-

lukasz-swiecicki

Łowcy zaskoczeń - podsumowanie pierwszego sezonu Rozmów z Ekspertem

Rozmowa z Ekspertem – podsumowanie sezonu pierwszego.

Łowcy zaskoczeń

Chesterton miał moim zdaniem rację pisząc, że odwrotnością bycia zabawnym nie jest bycie poważnym, a jedynie bycie niezabawnym. Pisał także Chesterton o tym, ze jeśli w rozmowie z innym człowiekiem poszukujemy czegoś nowego, jakiejś innej interpretacji rzeczywistości, innego punktu widzenia – to siłą rzeczy może to być dla nas zabawne.

Oczywiście nie wszystkie rzeczy zaskakujące są zabawne (niestety…), ale zaskoczenie jest niewątpliwie elementem komizmu. Jeśli więc jesteśmy rozbawieni, to prawdopodobnie zostaliśmy zaskoczeni, choć w odwrotną stronę zupełnie niekoniecznie.

Kiedy rok temu, czy jakoś tak, zapisywałem moja pierwszą rozmowę z Ekspertem (był to wówczas Bronek), nie miałem jeszcze tych wszystkich przemyśleń. Po prostu Brońcio mnie rozbawił i chciałem to rozbawienie utrwalić. Nie miałem pojęcia także o tym, że takich tekstów będzie znacznie więcej.

Po roku rozmów widzę, że jak najbardziej będzie, że będę tak pisał, a nawet chcę się rozwijać także w tym kierunku.

Jest to kierunek wyznaczony przez „Nowe szaty cesarza”, jedną z najlepszych i najważniejszych baśni Andersena. Zupełnie niedawno uświadomiłem sobie, ze właśnie ta baśń towarzyszyła mi niezmiennie w całym moim życiu intelektualnym.

„Baśnie” Andersena (to klasyczne czerwone wydanie płócienne) dostałem w wieku siedmiu lat od pana Zygmunta Serafinowicza, brata poety Lechonia (jak wiadomo Lechoń to pseudonim artystyczny). Pan Zygmunt był znajomym moich rodziców, bardzo lubił mnie i moich braci (Marysi nie było jeszcze wtedy na Świecie) i dawał nam różne mądre prezenty.

Ja się zresztą z Baśniami szybko rozstałem, ponieważ Rodzice zabrali mi książkę i schowali przede mną. Miałem po prostu głęboką recepcję i po przeczytani (to jest chyba 800 stron!!!) zacząłem lunatykować, przestałem jeść i stałem się niepokojący.

Wkrótce jednak znalazłem książkę ukrytą w schowku na miotły i nielegalnie ukończyłem lekturę. Wtedy właśnie trafiły do mnie „Nowe szaty”. Już jako dziecko świetnie zrozumiałem przesłanie. Trzeba patrzeć tak, żeby zobaczyć to, czego inni nie widzą.

Jakoś nie zrozumiałem jednak, a to bardzo z Andersena wynika!, że jeśli się tak robi, to z dużym prawdopodobieństwem będzie bolało…

Nie można oczekiwać oklasków, kiedy mówimy, że król jest nagi. Bo to jest jednak król tych ludzi, którzy ubrali go we wspaniałe szaty, nawet jeśli to nie jest nasz król, i oni (ci ludzie) wcale nie chcą wiedzieć, że ich król jest nagi. Bo jest podobnie nagi jak oni sami.

To zrozumiałem bardzo późno, kiedy oberwałem sobie już na głowę kilka ton gówna, bez przesady żadnej.

Mój powrót do zagadnienia ma więc charakter bardzo łagodny. Rozmowy z Ekspertem nie dotyczą polityki ani żadnych dużych spraw. Owszem, jest tam wielu mocno nagich cesarzy, ale na razie te zagadnienia mnie nie kuszą. Ale w codziennych, drobnych sprawach można także zobaczyć wiele rzeczy inaczej i właśnie tym się zajmowali (przynajmniej w Pierwszym Sezonie) moi Eksperci. Bardziej gorzka i trudna była chyba tylko rozmowa z Marysią, moją nieżyjącą już dziś Siostrą.

Wiem, że byłem niekonsekwentny jeśli chodzi o tytuł cyklu. Używałem chyba określeń „Pytanie do Eksperta” czy „Pytania do Eksperta”, albo „Rozmowa” na zmianę z „Rozmowy”. Po przemyśleniu sądzę, że najbardziej odpowiednie jest określenie „Rozmowa z Ekspertem”. Nie zawsze są to przecież pytania. Natomiast Ekspert jest zwykle tylko jeden w jednej rozmowie.

Spróbuję uporządkować ten pierwszy sezon i przez kilka dni będę przypominał wszystkie rozmowy. Chcę je teraz uporządkować według Eksperta, a nie według kolejności. Niektórzy Eksperci (poza moja siostrą były to wyłącznie moje wnuczęta) występowali tylko raz, a inni więcej niż raz. Nie pamiętam dobrze jak było, będę się temu przyglądał razem z Wami kochani Czytelnicy.

Głównym mianownikiem jest zawsze zaskoczenie – dowiaduje się od Ekspertów czegoś, o czym nie pomyślałem dotąd w ten sposób. Mam nadzieję, że jest dla wszystkich całkowicie jasne, że w moim określeniu Ekspert nie ma ani grama ironii, protekcjonalności czy czego tam jeszcze. To ja się uczę w tych rozmowach. Nie uważam wcale, że Dzieci są mądrzejsze, po prostu ich punkt widzenia jest ważny i ciekawy.

Tak samo ważny i ciekawy jest punkt widzenia Dorosłych. Czy raczej byłby. Gdyby go mieli. Bo często mają nie swój punkt widzenia, a tylko wydaje się im, że to ich własność… Dlatego właśnie rozmawiam raczej z Dziećmi lub Osobami Chorymi (lub jakoś inaczej wyłączonymi ze społeczności) – ich punkt widzenia jest zwykle bardziej ich własny.

Rozmowy są krótkie więc zwykle wszyscy dają radę przeczytać. No, to zapraszam od dziś przez kolejne dni!!!



tagi: zaskoczenie  rozmowy z ekspertem  podsumowanie 

lukasz-swiecicki
1 września 2022 15:36
1     661    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @lukasz-swiecicki
1 września 2022 22:08

Dobrze że to Pan napisze. Mam dobrą pamięć, ale małą. Eksperci są niesamowici.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować