Epidemioza czyli psychiatryczne zapiski
Epidemioza - psychiatryczne zapisy czyli tam i z powrotem w dwa miesiące z kawałkiem.
Łukasz Święcicki
Nie prowadzę dziennika, nie zapisuję uwag o swoim życiu, bo nie odczuwam takiej potrzeby. Jednak początki pamiętnej, jak sądzę, pandemii utrwaliły się w mojej głowie na tyle mocno, że, przynajmniej obecnie, jestem w stanie dość dokładnie odtworzyć swoje myśli i odczucia. Nie potrafię oczywiście podać dokładnych dat dziennych, więc nie będę tworzył fikcji, zlokalizuję wydarzenia w pewnym przybliżeniu czasowym. Ponieważ interesuje mnie przebieg wydarzeń psychicznych, czyli psychopatologia, w nawiasach zaznaczę odnośniki, a w przypisach postaram się nazywać poszczególne objawy lub mechanizmy.
Koniec lutego 2020.
Ogólnie mówi się o epidemii. Nie mogę się nadziwić ludzkiej naiwności, a może i głupocie. Ile to już było takich końców „świata, który znamy”, epidemii, meteorytów? [1] Jak ludzie mogą tracić na to czas? Na zajęciach psychoedukacyjnych z pacjentami przedstawiam racjonalną wizję świata, przeciwstawioną tym wszystkim nastawieniom urojeniowym [2]. Nie możemy sobie pozwolić na to, żeby odrobina lęku tak zaburzała nasze logiczne myślenie. Trzeba spojrzeć na tego całego wirusa tak, jak na zwykłą grypę – przecież nie zasługuje na większą uwagę [3].
Początek marca 2020
Rząd podejmuje kolejne decyzje o zamknięciu szkół, zakładów fryzjerskich, kosmetycznych itd. Mam wrażenie, że również politycy ulegli jakiejś panice. Może robią to na wszelki wypadek? Nie widzę wielkiego sensu w tych działaniach, poza tym, że potęgują lęk. Na spotkaniach z pacjentami mówię, że nie będziemy wprowadzali żadnych specjalnych rygorów, bo przecież fakt, ze ktoś w Zielonej Górze jest czymś zarażony, nijak się ma do realiów oddziału psychiatrycznego w Warszawie. Niestety – dyrekcja Instytutu zabrania pacjentom wychodzić z oddziału. Próbuję z tym walczyć, ale bezskutecznie [4]. Muszę się podporządkować, choć nadal nie widzę sensu w tych decyzjach. A dla pacjentów to wielkie utrudnienie i przeszkoda w zdrowieniu [1]. Przecież w tym szpitalu mamy ich leczyć, a nie wpędzać w jakieś urojeniowe lęki…
Połowa marca 2020
Jestem zajęty jedynie problemem epidemii. Reszta świata stała się niewyraźna, zamglona. Sprawdzam statystyki dotyczące zachorowań i umieralności we wszystkich możliwych źródłach [5]. Próbuję jeszcze sam coś policzyć. Zmuszam się do tego, żeby nie zaglądać do internetu częściej niż raz na pół godziny [6]. To karygodne, że nie pokazują dynamiki zachorowań z minuty na minutę. Czasem trzeba czekać parę godzin, żeby dowiedzieć się o dzisiejszych zgonach! A to przecież jest najważniejsze [7]. Tylko tym się warto zajmować [8].
Straciłem apetyt [9]. Zmuszam się do jedzenia. Zacząłem budzić się w środku nocy [9]. Jest bardzo cicho.
W centrum Warszawy słychać tylko syreny karetek. Mam wrażenie, że jest tych syren bardzo dużo. Nigdy nie słyszałem tak wielu syren [10]. Poza tym świerszcze… Mój wnuk wyjeżdżając z Warszawy (córka zabrała dzieci na wieś, Warszawa nie jest bezpieczna) zostawił mi pod opieką swojego gekona. Karmię go świerszczami. Te świerszcze są coraz głośniejsze [11]. Okropny dźwięk, kojarzący się z syrenami.
Zaczynam się martwić o gekona. Mam taką wizję, że gekon nie przeżyje [12]. Oglądałem dokładnie, czy w uszach nie ma robaczków. Jeden z kolegów mówił mi o czymś takim. Właściwie nic w tych uszach nie widzę, ale jednak nie mogę przysiąc [13]. Muszę częściej oglądać gekona. Nie wiem co zrobić ze świerszczami [14].
Mam do napisania kilka artykułów, ale wydaje mi się, że to nie ma żadnego sensu. Kogo to wszystko może obchodzić? [15] Cały czas chodzę do pracy, ale mam narastające poczucie braku realności [16]. Pacjenci w oddziale wydają się bardziej zadowoleni niż pracujący tam lekarze. Ktoś z nas nie dostrzega tego, co dzieje się naprawdę – albo oni, albo my. Jednak pewnie oni, bo przecież są pacjentami..
Początek kwietnia 2020
Miałem prawdopodobny kontakt z osoba zarażoną wirusem. Mam zrobiony wymaz. Czuję wielką ulgę. Mam przekonanie, że jestem chory i w związku z tym nie muszę już na nic czekać. Martwię się czy nie zaraziłem żony, ale ogólnie czuję się wreszcie wyzwolony. W środku nocy budzi mnie kaszel. Myślę, że to pewnie duszności związane z chorobą [17]. Nie mogę spać przez całą noc. Następnego dnia dostaję negatywny wynik. Trudno powiedzieć, żebym się cieszył. Raczej wracam do poprzedniego stanu, choć może jest już trochę lepiej – staję się obojętny [18].
Schudłem około 8 kg. Zorientowałem się zupełnie przypadkiem ważąc paczkę dla córki. Nie zauważyłem, że spadają mi spodnie. Pewnie powinienem się cieszyć, w końcu od dawna bezskutecznie starałem się schudnąć. Ale tak naprawdę jest mi to obojętne [15].
We wszystkim czego się dowiaduję widzę jakieś przykre, a nawet przerażające strony. Dowiedziałem się, że będzie susza. Mam poczucie, że wszystko staje się pustynią [19]. W tej chwili susza martwi mnie jeszcze bardziej niż epidemia, która stała się niemal obojętna. Szukam wiadomości na temat suszy, ale potem je kasuję, żeby nie martwić się jeszcze bardziej [3]. W rozmowach koncentruję się na zagadnieniu opadów [5]..
Zastanawiam się, czy to wszystko może mieć związek z tym, że na Boże Narodzenie dostałem nowy zegarek i teraz cały czas go noszę [20]. Przedtem „tak” nie było, kiedy nie miałem tego zegarka. Muszę spróbować z innym, trzeba spróbować odtworzyć wszystkie poprzednie warunki i może wtedy wszystko wróci na swoje miejsce...
Druga połowa kwietnia 2020
Nadal śledzę wszystkie dane dotyczące zachorowalności i umieralności, w wyznaczonych godzinach lepiej ze mną nie rozmawiać, ponieważ nie odpowiadam na pytania oczekując na komunikat ministerstwa zdrowia. Jednak obecnie nie towarzyszy temu lęk, a nastrój jest nieznacznie obniżony [21]. Mam mniej więcej takie odczucia jak wówczas, gdy śledziłem wyniki wydarzeń sportowych, a Polska nie wygrywała. Jest to co prawda smutne, ale nie przesadzajmy.
Zaczynam widzieć motywy polityczne [22]. Dostrzegam, że informacje o epidemii są zdecydowanie wykorzystywane instrumentalnie. Jak jakiemuś politykowi wygodnie, to epidemia większa, jak mniej wygodnie to już jej prawie nie ma. Także dobór informacji do serwisów zależy od chwili i opcji. Zobaczymy trumny w Bergamo, lub to, jak świetnie sobie radzą w Australii.
Początek maja 2020
Wyjeżdżam na kilka dni na Mazury do jednej z córek. Na Mazurach nikt nie nosi maseczek, wszyscy sprawiają wrażenie, jakby dawno zapomnieli o epidemii. W rozmowach temat niemal nie istnieje. Poza tym pada deszcz. Żadnej suszy nie ma. Nie ma nawet powodzi.
Po raz pierwszy od 2 miesięcy śpię przez całą noc. Po obudzeniu śpiewam. Nie robiłem tego od 2 miesięcy, a zawsze śpiewam. Często też przez sen. Mam marzenia senne. Nie miałem przez dwa miesiące. Piszę zaległe artykuły. Świetne uczucie. Pięknie mi wychodzą [23].
Wracam do domu. Pięknie cykają tam świerszcze, których nie zdążył zjeść bardzo żywotny gekon. Cykanie świerszczy kojarzy się z Mazurami. Zbliża się lato. Jest pięknie. Kwitną bzy jak szalone. Tylko słabi ludzie zajmują się jakimiś epidemiami. Ludzie zdrowi i odporni psychicznie od samego początku wiedzieli, że to nic takiego.
Przytyłem kilogram. Martwię się. Obiecuję, że będę się odchudzał. Ale nie teraz, kiedy życie jest piękne…
- Racjonalizacja.
- Przeniesienie.
- Wyparcie
- Faza buntu
- Obsesyjne myślenie
- Kompulsyjne działanie
- Faza gniewu
- Zawężenie pola zainteresowań
- Zaburzenia rytmów biologicznych powiązane z obniżeniem nastroju
- Nastrój urojeniowy
- Nadwrażliwość na bodźce, nadawanie znaczeń bodźcom obojętnym
- Katastroficzne myślenie
- Iluzje
- Poczucie bezradności
- Apatia
- Derealizacja
- Urojenia hipochondryczne
- Nastrój depresyjny
- Urojenia katastroficzne
- Myślenie magiczne
- Subdepresja
- Racjonalne myślenie
- Wielkościowość, narcyzm.
tagi: epidemioza zapiski
![]() |
lukasz-swiecicki |
3 października 2021 16:02 |
Komentarze:
![]() |
stanislaw-orda @lukasz-swiecicki |
3 października 2021 16:14 |
Tekst re-we-la-cja !!!
PLUS, oczywiście.
![]() |
bolek @lukasz-swiecicki |
3 października 2021 17:00 |
Kapitalny tekst! Z pewnością ponadczasowy ;-)
![]() |
valser @lukasz-swiecicki |
3 października 2021 17:33 |
Fantastycznie szerokie spektrum covidozy, lacznie ze schizoidalnymi sladami. Mysle, ze wielu z nas odnajdzie w tach zapiskach siebie.
Moje przywiazanie do myslenia magicznego w zwiazku z covidoza ma juz dwuletnia historie, jest silne, nie mialo zadnych przerw i trwa nadal. W listopadzie 2019, kiedy szajba sie pojawila, moja palma stracila liscie i wydala bardzo watle, na pol uschniete badyle. Przez dwa lata covidozy palma nedznie wygladala i walczyla o przetrwanie.
We wrzesniu tego roku, w ciagu pieciu tygodni wyrosly jej czterdziestocentymetrowe nowe liscie, ktore ju teraz sa o polowe grubsze od starych. Od poczatku stan palmy laczylem z covidem.
Polityczne motywy calej akcji sa dla mnie jasne od stycznia 2020. Bylem wtedy w Hong Kongu kiedy szajba sie zaczynala. Oni tam w tej chwili maja w Hong Kongu takie getto, ze jak jak im komunisci z Pekinu poluzuja kaganiec to beda witani jak wyzwoliciele. To nas jeszcze czeka.
A poki co liscie palmy rosna centymetr na dobe.
![]() |
chlor @lukasz-swiecicki |
3 października 2021 17:55 |
Wielkie dzięki, znakomity felieton.
![]() |
Ogrodnik @lukasz-swiecicki |
3 października 2021 18:15 |
:)))
Najistotniejsze, że "pętla stanów emocjonalnych" powróciła do stadium narcystycznego!
Dzięki :)
![]() |
tadman @lukasz-swiecicki |
3 października 2021 18:29 |
Cóż, ja też ciężko przeżyłem czas od marca, a rodzina bardziej i skupiła się na mej osobie. Panie doktorze, jestem chyba nienormalny, bo od początku miałem w nosie wszystkie zalecenia, ale rodzina postarała się wjechać mi na ambit i musiałem dezynfekować ręcę, buty, myć zakupy ze sklepu (częściej robiła to żona, bo jako służba zdrowia robiła to bardziej fachowo, a nie po łebkach) i nosić maseczkę. Po pewnym czasie nastąpiło zmęczenie materiału i rodzina przestała myć zakupy przyniesione ze sklepu, przestała nosić 24/7 rękawiczki i w wolnej przestrzeni obywać się bez masek. Myślałem, że ocaleję, ale najpierw żona, a potem syn i córka zaszczepili się i ja zostałem czarną owcą, która stanowi wg. nich zagrożenie dla reszty rodziny. Straszą mnie, że nie posiadając wiadomego paszportu nie będę mógł robić wielu rzeczy, że nie przyjmą mnie do szpitala, a ja wierzę iż będę mógł żyć i to całkiem komfortowo.
Obecna sytuacja przypomina mi film fabularny z Sandrą Bullock "Nie otwieraj oczu", gdzie tylko ludzie psychicznie chorzy i niewidomi oparli się morderczym działaniom obcych, którzy wylądowali na Ziemi.
Psychicznie chorzy, zanurzeni w swoich fobiach, czy urojeniach, oparli się atakom mediów, a nie wiem jak z niewidomymi i daltonistami, bo dla nich czerwony kolor, którymi częstowano nas na paskach w TV w żaden sposób nie kojarzy się z niebezpieczeństwem. :)
![]() |
Zawierucha @lukasz-swiecicki |
3 października 2021 18:52 |
Pyszny wpis - dziękuję.
Nie daje mi spokoju tajemniczy brak odnośników przy końcowych akapitach.
![]() |
Autobus117 @lukasz-swiecicki |
3 października 2021 20:02 |
Zastanawiam się czy Panu nie wstyd? Tak zwyczajnie. Pan nic nie może, oczywiście środowisko medyczne nic nie może /no może po za strajkami/ Chodzę po przychodniach i największa panika jest wśród Pana kolegów. To wy ciągniecie histerię covidową. lekarze badający /jak się uda dostać/ pacjętów z odległości 3 metrów. Okulista telofonicznie. No nie wstyd? Rząd jest zły i bezmyślny, ale szmal zgarniacie łopatami. W szpitalu na obchodzie /sala w 6 osób, leżacych 3, sześciu lekarzy!/ A co! ekstra płatne. Leżałem na covid ani jeden z tej szóstki nie zainteresował się moim stanem, innymi choprobami a mam ich bez liku/ Saturacja ok? no to dalej. Lekarzy już dawno nie ma na oddziałach, fuchy na mieście. Covid spadł wam z nieba, ten okropny rząd daje wam szmal za nic nierobienie, bo się cholernie narażacie. Jasne. Inni nie. Idąc do przychodni spotykam setki ludzi, oni się nie narażają, tylko pracują. A w przychodni panika. To tak jakby saper do dowódcy "tam nie idę, tam są miny". Cieszyliście się niezasłużonym autorytetem, ale to się zmienia. Gdyby nie zblatowani sędziowie to inaczej by to wyglądało. Aha, możecie wyjechać, zapłaćcie za studia i jazda. Za ten szmal wykształci się nowych może z Korei Pólnocnej, może z Chin, może nawet z Polski. Jeden warunek taki młody nie może mieć lekarza w rodzinie!
Wstyd.
![]() |
stanislaw-orda @Autobus117 3 października 2021 20:02 |
3 października 2021 20:42 |
Ten twój wpis jest ździebko nie na temat
Poza tym Autor notki to nie jest podmiot o sygnaturze "lekarze", zwłaszcza in corpore.
![]() |
Autobus117 @stanislaw-orda 3 października 2021 20:42 |
3 października 2021 20:51 |
tak, chyba mnie poniosło. Jak słysze widzę lekarza /środowisko/ to mam napady gniewu, ale:
"Rząd podejmuje kolejne decyzje o zamknięciu szkół, zakładów fryzjerskich, kosmetycznych itd. Mam wrażenie, że również politycy ulegli jakiejś panice. Może robią to na wszelki wypadek? Nie widzę wielkiego sensu w tych działaniach, poza tym, że potęgują lęk."
Ten "potęgują lęk" sprawia, że jednak na temat.
![]() |
Paris @stanislaw-orda 3 października 2021 16:14 |
3 października 2021 21:07 |
Tak...
... naprawde kapitalny !!!
![]() |
lukasz-swiecicki @Autobus117 3 października 2021 20:02 |
3 października 2021 21:44 |
No jasne. Bardzo często jest mi wstyd za bardzo wiele różnych rzeczy. A Panu nie?
![]() |
Autobus117 @lukasz-swiecicki 3 października 2021 21:44 |
3 października 2021 21:48 |
tak, ale nie zawieszam pamiętników w sieci
![]() |
MarekBielany @lukasz-swiecicki |
3 października 2021 22:22 |
To jest inny świat.
![]() |
maria-ciszewska @lukasz-swiecicki |
4 października 2021 05:59 |
Żadnej suszy nie ma. Nie ma nawet powodzi. - Genialne!
Cała notka świetna. Duży plus.
![]() |
Grzeralts @lukasz-swiecicki 3 października 2021 21:44 |
4 października 2021 07:42 |
Ta dyskusja, ale też dyskusje pod ostatnimi tekstami Coryllusa bardzo ładnie pokazuje dwie rzeczy: po pierwsze jak bardzo komunikacja międzyludzka jest w tej chwili utrudniona, jak łatwo popełniać w niej błędy i przekazywać zupełnie coś innego, niż się chciało. Zdaje się, że media elektroniczne pozbawiając przekaz mowy ciała i pozostałych pozawerbalnych elementów komunikacji są szczególnie podatne na to zjawisko. A druga rzecz, to jak bardzo współczesny człowiek skoncentrowany jest na sobie i swoich problemach. I jak bardzo ma za złe innym, że mają tak samo.
Epidemioza była, poniekąd wynikiem obu.
![]() |
valser @Autobus117 3 października 2021 20:02 |
4 października 2021 08:18 |
Pan profesor Swiecicki nie odpowiada za polityke rzadu, bulgoty w mediach, ani za nieboza bojazn swoich kolegow. To tak na wstepie. Pokazal tym tekstem spektrum patologii, ktore generuja sie w glowach przez strach i niemoc.
Faktem jest, ze spora czesc srodowiska medycznego to juz nie sa lekarze tylko przedstawiciele handlowi i akwizytorzy, a inna czesc boi sie wlasnego cienia, bo podlegaja naciskom rzadowych przepisow, skorumpowanej izby lekarskiej, wlasnego srodowiska, kredytow, ktore maja do splacenia i rodziny na utrzymaniu. Zycie.
Pan profesor jest odwaznym czlowiekiem i raczej odpornym na takie komentarze jak twoj.
Ja przypomne tutaj artykul, za ktory pan profesor musial obrazonych przepraszac za to, ze oni sie przestraszyli i im sie we lbach zaczelo pod gorke ukladac. Covidoza jednak pokazala, ze pan profesor mial racje i to jemu naleza sie nie tylko przeprosiny, ale szacunek.
![]() |
qwerty @Autobus117 3 października 2021 20:02 |
4 października 2021 08:44 |
ojej, żyjemy w innych światach; ja także leżałem na covid [karetka zabrala mnie tak jak stałem - bez piżamy, bez czegokolwiek,..] - 10 kg masy w ciągu 10 dnie ze mnie wręcz odparowało, przerzucono mnie po przebadaniu do innego szpitala no i co dalej? leki, opieka, rehabilitacja, wskazania na przyszlość, zalecenia, ...; opieka w trakcie i po bez zarzutu, list z podziękowaniem do dyrekcji szpitala wysłałem [chyba jako jedyny], konsultacje zdalne i bezpośrednie po dziś dzień - to czego więcej chcieć? że pielęgniarki harują ponad siły, lekarze sami w strachu, że ich też to trafi? nic nie robienie? idź wytrzeźwiej
![]() |
tadman @Grzeralts 4 października 2021 07:42 |
4 października 2021 08:50 |
Inaczej reagowali widzowie TV i czytelnicy wiadomości pisanych, zwykli zjadacze chleba, a inaczej lekarze mający do czynienia z chorymi na covid umierającymi w męczarniach, a inaczej osoby podchodzące sceptycznie do tego wszystkiego. Dzisiaj powoli rodzi się ocena podejścia do problemu każdej z tych grup, co wyrazić można, że "żadnej suszy nie ma; nie ma nawet powodzi".
![]() |
Grzeralts @tadman 4 października 2021 08:50 |
4 października 2021 08:57 |
Ano prawda. Tyle, że chyba nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo powszechność dostępu do informacji zindywidualizowała jej realny odbiór. Do tego stopnia, że trudno w ogóle o płaszczyznę porozumienia.
![]() |
qwerty @Grzeralts 4 października 2021 08:57 |
4 października 2021 09:02 |
bywa, że jak przczytamy kartkę na drzwiach szpitalnej windy 'tą windą zwłok i pacjentów nie wozimy' to pomaga
![]() |
tadman @tadman 4 października 2021 08:50 |
4 października 2021 09:14 |
Chciałem przypomnieć casus SMSów z RCB alertami. Po nawałnicy z tęgą wichurą w Borach Tucholskich i śmierci uczestników obozu harcerskiego, przygniecionych upadającymi drzewami stwierdzono, że brak informacji o ekstremalnych zjawiskach pogodowych był przyczyną tragedii. Dlatego wprowadzono te SMSy i trochę przesadzono, bo po licznych a nietrafionych ostrzeżeniach ludzie zaczęli je lekceważyć. Aby układ działał sensownie to musi być odpowiednie sprzężenie zwrotne, aby układ działał prawidłowo i był regulowany. Jeśli to sprzężenie będzie ujemne to układ będzie "wygaszany", a jeśli sprzężenie będzie dodatnie to układ będzie się wzbudzał. Na jakie sprzężenie postawiła władza chyba każdy pamięta.
![]() |
Draniu @Autobus117 3 października 2021 21:48 |
4 października 2021 09:15 |
Nic Pan nie rozumie , nic.. Nawet nie stara się Pan zrozumieć.. Wyplaszcza Pan wszytko to co Pan profesor nam chce przekazać w formie literackiej oraz specyfikę swojej specjalizacji, która jak widać ukształtowała osobowość Pana profesora. Sprowadza Pan wszystko do swojej frustracji.
Zupełnie nie potrzebna była ta osobista wycieczka.. Czasami warto zastanowić się nad tym co się chce napisać.
![]() |
Grzeralts @qwerty 4 października 2021 09:02 |
4 października 2021 09:15 |
Kontakt z rzeczywistością zawsze pomaga. A śmierć to w końcu jedyna pewna rzecz w życiu. Głupie powiedzonko sprawia, że niektórzy bardziej się przejmują podatkami, ale one jednak nie są aż tak pewne. Wystarczy wyjechać do Somalii, Syrii, czy Afganistanu, żeby perspektywa zrobiła się właściwa. Szpital, ale taki prawdziwy, nie serialowy też jest nienajgorszym otrzeźwiaczem.
![]() |
Draniu @Grzeralts 4 października 2021 08:57 |
4 października 2021 09:40 |
Tu na SN to porozumienie jest znacznie lepsze. Autobus117 zdecydowanie przesadził . Osobiście uważam ,ze zachował się jak zwykły troll internetowy.
Bardzo się cieszę ,ze profesor zaczął zamieszczać swoje felietony właśnie w tym miejscu. I czekam niecierpliwie na kolejne.
![]() |
Grzeralts @Draniu 4 października 2021 09:40 |
4 października 2021 10:07 |
I tu bywa różnie. Czy Autobus 117 przesadził? W sensie obiektywnym tak, ale ma widocznie taką właśnie perspektywę. Obiektywnie to tu (prawie?) wszyscy przesadzamy, warto tylko zachować w tym jakiś umiar i szacunek wzajemny. Zwłaszcza wobec tych, co publikując pod własnymi personaliami narażają na szwank swoje realne życie, a choćby tylko reputację.
![]() |
maria-ciszewska @Grzeralts 4 października 2021 10:07 |
4 października 2021 10:33 |
Autobus nie tyle przesadził, co źle zaadresował swoje uwagi.
![]() |
Autobus117 @qwerty 4 października 2021 08:44 |
4 października 2021 10:34 |
"idź wytrzeżwiej" niestety nie mogę bo jjestem trzeźwy. Zapalenie tęczówki i leki z tym związane wykluczają alkohol. A szkoda, bo na trzeźwo twoje wspominki czyta się ciężko. Zachwycony jesteś olpieką, świetnie, ale oni tylko wykonywali swoją pracę. Opieka konsultacja rehabilitacja masz szczęście. Tak przy okazji poproś ich o paski z wypłąta, może byc zabawnie i strasznie. Zapraszam do Warszawy przejdziemy się po przychodniach i ocenimy pracę lekarzy. proszę tylko nie zwalać winy na pielęgniarki i "panie w okienku" one wszystkie robią co im półbogowie rozkażą. Jakiś czas temu Coryllus opisywał swoje przygody ze służbą zdrowia. Tam też możemy wpaść.
![]() |
Autobus117 @Draniu 4 października 2021 09:15 |
4 października 2021 10:39 |
wie Pan ja prosty praktyk, Pan tak bardziej teoretycznie /mam nadzieję , że zdrowie dopisuje/. Dlaczego mam się jakoś specjalnie zastanawiać? Pan Profesor opublikował jakiś pseudopamiętnik, okraszony dla wiarygodności przekazu opisami przyrody rodziną itd. Kisiel z banału. Nie robią nic, a jak nie mogą to białe miasteczko xczeka. Dostaną szmal i wrócą do tekleporad.
![]() |
Autobus117 @maria-ciszewska 4 października 2021 10:33 |
4 października 2021 10:41 |
pewnie tak, ale to objawy alergii
![]() |
Autobus117 @valser 4 października 2021 08:18 |
4 października 2021 10:57 |
Szanowny Valserze,
napisałeś "Pan profesor jest odwaznym czlowiekiem i raczej odpornym na takie komentarze jak twoj." - no myślę, Nie takie rzeczy słyszał i widział.
![]() |
BTWSelena @Autobus117 4 października 2021 10:34 |
4 października 2021 11:07 |
Ja wiem,że gorycz przez pana przemawia.Każdy z nas ma różne doświadczenia ze służbą zdrowia w czasie tego szaleństwa covidowego,nakazów i restrykcji-aż po dzień dzisiejszy.Ale i na tej pustyni służby zdrowia potrafią zakwitnąć kwiaty....
Ja nie padłam ofiarą covida,lecz w trakcie tych restrykcji ,przeszłam dwie cięzkie operacje,które zadecydowały ,że jeszcze dycham...Trzeba było już natychmiast,decydowały juz chwile! Jestem nic nie znaczącą kropeczką,bez znajomości z wielkimi profesorami ,lekarzami.... A jednak zajęto się mną po ludzku,chociaż w/g reguł powinni machnąć na mnie ręką ze względu na wiek... I nie byłam szczepiona.Kraków od W-wy nie wyróżniał się niczym szczególnym,a" półbogowie"potraktowali mnie po ludzku,izolując tam gdzie była mozliwość izolacji... Nie mam pochlebnej opinii o teleporadach i sposobu postępowania ogółu lekarzy,lecz nie można jednakową miarą wszystkich mierzyć.
Podoba mi się notatka autora ,która nie ma nic wspólnego z "postępami" służby zdrowia.Coż każdy to widzi odmiennie...
![]() |
Numisma @lukasz-swiecicki |
4 października 2021 11:09 |
Całkiem niedawno czytałem coś w tym duchu, a jest tego więcej - od publicystyki po liczne juz artykuły naukowe. Taki zespół lęku uogólnionego, tylko na skalę masową. Epidemia drugiego stopnia, mozna powiedzieć. Wystarczy zapytać wujka G. o "pandemic anxiety" (albo coronavirus, covid itd. anxiety - wyniki zawsze będą w setkach milionów).
Tadman w jednym z komentarzy zwraca uwagę na ważna rzecz. Władza - mam tu na myśli władze wykonawczą - kieruje się i musi sie kierować nieco inna racjonalnością niż taka, jakiej się od niej powszechnie oczekuje. Morawiecki czy jego ministrowie są w sytuacji, że cokolwiek zrobią lub powiedzą może być wykrzystane przeciwko nim. I będzie - z całą bezwzględnością. Takie jest zbójeckie prawo opozycji. W tej sytuacji wybór optymalnej relacji trade-off pomiędzy sprzecznymi ale wciąż racjonalnymi działaniami, staje się wielce ryzykowna grą.
I tak jest wszędzie, może z jednym wyjątkiem. W świecie w miarę bliskim były nawet, do czasu, dwa wyjatki: Wielka Brytani i Szwecja, które postawiły na przeczekanie epidemii zamiast panicznych działań, lockdownów itp. Rząd UK w końcu był zmuszony dokonać zwrotu o 180 stopni, ale Szwedzi wytrwali. Jakoś tak wiosną ubiegłego roku przeczytałem w Guardianie artykuł pewnego koreańskiego ekspata, którego zafascynował zdumiewający spokój społeczeństwa wobec tragicznej (jak sie wtedy na podstawie statystyk wydawało) pomyłki rządu szwedzkiego. Oczywiście, jak wszedzie były jakieś głosy żądajace głów odpowiedzialnych za "ludobójstwo", ale generalnie Szwedzi okazali się społeczeństwem ufnym w mądrość władzy. Pewna polska dziennikarka donosiła zdumiona, że wprawdzie maseczki na ulicy nosić wolno, ale ludzie patrzą na takiego cudaka z ukosa, jakby mówili "chcesz coś zademonstrować, człowieku?". Ale jak władza zaoferowała szczepionki, to obywatele przyjęli je całkiem chętnie.
No ale Szwecja to Szwecja, a Polska to Polska.
![]() |
Autobus117 @BTWSelena 4 października 2021 11:07 |
4 października 2021 11:19 |
wie Pani moje zachorowanie na covid to była pestka przy moich "normalnych" chorobach 2 tygodnie w szpitalu bez żony, psów i kota ... bezcenne:) Pan Profesor pierwszy w SN się ujawnił i przez to naraził się na mój może zbyt emocjonalny atak. Jest przedstawicielem środowiska które degraduje się od kilkudziesięciu lat w tempie zawrotnym. Zbiera za tych do których mówi "kolego"Potrafię to ocenić bo jestem weteranem lekarskoszpitalnym. Nie jestem przy tym stetryczałem dziadersem bez przerwy jęczącym i użalającym się nad sobą o czym zaświadczyć może mopja żona, koledzy od wódki, brydża czy szachów. Mimo dwóch endoprotez jak mi się śpieszy to potrafię jeszcze przejść przez płot czy pojechac na hulajnodze. Pozdrawiam.
![]() |
BTWSelena @Autobus117 4 października 2021 11:19 |
4 października 2021 11:35 |
Rozumiem pana emocje.Gdy jest się w krótkiej kolejce ,bez paszportu do Pana Boga--to reakcja jest często nie przemyślana i profesor zebrał za kolegów...
Znając pana wpisy..trochę pan to przemyślał,a profesor to zrozumie...
Ja co prawda nie mam takiej mocy i nie potrafię przejść przez płot,lecz cud życia dalej trwa...i to dzięki lekarzom i ich zręcznym chirurgicznym paluszkom.A to był naprawdę kunszt...,proszę wierzyć mi na słowo,endoproteza to pikuś...nic nie umniejszając endoprotezie...również pozdrawiam i życzę zdrowia...
![]() |
Autobus117 @lukasz-swiecicki |
4 października 2021 11:52 |
te endoprotezy to tylko aby unaocznić, że moja medycyna "praktyczna" to nie katar. Naoglądałem sie różnych przeraźliwych rzeczy podczas ponad 60 letnich walk z chorobami i może dlatego widząc te prawdziwe nieszczęścia nie przejmuje sie za bardzo sobą. Tak, za bardzo mnie poniosło za co przeproszę Pana Profesora. Życżę zdrowia.
![]() |
Autobus117 @Autobus117 4 października 2021 11:52 |
4 października 2021 11:53 |
przepraszam to było do BTW Seleny.
![]() |
betacool @lukasz-swiecicki |
4 października 2021 12:21 |
Mi też Mazury pomagają w odnajdywaniu proporcji. Lekarstwo nie grożace przedawkowaniem.
![]() |
Draniu @BTWSelena 4 października 2021 11:35 |
4 października 2021 13:38 |
Felieton jest rewelacyjny.. Np jeden z wielu wątków , przynajmniej ja tak odebrałem ,zacząłem się zastanawiać nad szerszym kontekstem, przybliża nam proces diagnostyczny .. A w psychiatrii jest to wielka sztuka , prawidłowa diagnoza.
Podam przyklad.. Np ja nie rozróżniam alzheimera od demencji , a podobno jest różnica.. A generalnie podobno jest około trzydziestu rodzajów otępień mózgu.. I teraz kto właściwie powinien wystawiać diagnozę neurolog, psychiatra, geriatra ? Do tego nakłada się absurdalna rzeczywistość , która nas otacza.. Okazuje się ,ze człowiek jest na drodze wiecznych poszukiwań i w wielu przypadkach skazany na bezradność..
Znakomity felieton.
![]() |
cedric @betacool 4 października 2021 12:21 |
4 października 2021 14:08 |
Władza na początku pandemii zadbała , żeby nie narażać się na covida przez spacery w lesie , kąpiele leśne/ słoneczne. Dzień w dzień bomardowano nas nowymi , zakażeniami, falami, zgonami.
Władza zadbała też , żeby na kolejne lata ludzie faszerowali się glifosatem ( hamującym syntezę aminokwasów aromatycznych, hormonów tarczycy, CoQ10,wit. K1,2) z arsenem, który zaburza mikrobiom, tarczycę, neurotransmitery pochodne tryptofanu i fenyloalaniny/tyrozyny , jak dopamina, noradrenalina, serotonina,melatonina.
Praca zdalna i smog EM /żarówki LEDowe/energooszczędne/nauczanie zdalne zjarało ludziom melatoninę, której brak obniża odporność, powoduje tycie, depresję, cukrzycę, niepłodność, nowotwory, zawały, demencję itd.
Ważną składową całej psychozy covidowej były maseczki, które powodowały zakrzepicę , uwalniały tlenek grafenu, obniżały odporność, mogły zwiększać toksycznośc kobaltu w OUN, zaburzać mikrobiom jelitowy, neuroprzekaźniki, powodować stan bezradności itd. Rzeczywistość dowiodła , że brak masek był odwrotnie skorelowany z tzw.covdem.
http://www.cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=16&t=2680&p=132384&hilit=niedotlenienie#p132384
http://www.cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=16&t=2680&p=125506&hilit=niedotlenienie#p125506
https://medicosporlaverdad.es/wp-content/uploads/2020/12/4_6039639808282724266.pdf
" "DŁUGOTRWAŁA ŚMIERĆ NEURONÓW
Inne efekty, inne niż niedotlenienie, mogą obejmować śmierć neuronów. Wykazano, że nasz mózg potrzebuje tlenu, że komórki mózgu mają wysoką wrażliwość na zmniejszenie spożycia tlenu i że ich brak może prowadzić do ich śmierci. Hiperkapnia lub zwiększenie CO2 występuje zgodnie z Dominguez F et al (1996) uszkodzenie mózgu ze zwiększonego stężenia albuminy i bilirubiny w mózgu, narząd, w którym koncentrują się, gdy ich poziom są wyzwalane przez kwaśny kontekst. Rezultatem jest uszkodzenie neuronów i wyraźne otwarcie bariery krew-mózg. Chociaż stosowanie maski nie spowoduje śmierci maski w krótkim okresie, jej długotrwałe stosowanie może spowodować skumulowany efekt.
DEZAKTYWACJA UKŁADU LIMBICZNEGO (połączone z pamięcią i uczeniem się)
Nakładając maskę, utrudniamy przedostanie się tlenu do naszego organizmu, ponieważ przepływ powietrza jest zmniejszony. Nasz system interpretuje to jako brak dostaw gazowego pierwiastka chemicznego niezbędnego do życia, więc otwieramy usta, aby złapać niezbędny tlen i przestajemy oddychać przez nos. Ta pilna sytuacja przyjęta przez organizm ma poważne konsekwencje dla różnych narządów i układów.
Gdy oddychanie jest przez nos, mózg dotlenia się. Pobudzając włókna opuszki węchowej aktywujemy układ limbiczny, który jest odpowiedzialny za emocje, uczucia, pamięć, uczenie się. System ten ma decydujące znaczenie dla przetrwania człowieka. Składa się z kilku struktur: podwzgórza, ciało migdałowate, ciałka suteczkowate, hipokamp, pokrywki, zakręt zębaty, przegrody i opuszki węchowej.
NARAŻENIE USZU, ZATOK PRZYNOSOWYCH I DOLNYCH DRÓG ODDECHOWYCH
Kiedy oddychamy przez nos, filtrujemy, ogrzewamy i nawilżamy powietrze. Funkcje te sprawiają, że nos jest świetną obroną dla innych narządów: uszu, zatok przynosowych i dolnych dróg oddechowych.
Inną rzeczą, która dzieje się, gdy oddychasz przez usta jest to, że zwiększa śluzu, a wraz z nim wirusy i bakterie, które żyją w tych wydzielinach, co prowadzi do infekcji dróg oddechowych i depresji układu odpornościowego.
PROBLEMY Z ROZWOJEM TKANEK MIĘKKICH TWARZY
Kiedy oddychamy przez nos, jest to bodziec dla prawidłowego rozwoju kości i tkanek miękkich twarzy.
Prawidłowy wzrost twarzy ulega zmianie podczas wykonywania oddychania doustnego. Zmniejsza się siła mięśni, łuk zębów zwęża się, sposób połykania jest zmieniany, język popycha zęby do przodu i na zewnątrz. Podniebienie staje się wysokie i głębokie. Zęby przestają pasować tak, jak powinny, powodując słabą niedrożność zębów, co prowadzi do problemów stomatologicznych i szczękowych.
Oddychanie jamą ustną powoduje brak równowagi ze znaczącymi konsekwencjami w całym organizmie.
Szczęka zmienia swoje położenie, gdy usta są otwarte, dzięki czemu może oddychać. Jest to kompensowane przez zmiany w pozycji głowy, jest zaawansowane i opuszczone, zmieniając położenie całej kolumny.
Język jest umieszczony nisko, więc bodziec językowy niezbędny do rozwoju szczęk znika, rośnie pionowo, więc twarz wydłuża się. Podniebienie jest skompresowane w formie ojival.
Zwiększa typ II złej okluzji, szczęka cofa się, a górne zęby są zaawansowane.
Występują konsekwencje ustne, napięcie mięśni jest tracone w wargach i miękkich częściach, wzrasta ilość ubytków i zapaleniu dziąseł z ciągłej suchości.
"[…]
HIPOKAMP I STAN CIAŁA MIGDAŁOWATEGO
Wyjaśniliśmy już, jak wkładając maskę, otwieramy usta, aby złapać niezbędny tlen i oddychać znacznie mniej przez nos.
Poprzez maskę i utrudnianie spożycia tlenu anulujemy oddychanie przez nos i aktywujemy usta. Stwarza to poważne problemy w systemie emocjonalnym, przy jednoczesnym zmniejszeniu koncentracji uwagi i uczenia się.
Gdy oddychanie jest nosowe, aktywujemy głównie dwie struktury: hipokamp i ciało migdałowate. Jeśli oddychanie jest ustne, struktury te nie są optymalnie aktywowane i fizycznie naturalne.
Hipokamp jest niezbędny do życia. Jest to jedyna struktura regeneracji neuronalnej. W hipokampie leży pamięć, uczenie się i opieki trwałej w krótkim okresie. Również pamięć emocjonalna,odczuwanie przeżyć, czucie i doświadczenia jest filtrowane przez hipokamp, który wraz z podwzgórzem sprawia, że nie tylko jest w stanie zapamiętać doświadczenia, ale także to, co czujemy z nimi związane.
Inną strukturą, która jest aktywowana przez oddychanie przez nos jest ciało migdałowate, gdzie znajdują się podstawowe emocje i instynkt przetrwania. Wraz z podwzgórzem dba o nasze zdrowie emocjonalne.
[…]
ZMNIEJSZENIE ZDOLNOŚCI EMPATII I SPŁASZCZENIA EMOCJONALNEGO
Stosowanie masek uniemożliwia ludziom widzenie emocji ludzi, dlatego dzieci będą miały duże trudności z naśladowaniem, rozwijaniem i wyrażaniem ich.
Odnosimy się w szczególności do stosowania maski u dzieci poniżej 12 roku życia, ponieważ to właśnie w tych latach nabywamy umiejętność uczenia się subtelności języka gesturalnego twarzy jako jednego z kluczy do sukcesu w towarzyskich.
Język twarzy okazał się równie ważny jak język mówiony.
Nie jest w stanie dostrzec emocje innych, mając innych zarówno w środowisku rodzinnym (rodzice, bliscy krewni,...), jak i środowiska szkolnego (inne dzieci, nauczyciele,..) twarz pokryta prawie całkowicie uniemożliwia wizualizacji, a tym samym prawidłowe postrzeganie emocji. W ten sposób dziecko komunikuje się, nie wiedząc, jak czuje się druga osoba, kierując się zasadami, które okazują się automatyczne i obowiązkowe. Wszystko to sprawia, że trudno jest rozwijać umiejętności psychospołeczne, a także być w stanie zrozumieć uczucia innych ludzi (empatia) i oczywiście ich własne.
To pozbawienie istotnego uczenia się emocjonalnego, jeśli jest utrzymywane w czasie, może prowadzić do zubożałego rozwoju emocjonalnego, w wyniku czego młodzi ludzie, a następnie dorośli o skłonnościach socjopatycznych nie są w stanie wczuć się w empatyzację, ponieważ nie mogą rozszyfrować najbardziej podstawowego języka emocjonalnego, jakim jest język twarzy. W tym wszystkim trzeba pamiętać, że miesiąc nauki u dziecka stanowi znacznie dłuższy czas u osoby dorosłej.
Powód jest bardzo prosty. Jeśli niemowlę nie jest w stanie dostrzec emocji innych, ale tylko postawy uległości, z jednej strony uczy się tej płaskiej dynamiki uczuć, które po prostu dostosowują się do wszystkich sytuacji, przechodząc od pierwszej do ostatniej płaszczyzny, aby same te były ignorowane. Nie chodzi już o to, by nie produkować mniej lub bardziej stabilnej samooceny, ale jako człowiek traci całą swoją tożsamość, a jego wewnętrzna część traci dla dziecka całą swoją wartość, w procesie zwiększania konstrukcji społecznych. Podekscytowane motywacje są niweczone, gdy nie można ich rozwinąć, i to one promują istoty ludzkie do
robić wielkie rzeczy. Rezultatem jest tendencja do zimna, ponieważ dziecko przyzwyczaja się do nie wyrażania siebie (i mniej emocjonalnie) lub do zwiększania impulsywności, do gwałtownego reagowania, ponieważ nie jest możliwe, aby walczyć z tym ludzkim aspektem, że czy tego chcemy, czy nie, zawsze go utrzymujemy. A wszystko to u dzieci jest bardzo niebezpieczne i prowadzi do patologicznego społeczeństwa z barwnikami psychopatycznymi.
Do tego stopnia, że komunikacja z tą stroną jest tracona, inteligencja emocjonalna rozpada się i dziecko może łatwiej wpaść w obrazy lęku i depresji, dostrzegając, że nie kontroluje sytuacji i że go przeraża.
To może wydawać się katastrofalny obraz, ale faktem jest, że już w konsultacjach niemowląt-młodocianych psychologów dzieci są postrzegane z terrorem, uciskaniem czystości, w- biedacie świata emocjonalnego, depresji, szczególnie tej drugiej. Nieletni są smutni, bardzo smutni, z trudnościami w łączeniu, z tendencjami unikania. Jeśli dodamy wszystkie wybuchowe psychospołeczne i kryzysu gospodarczego, koktajl Mołotowa serwowane jest w całej jego magnimity."
Event był przygotowywany w środowisku specjalistów medycznych , socjologów , więc nie było tam wiele improwizacji.
Same zalecenia używania inwazyjnych respiratorów spowodowały paraliż myślenia u lekarzy, czy pacjentów. A przecież wiadomo , że oddawanie tlenu zalezy od poziomu CO2.
Na "żelaznym płucu " ludzie żyli kilkadziesiąt lat, a niektórzy dyktowali ksiązki.
Nie dziwi , że ludzie mają zaburzenia , o których pisze prof.Święcicki.
![]() |
BTWSelena @Draniu 4 października 2021 13:38 |
4 października 2021 14:28 |
W przypadku alzheimera ,czy demencji,najpierw neorolog czy inny specjalista powinien zbadać,czy głowa jest wolna od glejaków i innych paskuctw... Dużo zaburzeń to taki przypadek,chociaż niekoniecznie.Natomiast w psychiatrii to odpowiednie leczenie jest sztuką,bo diagnoza np w Schizofreni paranoidalnej zazwyczaj jest zgłaszana do lekarza jak chory staje się niebezpieczny dla rodziny i otoczenia.I tutaj zaczyna się dramat dla rodziny,aby opornego pacjenta na leczenie po prostu ubezwłasnowolnić...Póki tego rodzina nie zrobi pacjent może wypisać się ze szpitala.....
Oprócz ogólnego covidowego szaleństwa ludzie szukają jakiejś drogi wyjścia...A psychiatra obecnie ma coraz wiecej pacjentów...i to młodych na dodatek, nie sposób zapomnieć o starzejącym się społeczeństwie.Dzisiaj niektóry ludziom trudno zachować równowagę...
Ja także uważam ,że to dobry felieton...chociaż ujęty w" telegraficznym" skrócie.
![]() |
cedric @cedric 4 października 2021 14:08 |
4 października 2021 15:13 |
Kilka faktów o ukrytym celu masek-zakrzepica, obiżenie odporności, wygenerowanie posłuszeństwa/uległości , jak po fluorze, uszkodzenie bariery krew/mózg, krew -jądra
http://www.cheops4.org.pl/cheos/search.php?keywords=poziom+co2&t=2680&sf=msgonly
" "Naukowcy przeanalizowali zawartość CO2 w wdychanym powietrzu wśród dzieci noszących dwa rodzaje masek, a także nie noszących maski
CO2 we wdychanym powietrzu pod chirurgicznymi i filtrującymi maskami twarzowymi mieścił się w przedziale od 13 120 ppm do 13 910 ppm; Niemiecki Federalny Urząd Ochrony Środowiska ustanowił limit CO2 dla zamkniętych pomieszczeń na 2000 ppm
Młodsze dzieci wydawały się mieć najwyższe wartości CO2; poziom 25 000 ppm zmierzono u 7-latka noszącego maskę na twarz
Naukowcy uważają, że stosowanie masek na twarz może prowadzić do „upośledzeń przypisywanych hiperkapni”, czyli nagromadzenia CO2 we krwi
Dzieci noszące maski na twarz w szkole zgłaszały objawy, takie jak duszność, zawroty głowy, bóle głowy, drażliwość, zmęczenie i trudności z koncentracją"
Białko S powstaje dzięki wit.K1 , jest antykoagulantem, wiele osób na lekach przeciwkrzepliwych, na diecie bez zieleniny ma obniżone poziomy wit.K1 ( w ch.Alzheimera mamy bardzo niskie poziomy)
" Badanie z 2018 r. podkreśla połączenie niedotlenienia z skrzepem krwi (nasilane przez maski), podczas gdy badanie CDC z maja 2020 r. (z udziałem WHO) podsumowuje:
maski nie są skuteczne w powstrzymywaniu przenoszenia grypy...!
Poważne i potencjalnie śmiertelne połączenie między niedotlenieniem a skrzepem krwi zostało odkryte w badaniu naukowym zatytułowanym Hipoxia Downregulates Protein S Expression.
Badanie opublikowane w lipcu 2018 r. opisuje, w jaki sposób niedotlenienie (niskie stężenie tlenu) obniża poziom białka S we krwi, naturalnego antykoagulantu...
Prowadzi to do zwiększonego ryzyka rozwoju zakrzepicy lub zakrzepów krwi, z których niektóre są potencjalnie zagrażające życiu.
Badanie było wyjątkowe, ponieważ po raz pierwszy wykazano, że niedotlenienie może zwiększać ryzyko zakrzepów krwi z przyczyn molekularnych.
Ogólnoświatowy program zasad noszenia masek jest nie tylko niezgodny z konstytucją i prawem w wielu krajach, ale także powoduje masową hipoksję wśród ogółu społeczeństwa.
Oprócz połączenia niedotlenienie-zakrzep, niedotlenienie prowadzi również do:
zmęczenie, bóle głowy, nudności, zaburzenia funkcji poznawczych, niski poziom energii i obniżona odporność, powodując masowe szkody w populacji...
Tymczasem wiele jurysdykcji kontynuuje wprowadzanie masek, pomimo faktu, że niedawne badanie CDC wykazało nawet, że maski są nieskuteczne i nie zapewniają znaczącego ograniczenia przenoszenia grypy.
Ponadto nakazy dotyczące masek nadal naruszają wytyczne dotyczące miejsca pracy (takie jak normy OSHA w USA, które określają, że dopuszczalny poziom tlenu dla pracowników musi zawsze wynosić 19,5 % lub więcej).
Ryzyko zakrzepu krwi w niedotlenieniu
Badanie opiera się na fakcie, że białko S jest naturalnym antykoagulantem krwi, ponieważ hamuje kluczowe białko krzepnięcia, czynnik IXa.
To jest z podsumowania badania:
„Ponieważ białko S jest produkowane głównie w wątrobie, zespół naukowców hodował ludzkie komórki raka wątroby w normalnych warunkach tlenowych, a także w warunkach niedotlenienia, a następnie zmierzył poziom białka.
Odkryli, że zwiększenie niedotlenienia nie tylko zmniejsza PS, ale także znacznie zwiększa ilość białka, które włącza gen do wytwarzania niedotlenienia.
Sugerowało to, że białko, czynnik indukujący hipoksję 1, może regulować białko S, co naukowcy potwierdzili za pomocą metod biochemicznych i genetycznych na modelu mysim”.
Badanie wykazało, że poziom białka S spadł o 50%, gdy poziom O2 wynosił 15% (zamiast normalnego 21%).
Bardzo dobrze cytowany artykuł Oregon Dissenter zatytułowany „Śmiertelny związek między maskami, niedotlenieniem i zakrzepami krwi” ekstrapoluje te badania i wyjaśnia implikacje:
„Tylko 5% spadek natlenienia krwi jest uważany za „nieprawidłowy”, ale 15% spadek spowoduje zauważalne objawy.
Należą do nich bóle głowy, zawroty głowy, nudności i zaburzenia funkcji poznawczych. Nawet chirurdzy mogą cierpieć z powodu niskiego poziomu O2 i związanych z nim objawów, po prostu nosząc maskę chirurgiczną...
Na poziomie morza powietrze, którym oddychamy, zawiera 21% tlenu. Duża wysokość, na której piloci mogą cierpieć z powodu chorób, zaczyna się nawet na 5000 stóp.
Powszechnie noszona maska N95 zaćmiewa tę elewację; dobrze wiadomo, że powoduje 20% redukcję O2, co symuluje 16% O2 na 6000 stóp.
Ponieważ N95 symuluje podobnie niskie nasycenie tlenem, oznacza to, że noszenie maski może zmniejszyć twoją naturalną zdolność do zapobiegania zakrzepom krwi o 50%.
Ma to potencjalnie poważne implikacje. Wyszukiwarka w sieci pod hasłem „skrzep krwi covid” zwraca wiele historii o krzepnięciu krwi wywołanym przez wirusy i jego śmiertelności dla tych pacjentów.
Pod koniec czerwca naukowcy z Utah odkryli, że nadreaktywność płytek krwi jest przyczyną krzepnięcia COVID-19”.
Zastanówmy się przez chwilę...
Niektórzy, tacy jak dr Robert Young, sugerowali, że COVID ma charakter krzepnięcia krwi, a nie wirusowy.
maski do "ochrony innych" i zasadniczo zabijania siebie...
Jestem pewien, że można zidentyfikować wiele problemów związanych z celowym zwiększaniem ryzyka zakrzepów krwi w populacji ogólnej poprzez masowe obowiązkowe maskowanie.
Już miliony ludzi zażywają leki rozrzedzające krew tylko po to, by przeżyć.
Jak może być dobrym pomysłem powstrzymanie ich i tak już zmniejszonej naturalnej zdolności krzepnięcia?
A co z ludźmi, którzy nie są świadomi, że mają zaburzenia krzepnięcia, a następnie noszą maskę w pracy przez wiele godzin?...
Dlaczego ten niezwykle poważny i potencjalnie śmiertelny efekt uboczny noszenia maski, zwłaszcza N95, nie był przedmiotem powszechnych alertów zdrowotnych?
Jak mógłby jakikolwiek wykwalifikowany urzędnik służby zdrowia, który jeszcze nie wiedział o dobrze znanych zagrożeniach związanych z skrzepami krwi, związanymi z obowiązkowym niedotlenieniem mas, zwłaszcza pacjentów z COVID-19?
Tylko z punktu widzenia zdrowia, nawet nie wchodząc w aspekty legalności lub rytualne, noszenie masek jest poważnie szkodliwym pomysłem ze względu na połączenie niedotlenienie-skrzep krwi."
" Liczba nowych przypadków COVID w Teksasie spadła do rekordowo niskiego w ciągu kilku tygodni, odkąd stan przeniósł się do nakazów zniesienia masek, pomimo histerycznych ostrzeżeń ze strony mediów głównego nurtu i reżimu Bidena, że zrzucenie masek spowodowałoby masowe ofiary.
Trzeba się zastanawiać nad skalą krzywd wyrządzonych społeczeństwu za pomocą masek.
Przedstawiona poniżej nauka zaczyna odpowiadać, ale kiedy czytasz, że niektórzy chcą mieć dwulatki w maskach, mamy do czynienia z wyjątkową głupotą, okrucieństwem lub jednym i drugim."
" Spadek poziomu tlenu (niedotlenienie) wiąże się z osłabieniem odporności. Badania wykazały, że niedotlenienie może hamować rodzaj pierwotnych komórek odpornościowych używanych do zwalczania infekcji wirusowych, zwanych limfocytami T CD4 +. Dzieje się tak, ponieważ niedotlenienie zwiększa poziom związku zwanego czynnikiem 1 indukowanym niedotlenieniem (HIF-1), który hamuje limfocyty T i stymuluje silną immunologiczną komórkę hamującą zwaną Tregs.
Zmniejszenie ilości tlenu, którym ludzie oddychają, poprzez zmuszanie ich do noszenia masek jest okrutne i głupie z medycznego punktu widzenia. Pod maską odczyty O2 spadają z normalnego 21 do niezdrowego 17,5, co wywołuje alarm oficjalnych urządzeń OSHA, które mierzą takie rzeczy. Nikt nie wspomniał ani nie zmierzył, co się dzieje, gdy dwie maski są noszone jednocześnie.
Zwykła ilość CO2 w powietrzu wynosi około 400 ppm. Gdy mierzona wokół nosa lub ust, byłaby wyższa. Ale załóż maskę, a stężenia wzrosną do tysięcy ppm. To nie jest zdrowe! Dwutlenek węgla w powietrzu, którym oddychamy, wynosi zwykle 0,0390%. Kiedy robimy wydech, wynosi 4,0 proc.
Minimalne stężenie tlenu w powietrzu wymagane do oddychania przez człowieka wynosi 19,5%. Około 78 procent powietrza, którym oddychamy, to azot, a tylko około 20,9 procent to tlen. Urząd ds. Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy, OSHA, określił optymalny zakres tlenu w powietrzu dla ludzi na poziomie od 19,5 do 23,5 procent."
" http://kosmos.icm.edu.pl/PDF/2016/631.pdf
” Pacurar i Cernazanu (2013), badając
18 studentów węgierskiej politechniki podczas ćwiczeń seminaryjnych w okresie letnim
(czerwiec i lipiec), wykazali zależność między
uzyskanymi ocenami a wzrastającym stężeniem CO2 w sali seminaryjnej, w której podczas eksperymentu nie włączono wentylacji.
W ciągu 3 godz. zajęć, stężenie CO2 wzrosło
od 400 ppm do 2200 ppm. Studenci uzyskali oceny tym niższe, im wyższy był poziom
stężenia dwutlenku węgla. Autorzy podkreślili
znaczenie wentylacji i kontroli stężenia dwutlenku węgla w salach dydaktycznych.”
” Do niedawna uważano, że progiem wykrywalnej dysfunkcji intelektualnej jest stężenie CO2 przekraczające
10.000 ppm, przy dopuszczalnym ustawowo
w Polsce stężeniu 5000 ppm CO2 (chwilowe
nawet trzykrotnie wyższe). Ustawowe normy
mają za zadanie ochronę przed trwałymi,
ujemnymi zmianami w stanie zdrowia pracownika przy zachowaniu jego zdolności do
wykonywania nieskomplikowanych czynności zawodowych.”
” Do najlepiej przygotowanych badań
z profesjonalnie opracowanymi wynikami należą eksperymenty wykonane na uniwersytecie w Berkeley (USA) w latach 2011 i 2013.
Badania prowadzono przy poziomach: 600
ppm, 1000 ppm i 2500 ppm CO2. Przy najwyższym stężeniu stwierdzono u badanych
osób znaczne obniżenie zdolności do podejmowania inicjatywy i do oceny strategicznej.”
![]() |
qwerty @cedric 4 października 2021 15:13 |
4 października 2021 16:11 |
b.dobry tekst; maski winny tylko interwencyjnie stosowane i krotko
![]() |
DYNAQ @lukasz-swiecicki |
4 października 2021 18:29 |
W rzeczy samej,dziwne....
![]() |
Zawierucha @DYNAQ 4 października 2021 18:29 |
5 października 2021 14:49 |
Cudne ;-)
![]() |
Zawierucha @DYNAQ 4 października 2021 18:29 |
5 października 2021 14:52 |
Jeszcze nie ustalono jak to się stało , że Talibowie przetrwali zarazę.
Ale wiadomo już jak wygrali wojnę z Wielkim Szatanem - on miał tylko łączność satelitarną zaś Talibowie - duchową.
![]() |
dziadek-gpgpu @DYNAQ 4 października 2021 18:29 |
5 października 2021 21:17 |
Może nie wiedzieli, że jest zaraza, :-) ?
![]() |
DYNAQ @dziadek-gpgpu 5 października 2021 21:17 |
5 października 2021 21:28 |
To możliwe,widziałem filmik na którym jakiś talibski dziadek sporym młotkiem rozpieprzał telewizor. Słusznie.