-

lukasz-swiecicki

Obliczenia Pana Zegarmistrza czyli ciąg dalszy bareizmów w moim życiu....

Obliczenia Pana Zegarmistrza czyli bareizmy w moim życiu – ciąg dalszy.

 

Przy Placu Wilsona (może na wszelki wypadek powiem, choć to chyba powszechna wiedza – jeśli wymawiacie Łilsona to znaczy, że nie jesteście z Warszawy; my zawsze i wszędzie mówimy Wilsona, przez polskie W – to jest obowiązek!) czyli właśnie przy tym Placu, jest dwóch zegarmistrzów. Zresztą niedaleko od siebie, po obu stronach sklepu Piccolo Italia (bardzo ważne miejsce!).

Na lewo od Italii, patrząc w kierunku Bielan, jest taki bardziej sieciowy zegarmistrz. No, taki w każdym razie normlany, 21-wieczny, jak się do niego przyjdzie z zegarkiem to wymieni baterię, uśmiechnie się, dzień dobry powie i do widzenia. Niby to jest jakoś tam fajne i o to „żeśmy walczyly” – jeśli dobrze zrozumiałem Wieszcza (a mogłem źle, bo On tak dziwnie często wieszczy, że aż strach..). Ale..

No właśnie. Dlatego, jeśli to możliwe, to chodzę do tego drugiego. Drugi zegarmistrz jest Zegarmistrzem, lub może zegarMistrzem - do końca tego nie wiem. Z pewnością nie mówi dzień dobry, choć może odpowiedzieć, jeśli będzie wolny. Ale jest zajęty!

Jest to w ogóle człowiek niezwykły, który jest gotów pouczać nawet moją Żonę. Niby, że on nie zna mojej Żony, ale zawsze to jest jednak odwaga! Innych ludzi poucza w sposób zupełnie naturalny. I bardzo dydaktyczny.

- Na ile wystarczy mi ta bateria w zegarku?

Przeciągłe spojrzenie, ironiczny półuśmiech – To jest źle zadane pytanie. – I koniec. Tyle.

- A dobrze zadane jest jakie? – psychiatrzy (tacy jak ja) nie mają praktycznie godności, więc nie można ich obrazić.

- Dobrze zadane pytanie jest dobre. A jak pan myślał?

- Acha… Czyli ile czasu to zajmie zanim mi się wyładuje bateryjka w tym zegarku przy normalnej eksploatacji… Takie może być?

- Noooo, niezłe.

- Czyli na ile??

- Tego to ja już nie wiem, ja nie jestem od bateryjek! – tryumfuje Zegarmistrz.

Załatwił mnie. Ale to jeszcze nic. Pani przede mną przyniosła stary budzik. Podaje go nieśmiało. Pan Zegarmistrz otwiera z pewnym niesmakiem…

- Ojej!! W środku wszystko zardzewiało!!

- No to tego, no, to nie jest moja wina, to był ulubiony zegar męża nieboszczyka i tego, no, pomyślałam…

- Taaak??? – ironiczne spojrzenie…

- Tak. Właśnie pomyślałam, że trzeba naprawić! – pani postanowiła być stanowcza.

- To bardzo proszę. Nie widzę przeszkód. – mówi Pan i odkłada zegarek na bok.

- Aaaa, no, ale myślałam, że pan?? Że Pan??

- Nie. Ja na pewno nie.

- Tu koszty nie grają roli…

- Dla mnie też nie. Nie naprawię tego złomu.

- Ojej – pani próbuje wszystkiego – bo ten, nieboszczyk będzie mnie straszył…

- Tak – pan zegarmistrz jakby trochę zainteresowany, jest nadzieja – a ile czasu temu zmarł?

- A będzie już osiem lat!

Pan Zegarmistrz wydaje się liczyć przez chwilę, coś dodaje w pamięci….

- Osiem mówi pani?? To nie. Nie będzie. Definitywnie. A pan w jakiej sprawie?

To już do mnie. Sprawa nieboszczyka zakończona.

Są ludzie tacy, że potrafią. A innym tylko się tak wydaje. I ci pierwsi to fachowcy.

No, a my możemy się tylko pokłonić.

 



tagi: pan zegarmistrz  mąż nieboszczyk  dobre pytania 

lukasz-swiecicki
7 stycznia 2024 22:33
15     795    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @lukasz-swiecicki
7 stycznia 2024 22:41

Dałem plusa, ale to mija.

 

W Metrze.

W NY podobno uciekają.

Tu oddycha !

 

z uciekaniem

zaloguj się by móc komentować


MarekBielany @lukasz-swiecicki
7 stycznia 2024 23:29

Lubię odnośniki !

Dziękuję i powiem tego się nie spodziewałem.

 

Stawy pod obrońcami ?

Cytadeli ?

 

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @lukasz-swiecicki
7 stycznia 2024 23:54

ten mistrz od zegarków.

 

Best Niagara.

 

Zawsze lubiłem ściągnąć porcelanową białą gałkę !

 

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @lukasz-swiecicki
8 stycznia 2024 00:13

No, a my możemy się tylko pokłonić.

[u1], że trzeba naprawić.

:)

z ubezpieczlani.

 

Damy sobie radę.

Nie będzie letko, ale damy ...

 

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @lukasz-swiecicki
8 stycznia 2024 00:15

i poco po spacerze ?

 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @lukasz-swiecicki
8 stycznia 2024 00:22

z archiwum "NowegoPompona" (takie pismo satyryczne kiedyś)

pytanie do Redakcji":

- Połknąłem budzik. Co mam robić?

Redakcja:

Nic. Jeśli był nakręcony, może pan spać spokojnie.

 

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @stanislaw-orda 8 stycznia 2024 10:06
8 stycznia 2024 10:49

 A zresztą, i tak źle, i tak dobrze.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @lukasz-swiecicki
8 stycznia 2024 13:33

Z usługami jest źle....no może nie zawsze. Ale to i tak bardzo ciekawy przypadek. Myślę, że to wina klientów - rozpieszczają "Mistrzów", są nieśmiali, mało asertywni...etc. 

Jakby się Panu okulary zepsuły lub coś w ten deseń, to z czystym sumieniem polecam optyka na Kobielskiej (te wysokie bloki przy rondzie Wiatraczna) o nazwie "ArtOptyk" lub "OptykArt"...naprawdę fachowiec. Kiedyś jedna starsza pani chciała naprawić okulary. Wszyscy odwiedzani przeze mnie optycy asekurowali się, że "oprawka może pęknąć", a ten popatrzył, wziął do ręki, zrobił jeden ruch narzędziem i naprawił. Nawet nie zdążyłem ostrzec, że oprawka może pęknąć. Artysta. Wziął grosze, więc zamówiłem u niego dla siebie bajeranckie okulary przeciwsłoneczne. 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @OjciecDyrektor 8 stycznia 2024 13:33
8 stycznia 2024 14:23

Dzięki! Zawsze może się przydać.

zaloguj się by móc komentować

chlor @lukasz-swiecicki
8 stycznia 2024 20:55

Rozmowa z mistrzami zawsze jest trudna, bo patrzą na klienta z wyżyn swojego mistrzostwa i traktują go w lepszym przypadku z pobłażliwym lekceważeniem. Nigdy się nie podlizują.

Kiedy szukałem brązowej farby do skóry bo chciałem odnowić buty, to mistrz ze sklepu "Szewczyk" prychnął pogardliwie i rzekł: "brązowa?, ale jaka, brązów jest ze 200". Miał oczywiście rację.

Podobnie mistrz który miał mi przewinąć prądnicę od samochodu najpierw niecierpliwie wytykał moje niefachowe nazewnictwo poszczególnych elementów tej maszynerii.

 

 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @chlor 8 stycznia 2024 20:55
8 stycznia 2024 22:18

Tak, to też miałem na myśli. Gość nie jest grzeczny, ale fachowcem jest. I to nie od grzeczności fachowcem, więc czemu się dziwić. Toteż napisałem nie po to, żeby się naśmiewać, tylko naprawdę mi się spodobał.

zaloguj się by móc komentować

tomciob @lukasz-swiecicki
9 stycznia 2024 11:14

Jest (a może było bo pół roku już tam nie byłem) ich trzech (przy Placu Wilsona) przy czym ten trzeci jest tam od czasu Placu Komuny Paryskiej, kiedy był tam też sklep zoologiczny, Kosmos, pętla autobusowa itp. I on jest najstarszy, na półpietrze w Merkurym. Ten przy sklepie z elektroniką był drugi, a ten z tyłu od Mickiewicza trzeci. Zawsze chodzę do Merkurego, a dopiero jak muszę do tych dwóch. No cóż mieszkałem przy tym placu od '69 osiemnaście lat. Tak też bywa.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @tomciob 9 stycznia 2024 11:14
9 stycznia 2024 22:20

No tak, ale ten w Merkurym to już nie jest na placu Wilsona! To tam jest jeszcze jeden na Słowackiego, ale to też nie o tym.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować