-

lukasz-swiecicki

Lit, lit, lit i elektrowstrząsy.

Lit, lit, lit i elektrowstrząsy….

 

Mam taki kubeczek z nosorożcem i napisem „Li, lit, lit i elektrowstrząsy”.

Dostałem go od Zuzi, mojej dawnej specjalizantki, która pewnego dnia postanowiła mnie opuścić, to znaczy zmienić miejsce specjalizacji (do dziś nie wiem właściwie czemu..) i na pamiątkę podczas rozstania dała mi ten kubek. Ale to jest całkiem inna historia… Może kiedyś do opowiedzenia, a może lepiej nie wszystko opowiadać?

W każdym razie ten kubek, a w zasadzie jest wielki kubas (nawiasem mówiąc nie lubię takich, lubię małe kubeczki, ale nie mówcie Zuzi, bo widać, że się starała, a na małym pewnie by się napis dobrze nie zmieścił..) nosi napis, który jest moim hasłem życiowym, a już z pewnością zawodowym! Więc do pewnego, znacznego, stopnia także życiowym. Uważam, że jeśli chodzi o leczenie choroby afektywnej dwubiegunowej to nie ma to jak „Lit, lit, lit i elektrowstrząsy”.

Kiedyś w takich momentach włączałem nieco kokieterii i pisałem o tym, że na starość myślę znowu o swoich hasłach i bon motach…

Niestety, okazało się, że wiele osób wcale nie protestuje i nie pisze, że wcale nie jestem stary. Na skutek tej dziwacznej niedomyślności moich Czytelników, postanowiłem przestać tak pisać. Że jestem. Bo jeszcze nikt mi nie napisze, że nie jestem??

Czyli teraz nie będzie tego fragmentu, który normalnie znalazł by się rzecz jasna w tym miejscu tekstu. Nie warto pisać dla ludzi niedomyślnych, trzeba więc pisać inaczej czyli tak, żeby się nie musieli domyślać.

W każdym razie zdarzyło się kiedyś, że zostałem zaproszony przez kolegę psychiatrę (no dobrze – młodszego kolegę!), żebym coś opowiedział o licie i elektrowstrząsach jego rezydentom.

Kolega chciał przybliżyć moją sylwetkę (tak sądzę przynajmniej..) i opowiedział historyjkę o tym, jak to kiedyś był bardzo młodym psychiatrą i trafił na mój wykład, a ja powiedziałem tam coś takiego, co na zawsze zapadło mu w pamięć…

Tak, zgadliście, powiedziałem „lit, lit, lit i elektrowstrząsy”. W jakimś takim kontekście, że każdy psychiatra kiedy wstanie, to jeszcze zanim się rano pomodli powinien stanąć przed lustrem, spojrzeć sobie głęboko w oczy i to właśnie powiedzieć…

Macie rację czując instynktownie, że coś jest nie tak w tej historii. No bo po co właściwie ten psychiatra ma się modlić??

Przecież powiedziałem, że to było dawno temu! W tym czasie nikogo nie dziwiło, że ktoś się rano modli. Niektórzy to robili, a inni nie – zapewne tak samo jak teraz, a nawet dokładnie tak samo, no, ale teraz się o tym nie mówi. A kiedyś się mówiło. Ale to tylko tak nawiasem mówiąc, bo to zupełnie nie o tym historia.

W każdym razie mój (młodszy!) kolega psychiatra powiedział rezydentom, że bardzo się przejął tym co mówiłem i postanowił tak właśnie żyć. Żeby rano, jeszcze przed modlitwą, powiedzieć sobie to zdanie, które już pewno pamiętacie..

Rezydenci też chyba byli pod wrażeniem. Chociaż raczej nie chodziło im o to zdanie, tylko o tę modlitwę… Ale może i o zdanie?? Kto wie..

Mi na pewno chodziło o zdanie. Choć oczywiście także o modlitwę. Te rzeczy idą w parze, przynajmniej w moim życiu tak to wygląda.

Co właściwie chciałem wtedy powiedzieć i czemu tak właśnie?

To wcale nie takie proste, jak mogłoby się wydawać. W pierwszym przybliżeniu, tak z lotu dużego ptaka, to po prostu autor jest przywiązany do terapii litem (w warunkach polskich będzie to węglan litu, na Świecie był kiedyś siarczan, a nawet i krzemian, ale teraz też chyba głównie węglan).

No i oczywiście spieszmy się kochać lit… Kiedy miłośnicy silników elektrycznych przerobią cały lit na baterie, to nie zostanie nawet na lekarstwo. Tak mi się przynajmniej wydaje. Ale to już oczywiście zupełnie inna sprawa.

Węglan litu pozwala u całkiem dużej części pacjentów zlikwidować albo niemal zlikwidować problem, który polega, z grubsza rzecz biorąc, na znacznych i bezsensownych spadkach i wzlotach napędu czyli energii życiowej, którym ewentualnie mogą także towarzyszyć spadki i wzloty nastroju. Ale na dobrą sprawę wcale nie muszą.

Autor wydaje się także, w drugim rzucie, przywiązany do elektrowstrząsów, o których w zasadzie nikt niczego nie wie, ale, również zasadniczo, wszyscy są przeciwko. Z tym, że jak ma się naprawdę porządną depresję, to nic nie działa lepiej niż elektrowstrząsy.

No tak. Pozornie o to tutaj chodzi.

Tyle tylko, że autor (ja tak o sobie mówię, nie wiem czemu, ale skoro już zacząłem to teraz trudno przestać) wydaje się nie być kompletnym idiotą.

Tu oczywiście mogę się mylić. Wiele osób tak o sobie sądzi i niestety nie mają racji. Ale całkiem sporo osób sądząc w ten sposób ma rację. Zakładamy, że autor ma. Nie jest kompletnym idiotą. Z akcentem na kompletnym rzecz jasna.

Jeśli tak, to raczej nie powinien on uważać, że można jakąś, dość zwykłą, choć może wcale nie aż taka, substancją chemiczną i krótkotrwałymi impulsami elektrycznymi, rozwiązywać bardzo poważne i istotne problemy ludzkości. Nie powinien prawda?

Rozwiązanie zagadki jest jednak rozczarowująco proste. Nie powinien tak uważać i wcale tak nie uważa.

Hasło „lit, lit, lit i elektrowstrząsy” nie dotyczy w żadnym stopniu rozwiązania ludzkich problemów. Jest to tylko hasło, które ułatwia trzymanie się pewnych elementarnych zasad w terapii choroby afektywnej dwubiegunowej!!

Nikt nie mówi o rozwiązaniu wszystkich problemów. Ale może zamiast je mnożyć – lepiej będzie ograniczać ich liczbę??

No nie wiem. Taką mam tak jakby koncepcję.

A potem można ruszyć ze wszystkim innym, co tam komu w duszy gra.

Taka prosta choć trudna psychiatria.

Nadal bardzo lubię swoje hasło, jestem do niego przywiązany i choć kubek jest za duży (wybacz Zuziu!) to i tak będę z niego pił. Póki starczy sił…

Acha. Jeszcze coś. Skąd Zuzia o tym wiedziała? Nie wiem. Ktoś jej musiał opowiedzieć. W szpitalach ludzie za dużo gadają…

 

 



tagi: lit  elektrowstrząsy  kubek  zuzia 

lukasz-swiecicki
10 sierpnia 2023 22:20
12     964    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

cbrengland @lukasz-swiecicki
10 sierpnia 2023 23:41

No i oczywiście spieszmy się kochać lit…

Przepraszam, że się wtrącę ale ja wolę tak:

Polecam każdemu.

_________

zaloguj się by móc komentować

ziemski @lukasz-swiecicki
11 sierpnia 2023 07:12

Znakomity pomysł na prezent od studenta dla profesora. Pana dawna specjalizantka (nie wiedziałem, że jest takie słowo) ma wyborne poczucie humoru.

Miłego dnia życzę.

zaloguj się by móc komentować

ArGut @lukasz-swiecicki
11 sierpnia 2023 08:27

Oglądał doktor Łukasz pierwszego Matrix - a?

Morfeusz mówi do Neo, że maszyny zamieniły ludzi w "baterie". I właśnie dokładnie w tamtym czasie, premiera filmu, karierę zaczęły robić ogniwa litowo jonowe. Ogniwa Li-ion są rewelacyjne można je kompaktować, mają dużą pojemność w stosunku do masy. Mają też wadę nierównomiernie ładowane potrafią wydzielić dużo ciepła i eksplodować.

Może ludzie mają podobnie z tym litem a dokładniej jego solami ?

zaloguj się by móc komentować

chlor @lukasz-swiecicki
11 sierpnia 2023 08:50

Wygłaszanie swoich żelaznych zasad jest typowe dla ludzi czujących się starymi fachowcami. Bardzo dawno temu fryzjer który od wojny prowadził zakład po sąsiedzku, często mawiał - "najważniejsze by brzytwa była idealnie czysta", wycierając narzędzie połą fartucha.

Chodzi mi o samą skłonność, nie o prawidłowosć tych zasad.

Zresztą  to zjawisko zanika gdyż zasady zawodowe są zastępowane przez procedury. Wygłaszanie treści procedur nie ma sensu - można je sobie przeczytać, no i nie trzeba nad nimi rozmyślać. Wystarczy wykonać.

 

zaloguj się by móc komentować

tomciob @lukasz-swiecicki
11 sierpnia 2023 10:37

Nosorożec? Znakomita "ksywa" dla: szefa, lekarza, profesora, mentora. :)

zaloguj się by móc komentować

ArGut @lukasz-swiecicki
11 sierpnia 2023 15:41

Czymże by był felieton bez zdjęcia ...

Kubek ......

Podoba mnie się komentarz:

Magdalena Sochacka:
No niestety wiedza o elektrowstrząsach jakoś się nigdzie nie chce przyjąć na dłużej. Mimo wszystko myślę, że po haslowaniu trzeba tłumaczyć. O ile lit jest normalnym z pierwszych krokow postępowania, raczej popularny nawet i w kulturze o tyle elektrowstrząsy są na równi z paleniem wiedźm na stosach.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @lukasz-swiecicki
11 sierpnia 2023 16:22

Mnie się też podobał ten komentarz!

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @tomciob 11 sierpnia 2023 10:37
11 sierpnia 2023 16:22

Może i tak. Chyba tak na mnie nie mówią..

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @ArGut 11 sierpnia 2023 08:27
11 sierpnia 2023 16:23

Nie wiedziałem. Ludzie tak nie mają. Dosłownie. ale przenośnie - kto wie?

zaloguj się by móc komentować

stachu @lukasz-swiecicki
11 sierpnia 2023 17:24

Czy to takie elektrowstrząsy jakie były w filmie "Lot nad kukułczym gniazdem".

zaloguj się by móc komentować

tomciob @ArGut 11 sierpnia 2023 15:41
12 sierpnia 2023 11:07

Świetne. Teraz notka nabrała cech felietonu. Ktoś jednak temu nosorożcu uciął kieł. Wygląda dobrze, nie powiem, ale jakiś taki grzeczny, uładzony, łagodny. A nosorożce to jednak potężne zwierzaki, choć roślinożerne potrafią zabrykać. Dzięki za uzupełnienie.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @tomciob 12 sierpnia 2023 11:07
12 sierpnia 2023 22:25

Nie, on ma ten róg (oczywiście to nie kieł!), tylko widziany z przodu, w rzucie, jest niemal niewidoczny. Oczywiście ten rysunek nie jest odziwerciedleniem prawdziwego nosorożca, tylko tego, jak mnie widzi Zuzia. Pewnie dlatego odeszła..

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować