-

lukasz-swiecicki

O imponderabiliach

O imponderabiliach

Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo.

PWT 30.19

Rozumiem, to znaczy nie rozumiem, ale jestem w stanie przyjąć do wiadomości, że jesteśmy obecnie w takim punkcie, my uczestnicy Cywilizacji Zachodniej (jeśli tak się ona nazywa, jeśli w ogóle istnieje i jeśli uczestniczymy..), że nie tylko powinniśmy wszystko podważać, ale i musimy to robić. Bo nie ma wolności dla wrogów wolności i nie ma postępu dla wrogów postępu i nie ma wyboru dla przeciwników wyboru.

Czemu nie ma? Tego nie wiem, ale mówią mi, że nie ma. Nie ma więc żadnych spraw pozostających poza dyskusją, na każdy temat muszą koniecznie istnieć w sposób pełnoprawny wszystkie możliwe opinie…

Jakiś czas temu na czcigodnych łamach naszego drogiego pisma lajfstajlowego (takim ono jest Redaktorze Naczelny?) [chodzi o kwartalnik Psychiatra, gdzie pierwotnie był zamieszczony ten felieton] toczyła się dyskusja na temat artykułu dotyczącego eutanazowania chorych na depresję czyli innymi słowy na temat zabijania chorych na depresję, żeby było im lżej i żeby nie cierpieli.

Dwoje holenderskich „filozofów” (?? Podobno tak się określają..) uznając w sposób oczywisty, że wiedzą jakie życie jest warte, a jakie niewarte tego, aby żyć i jakie cierpienie jest możliwe, a jakie niemożliwe do zniesienia, zażądało jak największego dostępu chorych na depresję do śmierci, z jakiegoś powodu widząc w tym jakieś dobro.

Napisałem o tym dość długi tekst i nie do końca chcę się powtarzać, choć z drugiej strony właśnie w tej sprawie, w sprawie zabijania osób z zespołem Downa, w sprawie zabijania dzieci, które nie zdążyły się urodzić, ale także w sprawie każdego zabijania ludzi, to właściwie chcę się powtarzać i będę się powtarzać dopóki te działania będą trwać. I uważam, że każdy powinien się w tych sprawach powtarzać, mówiąc „nie”, „nie”, „nie”. Chciałbym jednak trochę rozbudować swoją ówczesną wypowiedź.

Pisząc do tamtego numeru „Psychiatry” miałem poczucie, byłem pewien, że wszyscy inni zapytani o zdanie na temat tych okropnych bredni, opublikowanych w jakimś piśmie ze słowem „etyka” w nazwie, napiszą dokładnie to samo co ja. Przypuszczałem, że to będzie nudne. I w jakimś stopniu miałem rację, ponieważ chyba wszyscy byli mniej więcej przeciw. Ale właśnie tak! Mniej więcej! W jakiś taki miły, zniuansowany sposób, przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Zamieszczono nawet wywiad z jednym z autorów „wytworu” oryginalnego!

Co było dla mnie w tym wszystkim najstraszniejsze i najgorsze? I mówię o tym szczerze, bez dziennikarskiej blagi i felietonowych metafor, najgorsze było to, że kiedy pierwszy raz przeczytałem ten numer, to pomyślałem „no cóż, pewnie tak trzeba, przecież trzeba niuansować, dobierać barwę, trzeba delikatnie”. Tak pomyślałem, naprawdę i bez przesady. I ta myśl towarzyszyła mi, bo ja wiem, chyba nawet kilka minut. Czuję się tym zbrukany, czuję się źle z tym, że w ogóle mogłem tak myśleć i ten tekst jest moim aktem pokuty.

Słyszałem, że kulturalni ludzie nie powinni się posługiwać odwołaniami ad Hitlerum, wiem, że według pewnych zasad osoba, która pierwsza tak zrobi dostaje punkty karne i przegrywa. Tyle tylko, że dyskusja o życiu i śmierci to nie jest rozgrywka i karne punkty się nie liczą. Wyobraźmy więc sobie, że po opublikowaniu artykułu dr Józefa Goebbelsa (był pewnie czegoś doktorem..) o tym, że Żydzi się męczą i trzeba im pomóc, odbyłaby się kulturalna dyskusja i załączono by wywiad z autorem, który wykładałby swe racje. Oczywiście jedynie jako teoretyk. Przecież on sam absolutnie nie. Rozumiem, że „filozofowie” też nie. To lekarze mają zrobić, a nie filozofowie.

Jestem bardzo głęboko przekonany, że wcale nie o wszystkim można dyskutować. I to, że istnieje jakiś „inny punkt widzenia” nie jest dla mnie żadnym, ale to żadnym argumentem.

W Księdze Powtórzonego Prawa Bóg Jahwe kładzie przed nami życie i śmierć. Jahwe z nas nie żartuje. Dał nam bezwzględną możliwość wyboru i, w przeciwieństwie do Aniołów, wybierać możemy w nieskończoność. Zawsze w 100% wolni w swoim wyborze.

Ale czy Bóg nas oszukiwał i sugerował, że każdy nasz wybór jest „w jakiś sposób” dobry? Nie! Możemy sobie wybierać do woli, a i tak życie jest błogosławieństwem, a śmierć przekleństwem. Jeśli ktoś chce wybrać śmierć, to może to zrobić, ale ja nie daję mu prawa do obrony tego wyboru. Wybrał w sposób nieprzymuszony, ale wybrał jednoznacznie źle i nie ma sensu rozmawiać na ten temat.

Podczas dyskusji w Senacie RP na temat eutanazowania chorych psychicznie, osoba określająca się podobno niegdyś jako „etyk marksistowski”, powiedziała, że nie możemy sobie rościć pretensji do tego, żeby w imieniu chorych psychicznie decydować czy mają oni żyć czy umrzeć. Jeśli tak robimy to jakoby jesteśmy zwolennikami podziału na „tych, którzy wiedzą i mają i tych, którzy nie wiedzą i nie mają” (cytat z piosenki „Naszej Basi kochanej”). Jest więc dobrze i etycznie widzieć zło i pomagać w jego wykonaniu, a zaniechać dobra, tylko po to, żeby się przypadkiem nie wydać zarozumiałym, pysznym czy zadufanym? Nie kierunek wyboru jest ważny, a jedynie sam akt wyboru i jego dobrowolność??

Nie wiem jak mam to powiedzieć, ale tak po prostu nie jest. Są sprawy podstawowe, najważniejsze, elementarne i one takie pozostaną, choćby przyszło tysiąc etyków i każdy zjadłby tysiąc patyków! I mamy o tym mówić i nie możemy czuć się delikatnie skrępowani, bo komuś się przykro zrobi. Bardzo pewien tego jestem.

PS. Jeśli ktoś z tego tysiąca etyków trafi do mnie z depresją, to proszę się nie obawiać – na pewno nie zabiję, wypruję sobie flaki, żeby wyleczyć, ale nie zabiję.

 



tagi: eutanazja  imponderabilia 

lukasz-swiecicki
29 października 2021 13:51
13     1128    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Alberyk @lukasz-swiecicki
29 października 2021 15:05

Ad Hitleram to koronny argument i najbardziej adekwatny w tej kwestii, więc nie dajmy się zbijać z tej logicznej ścieżki przy zasłonie niby kultury. To są cały czas te gadzie ścieżki od Nietzchego, Goebelsa aż do współczesnego Petera Singera. Najważniejsze to właśnie cały czas im przypominać o tych historycznych skutkach. 

Pozdrawiam 

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @lukasz-swiecicki
29 października 2021 15:13

Jak Pan coś zaczyna pisać w tekście o Pana rozumieniu i rozterkach Porządku Bożego z Pisma Świętego i Natchnienia, to nie mogę tego czytać. Jakym obcował z kimś na początku drogi w rozumieniu. A przecież to podobno tekst dojrzałego, mądrego z sukcesami Człowieka.

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @lukasz-swiecicki
29 października 2021 15:15

A teraz to zaczyna być wprowadzane na samym początku. Nie chcę nawet patrzeć co tam dalej jest.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @Brzoza 29 października 2021 15:15
29 października 2021 16:06

No właśnie, i nie musi Pan wcale przecież.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @Brzoza 29 października 2021 15:13
29 października 2021 16:28

Obcuje Pan z kimś znacznie sprzed początku drogi w rozumieniu. Ze mną, ze sobą, z innymi ludżmi. Jeśli jeszcze Pan tego nie zauważył, to czeka Pan duże rozczarowanie - sobą, mną, innymi ludźmi. Nie reklamowałem siebie jako człowieka dojrzałego, ani mądrego, ani z sukcesami. I nie uważam się za takiego, więc nie wprowadzałem Pana w błąd. Sam się Pan wprowadził jeśli tak Pan myślał.

zaloguj się by móc komentować

persymon @lukasz-swiecicki
29 października 2021 16:36

Podejmując problem eutanazji, rozważyć trzeba dwa podwstawowe zagadnienia. Pierwsza, to odpowiedź na pytanie, czy i kiedy choroba oraz cierpienie tak degradują życie człowieka, że przestaje ono mieć jakąkolwiek wartość, tak, że można z niego zrezygnować.

Drugie to problem, czy człowiek ma prawo decydowania o śmierci własnej lub innych osób; niezależnie od tego czy chodzi o śmierć samobójczą, czy dokonaną na życzenie określonej osoby, przez osoby uprawnione do tego czy nie.

Eutanazję popierało wielu myślicieli liberalnych, lewicowych, a także hitlerowcy. Już Kartezjusz zauważył, że człowiek proszący o śmierć z powodu cierpienia tak naprawdę prosi o pomoc w cierpieniu.

Ze współczesnych holenderskich badań współczesnych wynika, że 80-90% ludzi, którzy trafiają do hospicjum z z myślą o poddaniu się eutanazji, odstępuje od tego zamiaru. Oznacza to ni mniej ni więcej, że eliminacja bólu i okazania zainteresowania choremu likwiduje taką potrzebę.

Jaki z tego wniosek?

Może autor felietonu kilka słów na ten temat.

Uprzedzając, jestem katolikiem do bólu!

ps:

Czytając Piśmo Świete choremu- bólu nie odejmiemy. Może czas na marihuanę/ mojej znajomej załatwiono i umierała w spokoju/.

zaloguj się by móc komentować


Brzoza @lukasz-swiecicki 29 października 2021 16:28
29 października 2021 17:49

Co do pierwszej części to racja, drugiej też. Pozdrawiam. :-)

zaloguj się by móc komentować

JK @lukasz-swiecicki
29 października 2021 18:01

Ta myśl, że trzeba niuansować, uwzględniać różne punkty widzenia, "warto rozmawiać", trzeba dyskutować krąży tak w atmosferze dzisiejszych czasów. Atmosfera jest tą myślą przesiąknięta. Ta myśl dotyczy wszystkich kwestii. Wszyscy ze wszystkimi dyskutują i powolutku dopuszczalne jest wszystko to, co dotąd było niedopuszczalne. Przyzwoity człowiek o niektórych rzeczach po prostu nie dyskutował. One były. Ja nie chcę trywializować mwiąc, że świat -panie - to na psy schodzi, i że wszystko, to co dotą było niedopuszczalne było prawdą objawioną. Dziś jest chyba taki czas, że właśnie imponderabilia trzeba jasno stawiać. Czasem z marnym skutkiem. Ale to jest chyba jedyna droga.

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @lukasz-swiecicki 29 października 2021 16:28
29 października 2021 18:14

Przeczytałem Żonie odpowiedź Pana i jej bardzo się podoba, a lubi psychologię, że aż założyła sobie psychologiczną stronę więcejzrozumieniapl :-)

zaloguj się by móc komentować

Ogrodnik @lukasz-swiecicki
29 października 2021 20:29

Bardzo mocny i piękny akcent panie psorze. Pan widzi, ja się często podpisuję.

Jestem od dawna w bawarskiej strefie językowej. Studiuję Niemcy z miłością. I szukam człowieka.

To jest prosty tekst wyśpiewany przez protestanta. Tylko na tyle mnie stać w komentarzu....

https://youtu.be/LufTSODwp7k

Ten młody Tim śpiewa albo mówi, że on chce żyć do ostatniego tchnienia.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @Brzoza 29 października 2021 18:14
29 października 2021 22:12

Dzięki. Ja też czytam mojej Żonie. Zawsze mogę na nią liczyć - zawsze mnie krytykuje. Jestem dzięki niej bardzo zahartowany..

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować