pewnoscia tak jest. Domniemuje, ze "opisy przypadkow" pokazuja, ze kazdy przebieg jest inny droga do wyjscia z przypadku to nie jest "prosze to brac dwa razy dziennie i w przyszlym tygodniu poczuje sie pan lepiej".

Buffon zaczal wychodzic z depresji - znajdujac sens -  w sprawach zupelnie poza futbolem, o czym sam wspomina.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @lukasz-swiecicki
16 listopada 2021 09:30

Jak bardzo te zaburzenia myślenia są odwracalne głowologią/psychoterapią? Czy może w jakim odsetku jest to cecha zakorzeniona w strukturze osobowości i chemii mózgu na tyle, że trudna do zmiany inaczej niż "magią", a w jakim kwestia zaburzeń o charakterze odwracalnym "głowologicznie"? Chodzi oczywiście o chorych, którzy na tej terapii rzeczywiście pracują, czyli nie oczekują magii od głowologii i przy łagodnych przebiegach/zejściowych fazach epizodu -  zakładam, że w fazie ostrych zaburzeń bez leków nie są one możliwe do skorygowania. 

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @valser 16 listopada 2021 09:11
16 listopada 2021 11:09

Nie znam statystyk, ale moje własne odczucia są takie, że do depresji potrzebny jest jednak pewien poziom intelektualny i zdolność do refleksji, świadomość tej rozpaczy i bezsensu. "Proste organizmy" nie wychodzą z tych kompensacji, o których pisałem. Bo to, co dziś nam świat oferuje, to swego rodzaju kompensacje, do nich należy też kariera, sportowa, biznesowa, artystyczna. Jeśli nie przynosi tego spełnienia, to co najwyżej pogłębia uczucie bezsensu.

Chciałbym postawić tezę, że to, co nazywamy depresją, jest normalną funkcją naszego organizmu, swego rodzaju mechanizmem obronnym, jak gorączka, ból, czy wymioty. To mechanizm, który mówi: "weź wyluzuj, zastanów się, czy ma to wszystko sens, bo jak tak dalej będziesz cisnął, to pęknie ci serce, albo głowa". Można to zbić lekami, jak gorączkę, czy ból i wtedy często rzeczywiście pęka to serce, albo psuje się głowa.

Na pewno są sytuacje, gdy leki mogą pomóc doraźnie, ciekawa też jest idea resetu przy pomocy elektrowstrząsów, albo psylocybiny, ale kluczowe wydaje się jednak myślenie i świadome poukładanie sobie świata na nowo.

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @valser 16 listopada 2021 09:11
16 listopada 2021 11:51

... i kiedy depresja mówi nam: "przemyśl", to myślimy. Jednak zazwyczaj staramy się chronić siebie, a w tym wypadku wcześniejsze decyzje i ogólnie rzecz biorąc, złudzenia. Omijamy sedno, a nasze przemyślenia jałowo krążą wokół wtórnego problemu, dla tej pani z notki brzmiał on: "jak dać znać bliskim, że czuję się nieważna". To jest ten overthinking, który prowadzi do katastrofalnych wniosków.

zaloguj się by móc komentować

Matejek @SalomonH 16 listopada 2021 08:33
16 listopada 2021 14:06

'' To nie ludzie są chorzy, tylko świat.''
niestety to jest sprzeczne - bo mówiąc tutaj 'świat', mamy w domyśle 'ludzki świat
i niestety z tego wynika, że większość ludzi jest chora
/
rzeczywiście, zapadnięcie się w siebie i skupienie przede wszystkim/tylko na własnym ja, to chyba główny objaw
z kolei dr Grzegorz Kopacz mówił, że to niezdolność do miłości, a dokładnie: 
14'50'' 
https://youtu.be/1hQAMz8fIHc?t=890

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @Vester 15 listopada 2021 23:17
16 listopada 2021 15:49

Pewnie coś napiszę. Na ten temat napisałem kiedyś książkę "Listy do bliskich. Mania, depresja". Chyba gdzieś w internecie można ją znaleźć.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @SalomonH 16 listopada 2021 11:09
16 listopada 2021 15:51

Nie. Do depresji nie jest potrzebny żaden poziom, znałem osoby upośledzone z depresją, analfabetów, ludzi niezwykle prostych. Też mieli depresję. Depresja to nie są wydumki. To jest po prostu taka choroba.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @SalomonH 16 listopada 2021 08:33
16 listopada 2021 15:52

Nie. Ta pani z całą pewnością nie kłamała. Znałem ją niezwykle dobrze, tak jak zwykle swoich pacjentów po kilku kilkunastu latach. Wiem, kiedy kłamią.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @lukasz-swiecicki
16 listopada 2021 17:37

"Chorzy na schizofrenię myślą najbardziej logicznie. Chorzy na depresję myślą najbardziej realistycznie. A jednak się mylą! Czyli jest gdzieś taka nakładka dostosowująca w umysle. Moim zdaniem to fascynujące." 

Tak. Depresja to chyba hiperrealizm tak jak u Hieronima Boscha. Jednak hiperrealizm nie jest konsekwentnym realizmem, ale nakładką czyli skrótem. Skrót chyba polega na wyeliminowani jakiejś ilości relacji między rzeczami/zjawiskami/problemami. Dzięki Bogu za złożoność relacji.

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @lukasz-swiecicki 16 listopada 2021 15:52
17 listopada 2021 00:21

Prawdopodobnie sama w to wierzyła, ale słowom przeczą czyny. Jakby chciała umierając nie sprawić kłopotu, to umarłaby sobie w domu, albo w szpitalu, gdzie jest personel do tego nawykły, albo skoczyłaby do Wisły i wypłynęła wiosną we Włocławku. Tymczasem umieranie w odświętnym ubraniu na płycie rodzinnego grobowca, to gwiazdorzenie pierwszej wody, nie pasujące nijak do osoby uważającej się za nieważną. Obaj to widzimy, można to eufemistycznie nazwać zaburzeniami myślenia, ja to nazywam kłamstwem, nieprawdą. Ta osoba nie uważa się za nieważną. Słowo "nieważna" uderzyło mnie w tej historii, zaraz bym chciał wiedzieć, kiedy się czuła ważna, w jakiej sytuacji, co musiałoby się zmienić, żeby tak się poczuła... 

Proszę mnie dobrze zrozumieć, nie jestem lekarzem, ani terapeutą i piszę to na bazie własnych relacji z osobami dotkniętymi tą przypadłością, znam takich osób kilka i znam ich zmagania z chorobą, dostrzegam w tych przypadkach wspólne cechy, ale oczywiście nie mam podstaw, żeby to uogólniać. Szanuję pańską wiedzę, zaangażowanie i odwagę, bo tej też trzeba, żeby takie rozmowy z profanami toczyć.

Rozumiem, że temat jest szeroki i skomplikowany, a przy tym nie ma zbyt wielu narzędzi, pozwalających stan psychiczny jakoś obiektywnie i jednoznacznie zbadać, większość danych pochodzi z wywiadu, od samego pacjenta, a tu, znów intuicyjnie i bez danych uważam, że psaychiatrzy są najczęściej okłamywanymi lekarzami ze wszystkich specjalności.

Cykl jest bardzo interesujący i śledzę go uważnie,

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @SalomonH 17 listopada 2021 00:21
18 listopada 2021 17:19

No tak. Sama pacjentka w to wierzyła, a to było bez sensu - o tym właśnie piszę i nazywam to zaburzeniami myślenia. Przecież gdyby próbowała sensownie postąpić, tak jak Pan proponuje, to to byłoby racjonalne myślenie, a nie zaburzone i nie miałbym o czym pisać...

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @lukasz-swiecicki 18 listopada 2021 17:19
18 listopada 2021 18:24

Mi nie chodzi o sam czyn, tylko o jego wytłumaczenie. Sam czyn był jak najbardziej racjonalny, a motywacją było zwrócenie na siebie uwagi, co jak mniemam, w jakimś stopniu udało się jej osiągnąć. Tłumaczyła to w taki sposób, bo prawdziwa motywacja nie pasowała do obrazu samej siebie, jaki była w stanie zaakceptować. W skrócie, stanęła na chwilę na nogach, udając, nawet przed sobą, że stoi wciąż na rękach.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @SalomonH 18 listopada 2021 18:24
19 listopada 2021 14:13

No to już zbyt poplątane. Nie myślę w taki sposób.

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @lukasz-swiecicki 19 listopada 2021 14:13
19 listopada 2021 16:04

Szkoda... tu nic nie jest poplątane. Znaczna część prób samobójczych, zazwyczaj nieudanych i bez szans na powodzenie, ma na celu zwrócenie na siebie uwagi, czy wręcz wołanie o pomoc. Nie bierze pan pod uwagę takiej ewentualności, rozmawiając z taką osobą? Przyjmuje pan za dobrą monetę każde wyjaśnienie, choćby kompletnie bezsensowne i poplątane?

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować