-

lukasz-swiecicki

Nocowanko czyli wnuczyliada część trzecia.

Nocowanko

 

Jest takie zjawisko, które mrozi krew w żyłach lub nawet wręcz przeciwnie – sprawia, że szybciej płynie krew. To nie jest bal maturalny, ani sama matura, nie są to egzaminy na studiach, ani też obrona doktoratu, nie jest to wydanie pierwszej książki, a może nawet nie zawsze jest tym zakochanie, aczkolwiek to akurat jest mocne. Ale tym razem mam na myśli nocowanko u Dziadków. Z punktu widzenia Dziadków rzecz prosta.

W przypadku dzieci feministycznych jest to zresztą nocowanko u Babciów. Ale u nas jest u Dziadków. Jak na razie. Bo wszystko inne mamy u Babciów.

Dziś omówimy nocowanko monofoniczne – to znaczy, że wszystkie nocujące wnuki są rodzeństwem. Jest to najprostszy rodzaj nocowanka, bo wszyscy nocowankujący są przyzwyczajeni do tego, że spędzają ze sobą noc. Atrakcją dziką jest jedynie to, że nie są we własnym łóżku.

Nocowanko stereofoniczne mamy wówczas, gdy nocują u nas kuzyni to znaczy, kiedy dzieci są nawzajem swoimi kuzynami. W zasadzie nocowanko stereofoniczne nie jest w ogóle związane ze spankiem. Nie czas na sen, kiedy dzieją się rzeczy tak ciekawe. Ale dziś mam poczucie, że pióro moje jest zbyt słabe, aby opisać te sceny epickie. Musielibyśmy chyba zaprosić również Adama (mam na myśli Mickiewicza, a nie Adama kolegę wnuków).

Ponieważ monofoniczne nocowanko zakłada jednak spanko, wiec należy zacząć od wyboru miejsc do spania. Co prawda najpierw będzie zapewne kolacja, ale doświadczona Babcia wie, że „potem” to już będzie dużo za późno i pewne sprawy muszą się zdecydować już teraz. A więc:

- Na nowej kanapie nie mogą spać dzieci, którym mogłoby się coś wydarzyć.

- Oczywiście nikomu nie może się nic wydarzyć.

- Ale jednak.

- Bronek nie może spać obok Tytusa, bo się pcha.

- Co prawda Bronek się nie pcha, ale jednak.

- Jańcia nie może spać z chłopakami, no bo oni hałasują.

- Babcia musi spać z Jańcią, bo Jańcia może spaść z łóżka.

- Dziadek nie chce spać na kanapie, bo kanapa jest za krótka.

- Kanapa nie jest za krótka, ale jednak.

- Borys zgadza się spać na kanapie.

- Dziadek może spać na posłaniu Borysa.

- Dziadek nie może spać na posłaniu Borysa, ale jednak.

Robimy głosowanie. Borys wygrywa z Dziadkiem. Jańcia śpi z Babcią. Tytus śpi na fotelu. Bronek spadł na podłogę. Tosiek śpi na nadmuchiwanym materacu. Zakończenie głosowania odbędzie się rano, kiedy sprawdzimy kto się gdzie obudził.

Tytus uważa, że Jańcia wygra, bo jej nosorożec dostał najwięcej lajków na FB Dziadka. Nosorożec Jańci był pluszową kaczką. Bronek wnosi o dyskwalifikację kaczki. Przegłosowano dyskwalifikację Bronka. Lepiej się nie wychylać.

Sprawa została uznana za załatwioną. Przechodzimy do ustaleń dotyczących kolacji.

Punkt wyjścia jest takie, że wszyscy są głodni. Pytanie – czyżby nie było dziś obiadu?

Wszyscy są zgodni – obiad był. Natomiast zdania co do tego, co właściwie było na obiad są bardzo podzielone. Coś jednak zapewne było, tylko, że jakby chyba było za mało.

Pytanie – czy kupić pieczywo? Zdaniem Babci zdrowy jest chleb. Nikt nie podziela tego zdania. Zdaniem większości bardzo zdrowe są rogaliki z makiem.

Realizacja zadania – Dziadek. Dziadek wpada do miejscowej piekarni na minutę przed jej zamknięciem i wymusza rogaliki. Zapomniał o maku. Wraca. Znajduje panią z piekarni i dokupuje mak do rogalików. Toniku bez dżinu też nikt normalny nie pije. Zasadniczo.

Trzeba by jeszcze coś do rogalików. Ogólnie wszyscy zgadzają się z Tytusem, że nie musi to być żadne mięso. W związku z tym Jańcia prosi o kiełbaskę, jakąś drugą kiełbaskę, kabanosy i może na koniec trochę szynki, żeby już nie przesadzać z tą kiełbasą.

Zdaniem Tytusa to jest straszne. Tosiek zgadza się z nim i w nawiązaniu do jego postulatów prosi o kiełbasę, kiełbaskę i kabanosy.

Tytus jest zniesmaczony. Bronek podziela jego emocje. Chciałby w związku z tym dostać kiełbaskę. Kabanosów już jednak nie ma, bo podczas dyskusji zjadła je Jańcia. Jańcia zjadła też drugą kiełbaskę i właśnie zjada tę pierwszą, więc dyskusja zostaje przerwana na czas zjedzenia kiełbasy.

Bronek niechcący zjadł ser pleśniowy Dziadka, bo myślał, że to torcik. Jest mu z tego powodu nieprzyjemnie, ale zasadniczo to właściwie niedobrze.

Tosiek nie rozumie co na stole robił zepsuty ser, wyglądający jak torcik. To nie jest w porządku. Bronek też tego nie rozumie, ale aktualnie nie może mówić, bo jest mu niedobrze.

Tytus skończył już jeść oliwki i obecnie zjada pesto. Łyżką, bo Babcia nie pozwoliła nożem.

Wszyscy pozostali zgadzają się z tym, że w sytuacji, kiedy skończyła się już kiełbaska, można nawet od biedy jeść oliwki. Z tym, że nie ma ich już.

Jeśli chodzi o picie to wszyscy stanowczo proszą o tonik. Na szczęście nikt nie chce dżinu. Przypuszczenie Dziadka w sprawie dżinu i toniku (że muszą być razem) upada tym samym aż na samą podłogę.

Babcia nie zgadza się na tonik, który, jak się okazuje, jest niezdrowy. Kurcze!! Skąd ta Babcia wie takie rzeczy??

Dziadek jest co prawda lekarzem, ale się nie wtrąca. Psychiatrzy się nie znają na zdrowych rzeczach. A bo niby skąd???

Pijemy wodę. Bo w międzyczasie nieznani sprawcy wypili cały sok. I tonik też. Nikt się nie przyznaje. Ale Dziadek ma dziwną minę. Babcia sprawdza gdzie jest dżin. Dżin na szczęście jest w szafce. W związku z tym podejrzany jest głównie Tytus, a nie Dziadek.

Na tym kończymy kolację i przechodzimy do sekcji rozrywkowej. Zdaniem Babci sekcja rozrywkowa polega na pouczających grach towarzyskich prowadzonych przez Dziadka. Dziadek zgadza się bez problemu i oglądamy mecz Igi Świątek z Emmą Raducanu. Babcia neguje aspekt dydaktyczny. Ale… Nie przewidziała jednego – mecz nie jest dostępny w polskiej telewizji i oglądamy go po angielsku. Jest więc pouczający.

Niestety Bronek nic z tego nie rozumie i „się nudzi”. A Jańcia mówi, że „nie lubi koszykówki”. Na uwagę, że to nie koszykówka tylko tenis, Jańcia bardzo mocno protestuje. Zdaniem Jańci jest to na pewno koszykówka – bo na środku jest siatka! Według Jańci „siatka” (na zakupy) jest bardzo podobna do „koszyczka”, więc jak jest siatka – to na pewno oglądamy koszykówkę.

Tosiek nie lubi koszykówki, więc odmawia dalszego oglądania.

Tytus nie zgadza się na sposób liczenia punktów.

Bronek zasnął na oparciu kanapy i zleciał na podłogę.

W tej sytuacji idziemy wszyscy spać. Borys nie zgadza się z brakiem posłania na którym śpi już Dziadek.

Pozostaje pytanie: A gdzie jest Dziul? Zwracamy się z tym pytaniem do Jańci.

- Jańciu dlaczego Dziul nie przyszedł?

- Oj Dziadek (Jańcia nie odmienia) – przecież Dziul nie umie chodzić!

Pamiętajcie – nigdy nie liczcie na to, że przyjdzie do was ktoś, kto nie umie chodzić. Tak się nie dzieje.

Poza wszystkim było to rutynowe nocowanko podczas którego nic godnego uwagi nie zaszło, więc nie wiem czy uda mi się coś na ten temat napisać.



tagi: wnuczyliada  wnuki  nocowanie 

lukasz-swiecicki
23 kwietnia 2022 17:03
6     843    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @lukasz-swiecicki
23 kwietnia 2022 22:12

Brak Borysa przy obiedzie przypomniał mi Pikusia (labrador konecko-włoszczowski), który omal życia nie przypłacił w zamieszaniu z kiełbas(k)ami.

 

zaloguj się by móc komentować

kluczu @lukasz-swiecicki
23 kwietnia 2022 22:30

Dziękuje,czytam każdy Pański wypis.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @kluczu 23 kwietnia 2022 22:30
23 kwietnia 2022 23:00

Bardzo dziękuję. Czuję ciężar odpowiedzialności. Bo niestety nie zawsze wychodzi..

zaloguj się by móc komentować

klon @lukasz-swiecicki
24 kwietnia 2022 00:06

Lepiej nie puszczę wodzy fantazji co dziać się może gdy nocowano traci znamiona rutyny. Aczkolwiek....

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @lukasz-swiecicki
24 kwietnia 2022 00:17

Piękne :)))

Jednakowoż włosy dęba stają...

zaloguj się by móc komentować

atelin @lukasz-swiecicki
24 kwietnia 2022 00:56

Normalne. A teraz proszę sobie wyobrazić, że to tylko jedno dziecko przyjechało na nocowanko.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować