-

lukasz-swiecicki

Ważek wartkie wrzenia czyli o zajmowaniu się polityką

Ważek wartkie wrzenia

Każdy felieton trzeba od czegoś zacząć. Według mnie najłatwiej i najsłuszniej od tytułu, a zwłaszcza jeśli się w ogóle nie zna dalszego ciągu. Swój tytuł ukradłem oczywiście od Gerarda Manleya Hopkinsa, piszącego pod wpływem błogosławionego Dunsa Szkota (w tłumaczeniu Barańczaka), sam bym takiego nigdy nie wymyślił (nikt by nie wymyślił poza Barańczakiem..). Teraz muszę go tylko jakoś uzasadnić i będziemy w domu.

To jest druga wersja tego felietonu. Pierwsza była zatytułowana „Słonie i wieża”. Wiedziałem dlaczego, bo cały tekst mi się przyśnił. To znaczy śniło mi się, że czytałem książkę pod takim tytułem, bardzo zniszczoną i zaczytaną, ale bardzo ciekawą. Fragment tej książki był moim felietonem, choć nie byłem autorem książki. Nie mam pojęcia jak to się stało. Tak mi się śniło. No i oczywiście wszystko pamiętałem, póki nie zapomniałem. Z pewnością historia dotyczyła jakiego rodzaju odpowiedniości działań – coś w stylu jak wy nam wieże - to my wam słonie (słonie to inaczej laufry lub gońce). Ale czemu tak?

Jestem pod wrażeniem niezwykłej mobilizacji całego środowiska lekarskiego, które jednym głosem odmawia płacenia wyższych składek na izby lekarskie oraz całkowicie neguje sens ich istnienia. Jestem pod wrażeniem, ponieważ z tego co wiem ludzi, którzy by chcieli w tych izbach działać i te pieniądze „bezdusznie marnować na bizantyjskie bankiety” (i wartkie wrzenia ważek, skoro już przy tym jesteśmy) trzeba łapać na lasso przy udziale nagonki. Ochotników praktycznie nie ma. Coś mi się tu nie zgadza.

Duże wrażenie zrobiła na mnie również zasłyszana w radiu wiadomość, że w wyborach samorządowych nie ma praktycznie żadnej konkurencji. Jest tyle samo kandydatów co miejsc i są to niemal wszędzie ci sami kandydaci, co w poprzednich wyborach, chyba że ktoś już całkiem umarł, jak nie całkiem to pewnie się da wybrać..

To nie są funkcje honorowe. Dostaje się pieniądze i to, biorąc pod uwagę powszechne jęki na nędzę i biedę, zupełnie słuszne pieniądze, a pracować przecież można. No i jest ten dostęp do publicznej kasy, którą, zgodnym zdaniem całego społeczeństwa, można bezkarnie marnotrawić na „lubieżne luksusy lupanarów” (oraz tę historię z ważkami). To dlaczego nikt tego nie chce i trzeba ludzi zmuszać?

Nie chciałbym Czytelników pozostawiać w niepewności. Ja też nie będę kandydował na wójta i nie chcę do izb lekarskich. Co gorsza, aż się boję napisać, pewnie nie przyjdę na nadzwyczajne zebranie Warszawskiego Koła PTP (wytnij to Tomku, jeśli uważasz, że przesadzam!) – nie żebym nie widział sensu i nie czuł potrzeby, bo widzę i czuję, ale tak się składa, że mam w tym czasie dużo roboty.

Znacie Państwo te historię o gościu, który nie mógł iść na proszoną ucztę, bo kupił zaprzęg wołów i musiał wypróbować? Ja też tak mam i Wy tak macie.

Historie biblijne nie były brane z powietrza. Jeśli jest coś co różni mnie na korzyść od wielu osób, których słucham, a wcale nie jestem pewien czy jest, to fakt, że ja przynajmniej nie marudzę. Nie brałem udziału, więc sam sobie jestem winien i nie mam zamiaru krzyczeć, że mnie okradają. Ale to jest oczywiście różnica minimalna, coś jak moralne zwycięstwo w sporcie – niby jest, ale bez znaczenia. Nie wystarczy nie marudzić, trzeba jeszcze zacząć działać.

Co sprawia, że tego nie robimy, zakładając (nieco dowolnie), że nie jest to ani głupota, ani, broń Boże, zła wola. Bo jeśli te dwie, to nic już nas nie uratuje. Widzę jednak również inne możliwości.

Po pierwsze – inne rozłożenie akcentów. Ważną społecznością jest dla mnie moja rodzina i najbliżsi („mała scena” Kędzierskiego). W tej społeczności działam, jestem aktywny i nie marudzę na podwyżki, ciągłe, składek. Jeśli o mnie chodzi to ostatnio urodził mi się czwarty wnuk – Henio (dla uważnych Czytelników quiz – jakie imiona mają pozostali?) [no właśnie, to zagubiony tekst sprzed 7 lat!! Teraz mam wnucząt dziewięcioro, ktoś pamięta imiona? Ale Penci się nie liczy, bo wiem, że pamięta]. Czy ja nie mam co robić?

No tak, ale co zrobię, żeby uchronić moją rodzinę przed różnymi głupimi zakusami większej grupy społecznej („dużej sceny”), skoro w jej działaniach nie chcę uczestniczyć? Jeśli nie zajmę się polityką, to polityka zajmie się pewnie mną…

Po drugie – interesy. Jestem zajęty zarabianiem pieniędzy, bo mam duże potrzeby. Patrz punkt poprzedni. Zamieniłem czas na pieniądze, więc teraz nie mam czasu (a z pieniędzmi różnie). No tak, ale jak uchronię swoje pieniądze przed niecnymi zakusami większej grupy społecznej, która podwyższa mi składki, skoro nie biorę udziału? Jeśli nie zajmę się polityką i znów punkt poprzedni..

Po przemyśleniu – pozostaje tylko jeden powód, który usprawiedliwia mój brak zainteresowania działaniami społecznymi…

Już Państwo zgadli? No jasne! Są to wartkie ważek wrzenia. Jeśli, jak tego chce Hopkins (a może raczej Duns piórem Hopkinsa) „wszelka rzecz tego świata czyni to jedynie:/wydziela z siebie wnętrze swe, sama tkwiąc w nim jak w domu/ trwa sama w sobie- i swe ja rzuca nam do nóg” – to z czym do gościa chłopaki? Z czym do gościa?

I w moim ostatnim słowie – tak jak Duns, było nie było Szkot, nie mam zamiaru płacić większej składki [wymusili – płacę..]. Proponuję zamiast tego emanację mojego wnętrza…

 

To jest felieton sprzed lat, który nie był jednak nigdy publikowany, bo jest nieco hermetyczny (w każdym razie dla mnie..) Ale żal mi się sieroty zrobiło, a trafiło się ładne zdjęcie Henia-entuzjasty. Więc spróbujcie może zrozumieć co miał autor na myśli dziś, 26 grudnia 2021. Oczywiście zdjęcie Henia jest w wersji na FB. Nie umiem wstawić zdjęcia w Szkole Nawigatorów.



tagi: polityka  ważek wrzenia 

lukasz-swiecicki
2 stycznia 2022 11:47
21     911    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @lukasz-swiecicki
2 stycznia 2022 12:15

Plus za to, że nic z tego nie zrozumiałem.

Czyli byłem (do dziś)  w mylnym błędzie, że mi się to raczej nie przydarzy.

zaloguj się by móc komentować

handlarz @lukasz-swiecicki
2 stycznia 2022 14:49

wish I knew, why pasting it/no slang/

2 felietony w 1......ten drugi o 'rezolucjach'

wazka i Idiota,

znasz Koteczku,

 

"chudy i głupi rycerz, [który] wiecznie jeździ na próżno". 

"Nie ma w nim nic z łotra,"

"Wręcz przeciwnie... nie mógłby nikomu wyrządzić krzywdy, ale wszystkim dobrze, nie ma w nim też żadnej złośliwości... i właśnie z powodu tej prostoty kocham go tak, jak kocham całe moje serce, i nie mogę wymyślić sposobu, by go opuścić, bez względu na to, jakie głupstwa zrobi."

 

-Jego przejrzysta dobroć, brak podstępu, szlachetna prostota czynią go obiektem kpin cynicznych światowców, a jednocześnie budzą współczucie tych, którzy podziwiają jego cnotę i widzą w jego niewinności coś na kształt mądrości.

 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @stanislaw-orda 2 stycznia 2022 12:15
2 stycznia 2022 14:50

No właśnie, ja też nie do końca rozumiem, ale jak pisałem to wiedziałem czemu. I to nie było po Sylwestrze czy w ogóle w stanie zmienionej świadomości. Ale mogło być po wypadku.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @lukasz-swiecicki 2 stycznia 2022 14:50
2 stycznia 2022 15:14

Nie szkodzi.

Mnie podoba się realizm magiczny.

Dali, Magritte, De Chirico.

zaloguj się by móc komentować

betacool @lukasz-swiecicki
2 stycznia 2022 15:32

Mnie "ważki" zaprowadziły do kryzysu w psychiatrii, trop "wartkiech wrzeń" jest zbyt charakterystyczny, by zbłądzić, więc klucz do drzwi hermetyki jest w naszym zaisęgu.

http://docplayer.pl/1441046-Kryzys-psychiatrii-breivik-i-kot-miejsca-zofiowka-po-co-cbt-agape-wazek-wartkie-wrzenia-grudzien-2014-luty-2015-nr7-wydanie-bezplatne.html

zaloguj się by móc komentować


Ogrodnik @lukasz-swiecicki
2 stycznia 2022 22:46

Hopkins: "As king fishers catch fire, dragonflies draw falme"

Google: "Gdy zimorodki zapalają się, ważki płoną"

Ja dla mnie styka. Gość po prostu dał sobie wolne na obserwację okoliczności przyrody.

Hopkins: "Thou mastering me
God! giver of breath and bread"

Ignatowicz: "Władający mną Boże,
dawco chleba i tchu".

Dla mnie dobre. Bardzo dobre.  Klasa wyżej od przekładu Barańczaka (Władco, mój, Boże, który karcisz i karmisz).

Dzięki szefie za tę garść hermeneutyki.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @lukasz-swiecicki
3 stycznia 2022 09:30

Niechęć do samorządu jest u nas kulturowo bardzo głęboko zakorzeniona. Do tego dochodzi narodowa wada główna, czyli zawiść. Finalnie demokracja typu zachodniego niespecjalnie jest ustrojem dla nas ;) 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @Ogrodnik 2 stycznia 2022 22:46
3 stycznia 2022 17:36

Właśnie nie! Barańczak usiłuje tu pogodzić formę i treść breath i bread to aliteracja. Władca chleba i tchu oddaje wyłącznie treść z całkowitą rezygnacją z formy. Żeby pogodzić formę z treścią trzeba bardzo zmienić - stąd karcisz i karmisz. To jest po prostu genialna intuicja. Byłem tłumaczem przez ponad 20 lat. Podziwam Barańczaka jako tłumacza odrębnego i odważnego.

zaloguj się by móc komentować



lukasz-swiecicki @stanislaw-orda 3 stycznia 2022 17:51
3 stycznia 2022 17:58

Nie znałem. Bardzo w porządku. Czemu Pan pisze, że Michnik "niemal" na 100%? A kto to jeszcze mógłby być?

zaloguj się by móc komentować


lukasz-swiecicki @lukasz-swiecicki
3 stycznia 2022 18:24

Już wiem - dyszkantem! Celiński. Tylko nic nie ma o pryszczach. Też A.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @lukasz-swiecicki 3 stycznia 2022 18:24
3 stycznia 2022 20:12

Ale C. się nie jąkał. Odpada.

zaloguj się by móc komentować

Ogrodnik @lukasz-swiecicki 3 stycznia 2022 17:36
3 stycznia 2022 22:20

Proszę Pana.

Nie jestem w stanie wyśledzić na prędce tego ch.....a, który kazał intelektualistom myśleć w kategoriach _ treści i formy_.

Jako początkujący włoski kucharz robię tak: biorę wodę, makaron, kapkę oliwy, czosnek i mieszam i mieszam treść, dosałam. Gdy na strawę czekają głodni nie robię "formy".

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Ogrodnik 3 stycznia 2022 22:20
3 stycznia 2022 22:27

a propos:

- Czy słyszałeś, że wulkan Fagradalsfjall zaczął wybuchać na Islandii?

- Dzięki Bogu, myślałem, że to znowu Eyjafjallajökull.            

zaloguj się by móc komentować

Ogrodnik @stanislaw-orda 3 stycznia 2022 22:27
3 stycznia 2022 22:44

Nie wiedziałem co sobie pomyślałeś. Sorki. Niech On ma nad tobą opiekę.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @Ogrodnik 3 stycznia 2022 22:20
3 stycznia 2022 22:55

Hmmm... To się wydaje proste. Wystarczy spojrzeć na te przekłady. W jednym oddano całkowicie treść, ale nie zachowano gry słownej, a w drugim zachowano. Nie wiem co tu jest niejasne?

zaloguj się by móc komentować

Ogrodnik @lukasz-swiecicki 3 stycznia 2022 22:55
3 stycznia 2022 23:07

:)

Jest jasne to, że mnie w żadnym wypadku nie fascynuje gra słowna, którą mistrzowsko interpretuje pan Barańczak.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Ogrodnik 3 stycznia 2022 22:44
4 stycznia 2022 10:02

może to i lepiej, że nie wiesz

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować