-

lukasz-swiecicki

Leki to chemia, a gdyby była fizyka?

Leki to chemia, a gdyby to była fizyka?

 

Dość typowa rozmowa z dość typową pacjentką.

- Czy bierze pani leki tak jak się umawialiśmy?

- Tak, dokładnie.

- Czyli mam pani wypisać receptę na pregabalinę?

- A, nie. Na ten to nie. Ten odstawiłam.

- Acha. Czyli na wenlafaksynę?

- A na ten! Nie to też nie. Tego mam dużo.

- A jak to się stało?

- Brałam o połowę mniej, to mi zostało.

- Mam nadzieje, że przynajmniej lit brała pani normalnie?

- No jasne, że normalnie. Doustnie..

- Niezupełnie o to mi chodziło. Pytam, czy taką dawkę jaką pani zleciłem?

- Prawie…

- To znaczy?

- No miało być dwa raz po dwa, to biorę dwa. Ale bez tych razów…

- Czyli nie bierze pani niczego tak jak się umawialiśmy.

- No na to wychodzi… Kurczę..

- Ale czemu???

- No jak to? Przecież to jest chemia!!!

Jako dziecko dość często wyjeżdżałem na wakacje ze swoim wujkiem, profesorem fizyki (mam dwóch wujków profesorów fizyki – Jerzego Gintera i Tomasza Dietla, jestem z nich dumny, więc wymieniam szczegółowo; ale w tym wypadku chodzi o wujka Jurka). Wujek bardzo lubił, i chyba nadal lubi, pouczające anegdoty. Wiele z nich towarzyszy mi przez życie.

Jedna z tych anegdot dotyczy fundamentalnej różnicy między chemią, fizyką i matematyką.

Chemik, fizyk i matematyk jadą pociągiem na zagraniczną wycieczkę. Gdzieś za granicą pociąg zatrzymuje się w szczerym polu. Pasażerowie wyglądają przez okno i widzą trzy czarne owce, stojące bokiem do pociągu.

- Ciekawy kraj – mówi chemik – mają tu same czarne owce.

- Mówiąc dokładniej – poprawił go fizyk – mają tu przynajmniej trzy czarne owce…

- Co wy opowiadacie – zgasił ich matematyk – mają tu przynajmniej trzy owce czarne przynajmniej z jednej strony!

To oczywiście anegdota o wyższości metody matematycznej nad fizyczną, a fizycznej nad chemiczną. Z tym, że ta wyższość ma polegać wyłącznie na precyzji. Jeśli naszym ideałem jest robienie czegoś wyjątkowo precyzyjnie, to pewnie najlepiej jest to robić matematycznie. Ale przecież może zależeć nam na przykład na szybkości działania. Pal sześć wszystkie inne owce – te są czarne i tyle.

Poza tym jest jeszcze kwestia postrzegania, gdyby w przedziale był poza wspomnianymi uczonym psychiatra, zakładając, że jeszcze go nie wyrzucili przez okno, to zapewne powiedziałby:

- Wydaje się, że wszyscy postrzegacie przynajmniej trzy owce czarne przynajmniej z jednej strony. Czy chcielibyście o tym porozmawiać?

I dostałby w dziób. Być może słusznie. Nie chcę się wypowiadać, jako osoba potencjalnie zainteresowana.

Cały ten wstęp, który zajął mi większość felietonu, ale tak mi się czasem zdarza, był tylko po to, żeby uświadomić Czytelnikom oraz mojej pacjentce (może też jest Czytelniczką?), że chemia nie jest czymś najgroźniejszym, co może się człowiekowi przydarzyć. Gdyby przyjmowane przez nią tabletki były fizyką lub matematyką, a nie daj Boże poezją, która jest wyższą formą matematyki, to dopiero wtedy mogłoby być przykro.

A chemia? No cóż, chemia jest dla ludzi.

Czystą chemią jest niemiecki proszek do prania (polski zresztą też, ale ludzie bardziej poważają niemiecki..), ale jest nią także miód wrzosowy z serca Mazur!! I wcale nie dlatego, że podły pszczelarz oszukiwał, lub nawet został wprowadzony w błąd przez podłe pszczoły…

(Jeszcze jedna anegdota – moja Żona spytała kiedyś pszczelarza z Suwalszczyzny czy jest pewien, że sprzedawany przez niego miód jest lipowy, bo coś taki dziwny. Pszczelarz zamyślił się głęboko i odpowiedział: „Pani, a ja tam wiem na czym te cholery siadali..” Chodziło mu o pszczoły jak sądzę).

Ale miód nie dlatego jest chemią, tylko dlatego, że składa się wyłącznie z możliwych do opisania związków chemicznych. Pszczółki co prawda wyprodukowały go z nektaru, co brzmi na tym etapie niewinnie, ale podstępne kwiatki użyły wyłącznie wody (H2O), azotu (N), tlenu (O2) i słońca. Może coś tam im jeszcze wpadło, ale i to było chemią (a słońce fizyką w tym wypadku).

I z chemii powstała chemia. Miód prawdziwy jest w takim samym stopniu chemiczny jak miód sztuczny, a człowiek jest równie chemiczny jak robot. To nie chemia jest problemem.

Oczywiście nie jest też problemem „sztuczność”, skoro wszystko jest zasadniczo tak samo zbudowane, to robienie takiego rozróżnienia nie ma sensu.

Nie twierdzę wcale, że miód naturalny jest równie dobry jak sztuczny. Ja wolę sztuczny. Ale to jest tylko kwestia gustu, a nie rodzaju budowy!

Leki stosowane w psychiatrii są taka sama chemią jak leki ziołowe, suplementy diety, preparaty homeopatyczne i co tylko można sobie wymyślić. Tak więc chemiczność nie jest sensownym powodem, aby wprowadzać w błąd swojego lekarza i ryzykować własnym zdrowiem. Proszę pani.



tagi: fizyka  chemia  lęki 

lukasz-swiecicki
28 września 2022 19:57
8     817    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

chlor @lukasz-swiecicki
28 września 2022 20:28

Moje pierwsze wyższe studia były chemiczne w dodatku odbyte z powołania, więc zabobonny stosunek do chemii i "chemii" występujący nawet u ludzi jakoś tam wykształconych irytuje mnie mocno. Będzie z tym coraz gorzej, bo telewizja uczy już od dziecka, że "chemia truje".

Dużo by o tym pisać.. W każdym razie jedna rada: jeśli na jakimś produkcie typu farba, szpraj na muchy, środek myjący czy rozpuszczalnik, etykietka zachwala, że jest to wyrób ekologiczny i zdrowy dla środowiska i człowieka - to on nie działa.

 

zaloguj się by móc komentować

wierzacy-sceptyk @lukasz-swiecicki
28 września 2022 21:11

Za "czy chcirlibyście o tym porozmawiać" zostałbyś tylko wyniośle zlekceważony.

Ale za pytanie psychoterapeutki co czułeś gdy uderzyłeś się młotkiem w palec, i pytanie zaraz potem- czy mógłyś to rozwinąć- to bym rozwinął całe bogactwo swego słownictwa i głębię uczuć.

Akurat przypomniałem sobie gdy w bardzo mroźny dzień naprawiałem traktor i rąbnąłem się młotkiem w palec.

Nie mam zaufania do psychoterapii prowadzonej przez młode panienki nic nie wiedzące poza ogólnikami z podręczników.

Chociaż do doktorów z psychogii moja nieufność jest większa, rzekłbymi- niebotyczna.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @lukasz-swiecicki
28 września 2022 21:32

Tak samo jest z ekologią. Ludzie myślą, że jak coś jest "szkodliwe dla środowiska" to jest takie bo nie jest "naturalne", a przecież wszystko jest naturalne, bo człowiek wszystko co tworzy bierze z natury, a nie sam robi coś z niczego. Coś jest szkodliwe dlatego, że jest niewłaściwie użytkowane, przechowywane albo utylizowane, a w tym przypadku nawet bardzo naturalna 'gnojówka' od zwierząt gospodarskich może być bardzo szkodliwa jeśli jest nie właściwie użyta.

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @lukasz-swiecicki
28 września 2022 22:31

Chemia, fizyka, matematyka, psych...

To narazie cztery elementy w tej układance.

Elementyzacja vs atomizacja.

 

zaloguj się by móc komentować

byczeq @lukasz-swiecicki
28 września 2022 23:02

Zbyt wysoki stopień uogólnienia. Proponuję, mając do wyboru, wypicie kwasu solnego lub wody. 

zaloguj się by móc komentować

SilentiumUniversi @lukasz-swiecicki
29 września 2022 01:33

Jako informatyk (!) muszę zdecydowanie wejść i wyjść. Chemia w potocznym języku to skrót myślowy znaczący to, że kwiatki i i ptaszki stosują te same reakcje chemiczne co przemysł jedynie w ogromnym przybliżeniu. Produkty uboczne są zupełnie inne, w przypadku przemysłu niezbyt korzystne dla zdrowia ...

A co do produktów ekologicznych i nie testowanych na zwierzętach to się oboma rencami podpisuję. Mam przy tym wrażenie, że ci nieszczęśnicy nie uznają teorii Darwina.

Pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @byczeq 28 września 2022 23:02
29 września 2022 16:20

Nie zrozumiał Pan. Nie chodzi o to, że wszystko jest tym samym, bo nie jest. ale zarówno woda jak i kwas są chemią. Być może można odrzucić leki, o tym nie piszę, ale nie dlatego, że są chemiczne. O tym było.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @SilentiumUniversi 29 września 2022 01:33
29 września 2022 16:20

Nie sądzę, żeby chodziło o tego typu skrót myślowy.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować