-

lukasz-swiecicki

Różaniec nieśmiało - tajemnica krzyża

Różaniec nieśmiało

Po raz kolejny, bo zawsze z obawą, że nikt już nie pamięta, zastrzegam, że nie jestem teologiem, specjalistą od modlitwy, no w ogóle jakimś takim człowiekiem. Jestem bardzo amatorskim odmawiaczem różańca codziennego. Do tego przypuszczalnie robię bałagan (w całym niebie?), nie w pełni przestrzegając zasad.

Nie, wcale nie chodzi o to, że się chwalę, że wszyscy to tak kościółkowo odmawiają, bez wyobraźni i polotu, no ale ja tak hipisowsko – że nic nie sprawdzę jaka tajemnica i w ogóle. Wcale nie jestem z tego mojego spontanicznego bałaganiarstwa dumny, i nawet co pewien czas sobie obiecuję poprawę i sprawdzanie jaka dziś tajemnica.

Ale życie jest życiem, Boryś Borysiem, trzeba już lecieć, żeby potem zdążyć do pracy, bo przecież od rana elektrowstrząsy no i w ten sposób często znów się znajduję na starych bezdrożach. Co prawda z różańcem w ręku, ale za to z pustką w głowie. Wiem, wiem – można sprawdzić w telefonie, a przecież telefon mam ze sobą, bo mogę chcieć zrobić zdjęcie, bo mi potem to zdjęcie będzie potrzebne do felietonu. No tak. Mam telefon, ale do różańca mi trochę telefon nie pasuje. I jest ryzyko. Mogę zacząć sprawdzać co innego niż tajemnice różańca. A to jest według moich kryteriów – „uchybienie”. Mam za to od siebie minus jeden mały punkcik. Kto chciałby dzień zaczynać od minusa?

To wszystko jest oczywiście jedynie wstępem do tego, co chciałem napisać naprawdę i samego siebie zaczynam denerwować tym, że przecież już podobne wstępy do różańcowych felietonów pisałem. Ale po chwili się uspokajam. Co z tego, że podobne? Różaniec, który codziennie odmawiam też wygląda na to podobny, a nawet na taki sam, a przecież jest dla mnie inny. Nie ma potrzeby, żeby się tak wszystko ciągle różniło. Jest potrzeba, żeby przy tym myśleć.

Dziś jest piątek, a piątek jest łatwy. Wcale nie dlatego, że jest przed weekendem, a nawet jakby sam już jest trochę weekendem, bo wieczorem można przecież wyłączyć budzik. W moim przypadku – budzik świetlny. No, ale piątek nie dlatego jest łatwy, tylko dlatego, że w piątek to akurat zawsze pamiętam jaka jest tajemnica. Pewnie wszyscy pamiętają.

W związku z tym dzisiejszy temat – ukrzyżowanie. Pytanie, które sobie zawsze zadaję – a dlaczego to jest tajemnica to ukrzyżowanie? Ono było bardzo na widoku. Wszystko było widać. Najbardziej prawdopodobne, że Chrystus nie miał na sobie żadnych mniej lub bardziej efektownych przepasek, nie mówiąc już o strojach, a po prostu był nagi. Bez tajemnic.

Pomyślałem, że może tajemnicą jest co innego. To tylko taka spekulacja. Pewnie głupia myśl i przyjmę z pokorą każdą krytykę. Ale może jest-było tak, że to był jedyny sposób zabicia Boga. Bo inaczej Boga zabić nie można. Jest jakiś trop w Piśmie Świętym w tym kierunku. No bo przecież chcą Go ukamienować, a On po prostu wychodzi. Chcą śmierć zadać, a jakoś nie mogą. Bo może tak się nie da.

Jako lekarz widziałem śmierć wiele razy. Oczywiście, jestem tylko psychiatrą, a nie prawdziwym lekarzem od życia i śmierci, ale i ja swoje widziałem. To co było w tej śmierci szczególne, to jej, przynajmniej pozorna, ostateczność i przykra jednoznaczność. W życiu tak naprawdę wszystko jest spektralne, zawsze możliwe jest choć trochę inne ujęcie, zawsze jeszcze można inaczej spojrzeć, choć na chwilkę, na moment.

Każdy Hitler ma swojego pieska i jakoś tam go kocha i ten piesek przecież Hitlera też. Stalin chyba co prawda za zwierzętami nie przepadał, ale córkę chyba kochał? Zresztą mniejsza z tym, bo to tylko przykłady. W tym momencie nie chodzi mi o szukanie dobra we wszystkim, choć ogólnie – tak, ogólnie zawsze mi chodzi jednak o szukanie dobra we wszystkim. Ale teraz nie o tym, a może nie wiem, że o tym? Teraz chodziło mi o tę mgiełkę zmienności, towarzyszącą każdemu życiu, które przecież jest co najmniej utlenianiem się, w sensie powolnego płonięcia. A śmierć jest stop klatką. No jasne, że potem te zwłoki znów się zmienią, ale to jedynie dlatego, że przecież na nich powstaje kolejne życie i to życie je zmienia. A nie śmierć jako taka.

No więc tak myślę, że Bóg tak umrzeć nie może i nie mógł. I dlatego musiał być ukrzyżowany. Bo ukrzyżowanie to nie jest zadanie śmierci. Proszę zwróćcie uwagę – medycznie rzecz biorąc samo przybijanie kogoś do drewna za ręce i nogi, choć niezwykle bolesne, nie jest śmiertelne. Tak się nie umiera. Jasne, że później wchodzą w grę inne znane z krzyżowej patofizjologii mechanizmy, ale ja nie to mam na myśli.

Pomyślałem, że jeśli Bóg (Bóg-Człowiek) miał móc umrzeć, to musiał też być poniżony. Bo inaczej by nie mógł. A ukrzyżowanie było strasznie poniżające. Musiało być. Bardzo trudno nam tak o tym myśleć, bo myślimy o tych wszystkich pięknych krzyżach, krucyfiksach, różańcach, obrazach – tak strasznych, ale tak – pięknych. A tam nie było pięknie.

Nie odważę się ciągnąć żadnych analogii. Dla swoich potrzeb wyobrażam sobie taką śmierć, która by mnie całkowicie poniżyła. I tam wstawiam krzyż. Wtedy przez chwilę mam poczucie, że to rozumiem, ale potem jeszcze lepiej rozumiem, dlaczego to jest tajemnica.

A potem Borys przybiega z mokrym pyskiem i wkłada mi nos w rękę. Jesteśmy na Cytadeli, na mokrej trawie. Zaczyna się Piątek.



tagi: krzyż  różaniec 

lukasz-swiecicki
3 grudnia 2021 13:36
32     1546    19 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @lukasz-swiecicki
3 grudnia 2021 14:39

Piękne.

 

PLUS

zaloguj się by móc komentować

Robert-L @lukasz-swiecicki
3 grudnia 2021 15:48

Miałem szczęście być formowany religijnie przez Babcię i dzisiaj/i każdego minionego dnia/, rano i wieczorem obowiązkowo modlitwa-

"Jezu ufam Tobie od dziecięcych lat, Jezu ufam Tobie choćby wątpił świat. Strzeż mnie dobry Jezu jak własności Swej, I w opiece czułej duszę moją miej."

Jezus powiedział: Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego (J 3,14). Mówiąc to Jezus miał na myśli swoje wywyższenie na drzewie krzyża, a więc wywyższenie tego, czego On na tym krzyżu i przez ten krzyż dokonał, wywyższenie Jego ofiary.

Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje (Łk 9,23). Powiedział też, że jeśli ktoś tego nie czyni, nie może być Jego uczniem (Łk 14,26).

Wszyscy mamy skłonność myśleć, że istnienie krzyża oznacza, że z jakiegoś powodu nie podobamy się Bogu, że On nas karze za jakieś grzechy i niekiedy wydaje się nam, że ta kara jest zbyt wielka; albo też myślimy, że Bóg nie umie się odwdzięczyć za nasze poświęcenie dla Niego. Musimy jednak wiedzieć, że te myśli posuwa nam nasz prawdziwy wróg – szatan. W ten sposób usiłuje on wyrwać z naszych serc wiarę w miłość Boga do nas i uczynić nasze życie nieszczęśliwym.

 

zaloguj się by móc komentować


betacool @lukasz-swiecicki
3 grudnia 2021 17:03

Wow. Dobrze czasami stwierdzić, że kogoś nawiedzją podobne myśli i wątpliwości.

Dziś grzebiąc za jakimś tekstem o socjalistach znalazłem na swej drodze coś takiego. Pomyślałem, że będzie pasować.

http://betacool.szkolanawigatorow.pl/napalm-i-zapach-fiokow

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool 3 grudnia 2021 17:03
3 grudnia 2021 17:18

To tak, żeby zaznaczyć, że nie tylko "cywile" mogą mieć wątpliwości. "Mundurowi " także.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @betacool 3 grudnia 2021 17:03
3 grudnia 2021 17:29

Dzięki. Przeczytałem. Jak nie czytam - to przeczytałem.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @lukasz-swiecicki
3 grudnia 2021 17:37

Tak sobie myślę, że może jednak trochę mniej myślenia w tym względzie, czyli Wiary, dobrze może zrobi. Pytanie, ile katolika jest w psie, toż to zupełnie  głupie jest.

Przepraszam ale nie czytam pana notek. Po co. A zwłaszcza, jak wchodzi pan tam z butami, gdzie trzeba tylko kleknąć przed Majestatem.

Życzę wszystkiego najlepszego, tak czy inaczej ☺

________

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @cbrengland 3 grudnia 2021 17:37
3 grudnia 2021 17:40

Super. Życzę dalszego nieczytania.

zaloguj się by móc komentować


SalomonH @stanislaw-orda 3 grudnia 2021 19:27
3 grudnia 2021 19:55

Tak ogólnie mało z kim lepiej i to już jest problem, dlatego takie teksty są ważne, w tym chyba każdy znajdzie coś specjalnie dla siebie, ja znalazłem. Nawet nieczytający, nie czytając...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @lukasz-swiecicki
3 grudnia 2021 21:05

Za Stanisławem powtarzam: piękne. Ale ja zawsze mam ale.

Więc moje ale to, to że Pan miał być nagi, ale: ... (z objawień bł. Anny Katarzyny Emmerich, str. 795) "Wreszcie zdarli siepacze ostatnie okrycie, opaskę z bioder; Jezus nasz najczystszy i niewypowiedzianie tym udręczony Zbawiciel, skulił się i pochylił by jako tako okryć swoją nagość. Z osłabienia chwiał się i byłby lada chwila upadł lecz siepacze posadzili go na przywleczonym kamieniu i włożyli Mu na nowo cierniową koronę na głowę. Następnie podali mu drugie naczynie z octem i żółcią, a Jezus w milczeniu tylko odwrócił głowę. Gdy potem oprawcy chwycili Jezusa za ręce, by powlec go na krzyż, dał się słyszeć głośny, gniewny pomruk i jęk żałosny wśród przyjaciół Jezusa. Boleść nurtująca w nich wybuchła z całą siłą. Matka Najświętsza skupiła się cała w modlitwie, miała właśnie zamiar zdjąć swoją zasłonę i podać ją Jezusowi jako okrycie, gdy wtem Bóg cudem wysłuchał jej modlitwy. Między siepaczy wpadł jakiś człowiek zdyszany, który brzebiegł aż do bramy, przeciskając się gwałtownie przez tłum i podał Jezusowi chustę, a On przyjął ją z podziękowaniem i owinął się nią."

Jest więc nadzieja. Zawsze jest.

zaloguj się by móc komentować

Ogrodnik @lukasz-swiecicki
3 grudnia 2021 21:16

Nie mogę przestać myśleć o tym, dlaczego wszystkie radosne są radosnymi. Pan to zapoczątkował, szefie, z tym "odnalezieniem w świątyni". A czy to jest radosne? -- "Oto ten przeznaczony jest na znak, któremu sprzeciwiać się będą."  Czy to nie jest aby przepowiednia udręki?

Nie żebym chodził z różańcem. Najbliższa mi osoba prosiła abym zmówił pompejańską, proszebną i dziękczynna. To dało 57 dni bez piwa. Na końcu wylądowałem u urologa. Czy to nie jest symboliczne?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Magazynier 3 grudnia 2021 21:05
3 grudnia 2021 21:22

Wg zasad  judaiźmu nie wolno było wystawiać nagości na widok publiczny. Skazani na krzyż musieli więc mieć załozoną opaskę wokół bioder, kobiety zaś (oraz dzieci) , oprócz opaski, zawieszano na krzyżu plecami na zewnątrz. Tak, tak, było równouprawnienie pod tym względem, aczkolwiek najpierw je ukamienowano, czyli na krzyżu zawieszano już martwe.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @Ogrodnik 3 grudnia 2021 21:16
3 grudnia 2021 22:51

Tak? A czego to był symbol? Jestem ciekaw jako lekarz.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @stanislaw-orda 3 grudnia 2021 21:22
3 grudnia 2021 22:52

Nie miałem pojęcia. Zawsze tak było?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @lukasz-swiecicki 3 grudnia 2021 22:52
3 grudnia 2021 23:46

Pierwsze info o wydawaniu (masowym) ma śmierć krzyżową siegaha II wieku a.Ch.n (ante Christum natum), czyli rządów dynastii hsmponejskiej w Judzie i Izraelu. Ten rodzaj śmierci był oczywiscie wcześniej znany i stosowany poza Palestyną.  Specyfiką judejską było obwarowanie go regułami religijnymi.

Zresztra precyzyjnie rzecz niorąc, przy masowych egzekucjach nie zawracano sobie glowy wykonywaniem formy krzyża, tylko wieszano skazanych na drzewach wzdłuż drogi. Zreszta w wyroku dotyczacym Jezusa Nazarejczyja jest sformułowanie "o powieszeniu na drzewie". Mógł to być więc dowolny rodzaj "dzrewa", poczynajac od specjalnie wykonanego slupa po jakieś podobne konstrukcje (krzyżak znany jako "ktzyz  św. Andrzeja).  Zapewne tak ze przy hurtowych wyrokach np. Rzymianie nie mieli tak ścisłych  wymogów religijnych np. w sensie opasek na biodrach, albo zdejmowania zwłok przed nocą, a  zwłaszcza przed szabasem. Ale wyznawcy judaizmu takowe mieli.

Zawieszanie "na drzewie" miało za zadanie przestrzegać innych kandydatrów na złoczyńców, wichrzycieli czy  buntowników. Dlatego wykonywano je w uczęszczanych publicznych miejscach.

zaloguj się by móc komentować


Ogrodnik @lukasz-swiecicki 3 grudnia 2021 22:51
4 grudnia 2021 00:00

Kiedyś wracając z Bytomia, przypadkowo "wybrało się" w moim radioodbiorniku samochodowym Radio Maryja i różaniec. Zgodnie, bez słowa, wszyscy jak jechalismy, zaczęliśmy powtarzać za prowadzacym i modlić się. Po chwili załączylo się światełko ostrzegawcze oznajmiające spadek ciśnienia płynu hydraulicznego. Było jasne, że musimy się modlić dopóki samochód się nie zatrzyma. W sumie tylko parę kilometrów trzeba było przejść na piechotę.

I to już zostało we mnie.

Teraz z kolei miałem ten przypadek z pompejańską i światełkiem ostrzegawczym z prawej strony. Wizyta u urologa była dla mnie szokiem poznawczym. Najpierw zbadał mnie pod swoim kątem, proceduralnym. Prosił abym się na wszystko zgodził i podpisał. Po dokonaniu badań przypomniałem mu u bólu z prawej strony. Z jego odpowiedzi wywnioskowałem, że to nic poważnego i raczej muszę się z tym pogodzić. A za miesiąc mam przyjść do kontroli. 

Czyli idzie o szatana we mnie. Jeśli będziesz się modlił to ci zrobię koło d....  :)

Wiem, że chciał Pan ... jako lekarzowi, ale ja nie potrafię się powyżej pana wznieść i tym bardziej wiedzieć jak pan sam się dzieli.

Z wyrazami szacunku.

 

zaloguj się by móc komentować

Ogrodnik @Ogrodnik 4 grudnia 2021 00:00
4 grudnia 2021 00:15

Proszę nie odpowiadać. Wiem jak bez sensu potrafię się wypowiadać. Wystarczyło mi, że Pan się zapytał -- "jako lekarz".   Dziękuję.

zaloguj się by móc komentować


Grzeralts @Ogrodnik 4 grudnia 2021 00:00
4 grudnia 2021 08:55

Nadmierna wagę przykładasz do znaczenia samego siebie i roli modlitwy własnej w relacjach innych bytów. Jeśli modlił się nie będziesz to robisz krzywdę głównie samemu sobie. Ale i modląc się możesz sobie zrobić różne krzywdy. Modlitwa nie jest magią. Nie można mieszać Boga i Radia Maryja w podróżowanie niesprawnym autem. Jedyne, co tu można przypisywać modlitwie, to że po zapaleniu się lampki nie musiałeś ostro hamować. Bóg jest w końcu miłosierny. Zapewne też nie lubi, jak giną niewinni współpasażerowie. Ale logicznym byłoby się, jednak zatrzymać po jej zapaleniu, zamiast jechać dalej z modlitwą na ustach.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @stanislaw-orda 3 grudnia 2021 21:22
4 grudnia 2021 10:45

Oczywiście. Pamiętam twoje prześwietne teksty na temat okoliczności sądu nad Zbawcą i Jego męki. Ale tu wyraźnie widać że mimo że Piłat "umył ręce", to jednak Zbawca został umęczony wg rzymskiego sposobu. Starszyzna żydowska najwyraźniej nic nie miała przeciwko temu, choć kaźń była na ich życzenie. Na ich życzenie, ale nie mogło w tym być ani śladu sposobu żydowskiego, bo wszak prawo zabraniało kaźni w Paschę a nawet tuż przed nią.

zaloguj się by móc komentować

K-Bedryczko @lukasz-swiecicki
4 grudnia 2021 10:53

Mnie sie bardzo podoba to, że Pańskie słowa sa takie nasycone faktami. Ten Adwent jest bardzo ciekawy. Dziekuję.

zaloguj się by móc komentować

tomciob @lukasz-swiecicki
4 grudnia 2021 10:59

Witam. Jeśli jest coś, coś co mnie po tej notce zastanawia, to pytanie czy taki Boryś albo inny bliski człowiekowi pupil będzie razem ze swoim opiekunem tam po drugiej stronie granicy życia i śmierci skoro tu, w świecie istniejącym realnie i bezpośrednio, jest on naszym towarzyszem, a czasem nawet przyjacielem od serca. Takim trochę bardziej dyskretnym niż najlepszy przyjaciel człowiek bo słów nie używającym. To czy tam w niebie, albo jak kto woli na tamtym świecie będzie on razem z nami? Dziękuję za notkę.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Ogrodnik 4 grudnia 2021 00:00
4 grudnia 2021 11:01

Nie ma w tobie szatana. Gdyby był, dostałbyś szmergla na sam dźwięk pozdrowienia anielskiego. Inna sprawa to nasze wady i kompleksy/zranienia. Każdy je ma. Ale co? Do nieba za darmo? Trzeba tu zażyć trochę sparingu. Oczywiście że za darmo do nieba, ale sparing z własnymi deficytami to rzecz dramatyczna, ale nie tragiczna. W sumie to "zapasy" - jak się w nie wpuści Ducha Bożego są bardzo rozwijające.

Mistrzem i Nauczycielem w tej dyscyplinie jest Pan naszych dusz w sumie. W kuszeniu na pustyni, w Ogrójcu i wielu innych jeszcze wydarzeniach Ewangelii pokazał swój styl zapaśniczy. Niemal dosłownie. Znaczenia greckie w opisie jego walki duchowej w Ogrójcu są zaczerpnięte z pankrationu, starożytnej greckiej szkoły Mixed Martial Arts. Wystarczy Go wpuścić na "moją matę". Zrobi co trzeba.   

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Magazynier 4 grudnia 2021 10:45
4 grudnia 2021 11:18

To nie był wyłącznie rzymski sposób. Rzymianie tylko go skodyfikowali.

W Prawie Mojzeszowym istniała kara powieszenia na drzewie (po ukamieniowaniu). Ale Rzymianie, po powstaniu Spartakusa, zaczęli wieszać "na drzewie" żywych, aby konali w mękach.

TuŻ przed Paschą to w zasadzie się stało, bo ok. godziny 15:00 wg współczesnego  czasu. (wg Ewangelii o godz. dziewiątej - w Judei liczyli początek dnia od szóstej rano).
Do rozpoczęcia szabasu pozostało w tej porze roku  ponad 4 godziny.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @tomciob 4 grudnia 2021 10:59
4 grudnia 2021 18:31

To bardzo ważne zagadnienie. O. Szustak powiedział kiedyś coś, czego się w tej sprawie trzymam: jeśli naprawdę kocham Borysia to zabiorę go ze sobą. No mam nadzieję, że w dobrym kierunku...

zaloguj się by móc komentować

Ogrodnik @Grzeralts 4 grudnia 2021 08:55
4 grudnia 2021 19:23

"Modlitwa nie jest magią." (...)

"Jedyne, co tu można przypisywać modlitwie, to że po zapaleniu się lampki nie musiałeś ostro hamować."

Niekonsekwencja!

:))

zaloguj się by móc komentować

Ogrodnik @Magazynier 4 grudnia 2021 11:01
4 grudnia 2021 19:30

Do magazynier i lukasz-swiecicki.

"Do nieba za darmo? Trzeba tu zażyć trochę sparingu."

I to jest moja odpowiedź profesorowi.  Pan, magazynierze umie ubrać myśl w słowo.

"Jeżeli kto chce iść za mną, niech weźmie krzyż swój......"

 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować