-

lukasz-swiecicki

Kwestia wieku czyli pesel mi nie nadąża

Kwestia wieku czyli pesel mi nie nadąża

 

Pewnie już o tym kiedyś pisałem, ale to jednak z moich ulubionych historii i musze co pewien czas ją powtarzać.

Zdarzyło się to w sądzie. Zostałem wezwany na rozprawę jako biegły. Biegłego zawsze pytają o zawód, o karalność, o to czy nie jest spokrewniony ze stronami i takie tam rzeczy. Ale obowiązkowo pytają o wiek, a nawet zwykle sędzia uściśla, że chodzi o „lata ukończone”. Po co? Nie mam pojęcia. Ale zawsze tak jest.

Więc i ja zostałem zapytany o wiek i śmiało odrzekłem „39”. „Ile??” zainteresowała się nieoczekiwanie pani sędzia. „39” – powtórzyłem. „To dziwne” – zafrasowała się sędzia – „bo przecież pan doktor był tu kilka dni temu i wtedy powiedział pan 40…”. Rzeczywiście, teraz sobie przypomniałem, że cos takiego miało miejsce. Gorączkowo próbowałem sobie uświadomić, czemu tak dziwnie odpowiedziałem…

„A! Już wiem Wysoki Sądzie. Ja w międzyczasie miałem urodziny, przecież to początek grudnia!!”. Pani sędzia nie wyglądała na przekonaną: „No i?? Miał pan urodziny i co z tego?”. „No jak to, przecież jak się ma urodziny to się zmienia wiek i….” coś zaczęło mi świtać, że głupio gadam, ale przed sądem to jednak się człowiek stresuje, „no i…” mówiłem coraz wolniej „jak się ma urodziny to można sobie dodać rok, albo ten, no, albo można odjąć…”.

Pani sędzia miała naprawdę wielkie oczy: „Czy pan jest tego zupełnie pewien panie doktorze??” Musiałem przyznać, że nie. Szczerze mówiąc to jedna z największych głupot, które powiedziałem w życiu. No chyba, że o czymś nie wiem. Nieco pocieszyła mnie protokolantka, która ni stąd ni z owąd mruknęła :”Nie wygląda pan nawet na 30”…

To oczywiście nie był koniec moich problemów z wiekiem. Ostatnio miałem zupełnie inną przygodę. Jako osoba niepełnosprawna (po wypadku, któremu uległem kilka lat temu) muszę co pewien czas składać podanie o wydanie legitymacji osoby niepełnosprawnej. Nie jest mi ona za bardzo do czegoś potrzebna, ale tak na wszelki wypadek. Ostatnio właśnie złożyłem taki wniosek. Ponieważ była pandemia zachęcano do wrzucenia wniosku do przygotowanej skrzyneczki, żeby nie robić tłoku w urzędzie (odnośnym urzędzie..). Przyczepiłem do wniosku fotkę i wrzuciłem do wymienionej skrzyneczki.

Po 2 tygodniach, zamiast legitymacji, dostałem list polecony. Oczywiście musiałem go odebrać na poczcie, po odczekaniu w kolejce (odnośnej kolejce). W piśmie było napisane, że powinienem przesłać „nieuszkodzoną fotografię”. Domyśliłem się więc, że moja musiała się uszkodzić.

Zrobiłem sobie kolejne zdjęcie, włożyłem do koperty, udałem się do urzędu pocztowego (odnośnego urzędu) i przesłałem fotografie na adres urzędu, ale tym razem nie pocztowego, tylko tego niepełnosprawnego. Po dwóch tygodniach otrzymałem kolejny list polecony.

Po odczekaniu w odpowiedniej kolejce we właściwym (i odnośnym) urzędzie pocztowym odebrałem list. W piśmie napisano, że warunkiem otrzymania odnośnej legitymacji jest załączenie „nieuszkodzonej fotografii”. Pomyślałem, że mam jakiegoś psychofana w urzędzie, który kradnie moje zdjęcia i nabija je szpilką. Właśnie chciałem iść do fotografa robić kolejne zdjęcie, kiedy moja znacznie ode mnie rozsądniejsza Żona, zaproponowała, że może jednak udać się do urzędu (odnośnego). Nie chciało mi się, ale się udałem.

Odczekałem godzinkę czy dwie w kolejce (poznałem przy tej okazji bardzo miła panią z depresją, która zainspirowała mnie do zupełnie innego felietonu). Dostałem się do właściwego okienka i przedstawiłem swoją sprawę.

Pani urzędniczka poszukała w komputerze i zrobiła dziwną minę. Poprosiła, żebym spojrzał na nią en face i z profilu, żebym zdjął okulary, potem żebym założył okulary, a potem zawołała koleżanki i poprosiła, żeby mnie obejrzały. Nic z tego nie rozumiałem.

- O co chodzi z tymi uszkodzonymi fotografiami? Są podarte?

- Nie, są całe. Mamy ich nawet sporo za dużo.

- To na czym polega problem?

- Ma pan niezgodne fotografie z peselem…

- ??? Ale na nich nie było peselu??

- Na nich nie, ale obok jest wpisany.

- No i co z tego?

- Po prostu koleżanka uznała, że nie pasuje.

- Ale czemu?

- No wie pan, ale proszę się nie gniewać, z tym peselem, według koleżanki, nie może pan tak młodo wyglądać…

No gdzie bym się tam gniewał! Chciałem to dostać na piśmie, ale nie chcieli mi dać. To sam sobie to wszystko spisałem, żeby mieć dowód.

Pamiętajcie! W dniu urodzin musicie zmieniać wiek. Możecie sobie dodawać lub odejmować. Wybór należy do Was!! Nie pękajcie!!



tagi: fotografia  wiek 

lukasz-swiecicki
29 marca 2022 17:58
9     1083    14 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Klasyk @lukasz-swiecicki
29 marca 2022 18:37

Czyli nie tylko korzyści się ma z młodego wyglądu:-)

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @lukasz-swiecicki
29 marca 2022 18:57

Ja w wieku lat trzydziestu spotkałem dawnego kolegę ze studiów, który stwierdził, że nic się nie zestarzałem od pierwszego roku - dalej wyglądam na trzydzieści pięć.

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @lukasz-swiecicki
29 marca 2022 20:00

Pesel peselem, wygląd wyglądem, ale z zupełnie innego powodu Panu Profesorowi zazdroszczę. Bo jako osoba niepełnosprawna ma Pan zapewne odpowiednio oznakowany samochód.  A to oznacza, że  co najmniej jak jakiś prezydent  ma pan wszędzie wolne miejsca parkingowe.  U mnie na osiedlu stale brakuje miejsc parkingowych, za to obok  mnóstwo miejsc oznakowanych jako miejsca dla inwalidów świeci pustkami.

A dodatkowo na Żoliborzu prezydent Trzaskowski poustawiał wszędzie parkometry i obecnie moja trzygodzinna wizyta u ukochanego wnusia na Sadach Żoliborskich kosztuje mnie dodatkowo ponad 25 zł. A gdybym był niepełnosprawnym kierowcą parkowałbym za darmo na na pewno wolnym miejscu. 

Ale... z tą zazdrością to chyba trochę przesadziłem...

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @lukasz-swiecicki
29 marca 2022 21:21

Kiedy miałem dwadzieścia parę lat, pracowałem w szpitalu, przyjmowaliśmy na jakiś zabieg bardzo piękną kobietę, nie jakąś ślicznotkę, ale kobietę zjawiskową, a przy tym zwyczajną, skromną... nawet mi trudno to opisać. W pewnej chwili woła mnie pielęgniarka i pokazuje dowód osobisty z datą urodzenia. Pacjentka miała 60 lat. Nawet nie pomyślałem wcześniej o jej wieku i nie tylko ja, wszyscy na nią patrzyli jak na obrazek. Zrozumiałem wtedy, że pesel to tylko jedna z danych, nic nie gwarantuje i nic nie przesądza, a świat jest pełen 30-letnich starców, co chcą tylko spokojnie się zestarzeć, ale też są ludzie, którzy w wieku bliżej setki są pełni życia i że o zdrowie bardzo trzeba dbać, bo może być potrzebne :)

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Maginiu 29 marca 2022 20:00
29 marca 2022 22:22

Daję plus Trzaskowskiemu. Niech jeszcze nawbija słupków a na każdym aparat zbliżeniowy do pobierania. 

Kurwa/ przepraszam / ....a ale 25 zeta nigdy.

 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @Maginiu 29 marca 2022 20:00
29 marca 2022 23:12

Wbrew pozorom nie wszystkie osoby niepełnosprawne mają przepustki parkingowe, raczej większość nie ma. Trzeba mieć jakąś tam końcówkę z numerem. Ale oczywiście rozumiem te emocje. Choć na ogół nie ma czego zazdrościć, ale jednak - parking to mocno wkurzająca rzecz.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @tomasz-kurowski 29 marca 2022 18:57
29 marca 2022 23:13

Tak, zdarza się też taki model. Mój syn do 25-26 roku życia nie mógł kupić piwa bez dowodu. Musiał wąsy zapuścić. I pomogło.

zaloguj się by móc komentować


BTWSelena @lukasz-swiecicki
30 marca 2022 11:42

Świetne opowiadanie o peselu.Chociaż moje lata lepiej czują się w tajemnicy,to jednak piszą mi okrągły wiek z każdym upływającym roczkiem. Ja jednak urodzona w styczniu w dniu urodzin ,zawsze mam nadzieję ,że do końca roku jest wiele czasu...

Dzięki za wszystkie opowiadania,które z zainteresowaniem czytam zawsze.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować