-

lukasz-swiecicki

Schizofremia paramoidalna...

Schizofremia paramoidalna

 

„Pana nazwisko znalazłem na internecie. Kawałek tekstu przeczytałem, zdecydowałem się napisać e-maila, ponieważ posiada Pan tytuł prof. dr hab. n. med..

Ja to rozumiem, w ten sposób, że Pan wie wszystko na temat schizofrenii, chorób psychicznych.

Tak prowokacyjnie, zadam Panu pytanie. Co to jest choroba psychiczna?

Ale dodatkowo posłużę się polską konstytucją. Jakby to Pan zinterpretował, że ja, wierzący w Boga, mam prawo uważać, że dusza ludzka jest niematerialna?

W związku z tym, mam prawo uważać, że ustawa o ochronie zdrowia psychicznego jest niezgodna z polską konstytucją.

Czy Pan uważa, że działa zgodnie z polskim prawem jako psychiatra?

Nie będę zabierał więcej czasu.

Tylko napiszę Panu prawdę, schizofrenia jest to nękanie przez istoty duchowe. Pacjenci słyszący głosy, słyszą je naprawdę, nie wymyślają po to, aby dostać pieniądze z renty chorobowej. Taka jest prawda. Dlatego Wy psychiatrzy nie możecie wyleczyć pacjentów.

Mylicie się.”

 

Dostałem takiego maila.

Nie był zatytułowany „schizofremia paramoidalna” – ten tytuł pochodzi ode mnie, pacjent napisał, bardzo poprawnie, „schizofrenia paranoidalna”, tyle tylko, że…

No właśnie. Schizofremia (czasem z dodatkiem paramoidalna…) to częsty sposób określania tej choroby (czy też grupy chorób) przez osoby, które wprawdzie coś wiedzą, ale coś im się też myli.

Moim zdaniem pacjentowi się myli, choć z drugiej strony z tekstu dość jasno (i przekonująco!) wynika, że jest on (pacjent) osoba chorą i wie różne rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.

Jednak w mojej dziedzinie sporo spraw pomylił. Pomyślałem, że warto te pomyłki omówić, bo wcale nie są rzadkie, a może nawet są (bardzo?) częste…

Czytam list po kolei, a nie według ważności spraw. Myślę zresztą, że dla różnych osób różne sprawy mogą być ważne i to jest zrozumiałe i w porządku, że tak jest.

Moim zdaniem jest bardzo duże prawdopodobieństwo (graniczące z pewnością), że profesorowie nie wiedzą wszystkiego. I to dotyczy nie tylko profesorów psychiatrii, ale w ogóle wszystkich profesorów.

Z całą pewnością profesorowie mają pewien dość specyficzny sposób myślenia, który jest przydatny w niektórych sprawach. Ale czy akurat w sprawach dotyczących praktyki (a to jest rzecz bardzo, bardzo ważna w medycynie!) – to pozwolę sobie powątpiewać..

Z drugiej strony fakt bycia profesorem sam w sobie nie wyklucza wiedzy praktycznej. Raczej – ma z nia niezbyt wiele wspólnego. Ale można się znać na psychiatrii (praktycznej) i być profesorem…

Z tym, że od tego bardzo daleko do tego, żeby „wiedzieć wszystko”.

Odpowiedzi na „prowokacyjne pytanie” – co to jest choroba psychiczna – nie znam. Nie potrafię podać dobrej definicji. Ale to wcale nie znaczy, że nie ma chorób psychicznych!! Z całą pewnością są. I tak sobie istnieją bez dobrej definicji. Jak wiele innych rzeczy…

Wiara w duszę (która to dusza jest rzecz jasna niematerialna i z tym się jak najbardziej zgadzam!) nie ma w ogóle nic wspólnego z psychiatrią. To nie dusza jest chora w chorobie psychicznej.

Można zapewne mieć chorą duszę i jest to częsta (jak sądzę) przypadłość, ale dotyczy wszystkich ludzi w takim samym stopniu – i zdrowych i chorych psychicznie.

Ludzie chorzy psychicznie mają chorą psychikę, a nie duszę! To są dwie odrębne rzeczy, choć są oczywiście powiązane, ale przecież dusza i ciało też są w oczywisty sposób powiązane!!

W związku z tym, że psychiatrzy nie zajmują się chorobą duszy (tylko psychiki!) – ustawa o ochronie zdrowia psychicznego nie wydaje mi się niezgodna z konstytucją.

Konstytucja rzeczywiście zapewnia obywatelom wolność wyznania, ale ustawa o ochronie zdrowia psychicznego im tej wolności w ogóle nie odbiera, ponieważ w ogóle wyznania nie dotyczy.

Rzeczywiście ustawa o ochronie zdrowia psychicznego po części dotyczy ograniczenia wolności osobistej i w tym zakresie stanowi pewien konstytucyjny wyjątek, ale ten wyjątek wydaje się bardzo dobrze wytłumaczony w ustawie.

Nasza wolność kończy się po prostu tam, gdzie zaczyna w wyraźny sposób ograniczać wolność innych ludzi. O tym jest przecież choćby kodeks karny, który przewiduje kary więzienia za różne występki, związane właśnie z tym, że narzucamy komuś swoje reguły siłą – bo do tego się to sprowadza. A ustawa o ochronie zdrowia psychicznego jest tylko szczególnym rodzajem takiej regulacji. Wprowadza szpital w takich sytuacjach, w których trzeba chronić inne osoby, albo chronić życie pacjenta przed nim samym. Wydaje się, że do tego społeczeństwo musi mieć prawo!

Na pytanie czy jako psychiatra działam zgodnie z prawem odpowiadam więc z pełnym przekonaniem – tak!, działam zgodnie z literą i duchem prawa! Wcale nie muszę tego lubić, w rzeczywistości nie lubię, ale tak działam. Wolno mi i powinienem tak właśnie postępować.

Co więcej prawo jest dla mnie tylko instrumentem do działania. Posługuję się prawem właśnie po to, żeby pomagać. Chcę przez to powiedzieć, że często spotykam się z sytuacja, kiedy psychiatrzy używają prawa jako wymówki do tego, żeby NIE pomagać! Wypisują chorych ludzi ze szpitala mając świadomość istnienia takiej choroby i zasłaniają się prawem! Właśnie tak nie należy postępować. Trzeba wykorzystać prawo w całej rozciągłości do leczenia, a nie do zaniechania leczenia.

Czy u chorego na schizofrenię rzeczywiście dochodzi do „nękania przez istoty duchowe”?

Szczerze mówiąc nie wiem tego. Myślę, że nie można tego wykluczyć, choć nie wydaje mi się, żeby tak było. Jeśli by jednak leczenie polegało na tym, że człowiek przestaje być wrażliwy na takie nękanie, to czemu nie? Taka definicja wcale mi nie przeszkadza.

Nie mam żadnych wątpliwości, że ludzie słyszący głosy słyszą je naprawdę. Jestem pewien, że tak jest. I to nie ma zupełnie nic wspólnego z rentą chorobową. W pełni się z tym zgadzam.

Ale czy rzeczywiście nie możemy się tym zajmować (my czyli psychiatrzy)??

Autor listu zupełnie bezpodstawnie wydaje się sądzić, że my (psychiatrzy) narzucamy się pacjentom. Że biegamy za nimi i zmuszamy do leczenia.

Tymczasem wcale tak nie jest. Poza szczególnymi sytuacjami, właśnie tymi, które są wymienione w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego, leczymy tylko te osoby, które nas o to proszą. Jeśli ktoś chce mieć swoje głosy – ma do tego prawo i my w to wcale nie ingerujemy.

Prawdą jest, że ja uważam takie rozwiązanie za złe dla pacjenta i będę go namawiał, żeby z takiego pomysłu (to znaczy zostawienia sobie objawów „bo są moje i do mnie należą”) zrezygnował. Ale poprzestanę na namawianiu, zmuszał nie będę.

Czy „mylimy się”? Zapewne. Ludzie są omylni. To dotyczy zdrowych i chorych. Ale, moim zdaniem, nie mylimy się jeśli chodzi o samą zasadzę choroby i jej leczenia.

Taka byłaby moją odpowiedź.

Przypuszczam, że wątpliwości wyrażone przez nieznanego mi pacjenta podziela większa liczba osób stąd też pomyślałem, że dobrze będzie przedstawić taką próbę odpowiedzi.



tagi: list  psychiatria  schizofrenia  ustawa o ochronie zdrowia psychicznego 

lukasz-swiecicki
28 września 2023 15:42
16     1028    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @lukasz-swiecicki
28 września 2023 21:30

jak to jest z tymi tytułami:

 

technik

mgr

dr

dr hab.

 

inna gałąź ?

 

Profesor.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

chlor @MarekBielany 28 września 2023 21:30
28 września 2023 21:48

Tak, profesor to całkiem inna gałąź, bo to jedyny w Polsce tytuł naukowy. Dr i dr hab. to zaledwie stopnie naukowe. Poniżej dr nie ma żadnych stopni czy tytulów.

 

 

zaloguj się by móc komentować

valser @lukasz-swiecicki
28 września 2023 21:57

Problem, ktory pan porusza jest niezwykle ciekawy, bo sam przedmiot badania i to co wokol niego sie wyrabia wymyka sie nauce, w takim sensie, ze nauka bada glownie materie i nie przeprowadza dowodzenia, tylko bazuje na empirycznym poznaniu, doswiadczeniu i eksperymencie.

Tymczasem Oswald Spengler, do ktorego wielu ma powszechnie znane zastrzezenia, napisal takie zdanie - "w zyciu nie ma nic teoretycznego, ani naukowego. Kazda linijke napisana nie po to, zeby sluzyc aktywnemu zyciu uwazam za blad". Kuniec cytatu. Mnie sie ta sentencja bardzo podobala na tyle, ze zrobilem z niej motto swojego dzialania. To nie zawsze przynosilo madre rezultaty, ale rezultaty sa przeciez zawsze, a to czy cos jest madre czy glupie w dzisiejszych czasach jest kwestia tzw. wartosciowania. Ostatecznie wychodzi tak, ze to co sto lat temu byla madre, to niekoniecznie jest juz takie dzisiaj. Kazdy mecz sie jednak konczy rezultatem wiec to nie jest zadne odkrycie, tym bardziej, ze w olimpiadze podobno liczy sie udzial, a "moralne zwyciestwa" sa rownie cenne jak te "rzeczywiste". Tym nie mniej nie widac golym okiem ani psychiki, ani duszy.

Na dodatek... nie wiem czy tylko ja tak mam, ale praktycznie codziennie zderzam sie z ludzmi, ktorzy kreuja mi takie sytuacje, ze musze na wiare przyjmowac teze, ze to sa osoby myslace, bo po tym co odkorbiaja, to mozna wszystko zobaczyc, oprocz myslenia. To moze nie jest czynnosc, ktora ma cos z duchowoscia wspolnego, tym nie mniej jest niewidoczna tak samo jak jakies duchowe uniesienia. Widzimy natomast tylko rezultaty.

W ostatnich dekadach sprawy sie jeszcze bardziej pokomplikowaly, bo odkad niemce wygonili zydowskie profesorstwo w trzydziestych latach ubieglego wieku, a te zagniezdzilo sie w Stanach, to wszystkie trendy w psychiatrii i psychologii paczkuja stamtad i dominuja reszte globalnego okultyzmu. Mozna wymienic wiele metod terapii, np. farmakologicznych, ktore kiedys uwazano za cudowne, a dzis ich sie nie stosuje, a czasami uwaza za szkodliwe. No, ale tez terapii i zabiegow to nie omija, a zabiegi lobotomii sa tu dobrym przykladem. 

Z wielu jednak terapii wycofuje sie po cichu, zastepujac je nowymi. I ta zabawa trwa w najlepsze, a biznes sie kreci. Tak to wymyslono w Ameryce i to jest generalnie obowiazujacy model, w Europie wsparty jeszcze przez budzetowe pieniadze.

Niestety to wszystko slabo rokuje, bo za chwile dojda do tego, ze schizofrenia jest "preferencja" i bedzie tak samo posprzatane jak w innych "jednostkach chorobowych" gdzie dzis powszechnie uwaza sie, ze przyszycie tromby czyni z dwunoznej istoty slonia.

Pan napisal kiedys, ze depresje kazdy na w sobie wkodowana, tylko nie wszyscy dojda do takiej okolicznosci i sytuacji, ze to sie uaktywni i rozwinie. No, a jesli tak, to mozna tez sobie pomyslec, ze ze schizofrenia moze byc podobnie.

No i sa jeszcze ludzie szukajacy wrazen mocniejszych i samobojcy, ktorych materialne zycie nie gniecie, nie maja pod gorke na tyle, zeby sie poddac z niedostatku. I jest ich calkiem sporo moim zdaniem. Materialne sprawy i problemy nie sa tutaj istotnym czynnikiem inicjujacym niewidzialne golym okiem procesy zachodzace w glowie.

Przychodzi mi do glowy tylko taka konkluzja, ze zycie jest chyba wieksza tajemnica niz smierc.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @valser 28 września 2023 21:57
28 września 2023 22:02

Życie jest piękniejsze i trudniejsze także jest

Blednie przy nim wszystko blednie przy nim sama śmierć...

zaloguj się by móc komentować

ArGut @lukasz-swiecicki
29 września 2023 10:19

Przeczytałem felieton pani ArGut-owej. Zrobiłem jej DZIEŃ. Ludzi DOBRZE CZUJĄCYCH się z cukrami 300 - 400 jest cała masa. I co ona może... co najwyżej pojechać nad morze i odpocząć.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @ArGut 29 września 2023 10:19
29 września 2023 14:18

Brawo Pani ArGutowa!!!!

zaloguj się by móc komentować

BaZowy @ArGut 29 września 2023 10:19
29 września 2023 14:28

"Przeczytałem felieton pani ArGut-owej. Zrobiłem jej DZIEŃ. Ludzi DOBRZE CZUJĄCYCH się z cukrami 300 - 400 jest cała masa..."

przepraszam ale do czego to się odnosi ?

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @BaZowy 29 września 2023 14:28
29 września 2023 21:02

Do głosów. Ja wiem do czego.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @ArGut 29 września 2023 10:19
29 września 2023 21:18

Bezcenne !

"... może ... nad morze ..."

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @chlor 28 września 2023 21:48
29 września 2023 21:53

Do ceny dajmy centa.

 

 

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @lukasz-swiecicki
30 września 2023 01:41

Ludzie chorzy psychicznie mają chorą psychikę, a nie duszę!

I zdaje się odpowiedział pan  w tym momencie na wszystko, czym się pan zajmuje i ta nauka, nie tylko pana poletko. Czyli jest według pana nauki i nauki, jak mniemam takiej całej, cialo i dusza i ... psychika.

Czy pan ogarnia w czym bierze udzial, czy pan sobie tak tylko dywaguje?

_________

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @cbrengland 30 września 2023 01:41
30 września 2023 20:54

Jest jeszcze gorzej niż Pan sądzi. Wszyscy bierzemy udział w tym samym..

zaloguj się by móc komentować

orjan @lukasz-swiecicki 30 września 2023 20:54
1 października 2023 12:17

Wydaje mi się, że autor danego maila zmieszał pojęcie psychologii z pojęciem psychiatrii. Może pan, profesorze, zaprowadzić tu jakiś porządek poznawczy? Czy przypadkiem, właśnie skutkiem tego zmieszania autor ten widzi duszę jako obiekt zainteresowania psychiatrii (zamiast psychologii)?

W swoim tytule naukowym zaznacza Pan, że należy do nauk medycznych. Oczywiście, psychiatria należy do specjalizacji medycznych. Natomiast psychologia chyba(?) nie należy. To nie przeszkadza, iż w ujęciu potocznym psychologia często jest traktowana jak sztuka co najmniej lekarska, o ile nie aż medyczna?

A na marginesie, psychopata, to czyjej pomocy potrzebuje: psychologa, czy psychiatry? A może obu, a jeśli tak, to czy zdarza się, że przy tym samym psychopacie spotykaja się psychiatra i psycholog oraz jaki jest wtedy ich wzajemny stosunek w potrzebie pomocy pacjentowi (współpraca, czy coś innego). Jeśli współpraca, to według jakich reguł?

Jeśli współpraca jest niemożliwa, niewskazana, lub szkodliwa, bo jakoś tam konfliktowa, to czy - weźmy tutaj akurat od tej strony - czy psychiatra (bo lekarz) może złożyć doniesienie z zarzutem przeszkadzania mu w leczeniu chorego?

Czy psychiatra w obserwacji pacjenta stawia sobie pytanie, czyj to jest właściwie przypadek, mój, czy psychologa (i odwrotnie)?

Czy odnośnie psychopaty (obojętnie, kto go rozpoznał: psychiatra, czy psycholog), jeśli potrzebne jest jego odizolowanie, można stosować środki zapobiegawcze z ustawy o ochronie zdrowia psychicznego?

I tak dalej. Wydale mi się bowiem, że "najsamprzód" warto te relacje wyjaśnić. Nie tyle jak się one praktycznie mają, ale jak powinny się mieć, żeby nie było bałaganu. Także pojęciowego.

==============

PS. Ja nie mam z psychiatrią, ani z psychologią nic wspólnego. Po prostu ciekawią mnie powyższe paradoksy. Nie wskazane nauki jako takie, lecz właśnie takie paradoksy i ich rozwiązywanie.

zaloguj się by móc komentować

szarakomorka @valser 28 września 2023 21:57
1 października 2023 14:48

"chwile dojda do tego, ze schizofrenia jest "preferencja"

Już doszli, są w Berlinie?

https://youtu.be/EAJ6YZKr97Y

 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @orjan 1 października 2023 12:17
2 października 2023 23:00

Bardzo dużo pytań, nie dam rady odpowiedzieć. Nie, myślę, że autor maila nie myli psychologii i psychiatrii, raczej chyba teologię z psychiatria jeśli w ogóle cos myli na tym poziomie. ale zgadzam się, że zachodzi całkiem wazna różnica między psychiatria i psychologią. w przypadku prawdziwych psychopatów to raczej wszyscy potrzebują pomocy (także psychiatra i psycholog) przed nimi. Bo taki psychopata może naprawdę uszkodzić..

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @lukasz-swiecicki
2 października 2023 23:12

cieńko.

 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować