-

lukasz-swiecicki

Dobre rady dla lekarzy

Dobre rady dla lekarzy

 

Dostałem zamówienie na napisanie kilku dobrych rad dla lekarzy.

Bardzo lubię takie zamówienia, nawet jeśli nie wierzę (nic a nic!) w dobre rady, a ludzie udzielający takich rad zazwyczaj mnie rozśmieszają.

Ale ja w ogóle lubię pisać na zamówienie i to wcale nie dlatego, że wtedy płacą. Za te rady na przykład nikt nie zapłaci. Po prostu lubię ćwiczenia na zadany temat i tyle. Nie wiem czemu tak mam, muszę o tym powiedzieć na terapii.

Jeśli chodzi o dobre rady to nie mam poczucia, żebyś ktoś słuchał moich, ale muszę powiedzieć, że zdarzało mi się słuchać cudzych. Uważam, że tak ogólnie nieźle na tym wychodziłem, choć moje podejście jest w tym przypadku nienaukowe.

Naukowe podejście wymaga grupy kontrolnej - w jednej grupie osobniki wykonują te rady, a w drugiej nie wykonują. I potem porównujemy. Komu się bardziej udało - ten wygrał.

Ale broń Boże nie pytajcie co porównujemy, ponieważ tu jest właśnie cały pies pogrzebany (z ogonem).

Żeby stwierdzić, czy dobra rada odniosła skutek, trzeba by najpierw wiedzieć jaki miał być ten skutek. I niestety nie chodzi tu o skutek deklarowany, tylko ten naprawdę, w głębi serca, chciany. A te dwie rzeczy niezwykle często bardzo się od siebie różnią.

Czego innego chcemy naprawdę, a co innego wydaje nam się pożądane! I to wcale nie dlatego, że kłamiemy, jesteśmy nieszczerzy czy też po prostu powierzchowni. My naprawdę nie wiemy, póki nie dostaniemy, a często nawet i dłużej.

To samo, mniej więcej, odnosi się do dawaczy rad (może też i dających rady, polski język jest niesamowicie trudny - ostatnio w piekarni słyszałem jak jedna pani spytała córkę „która z tych bułek wpadła ci do oka?” I ta córka całkiem słusznie powiedziała „nie mam nic w oczach więc pewnie żadna” - prawidłowe pytanie brzmiało bowiem „która wpadła ci w oko”, a nie „do oka”. No ale ta pani pewnie była Marsjanką…).

Niezależnie od komplikacji języka polskiego, który składa się z samych wyjątków, co w przypadku braku jasnych reguł stwarza pewne trudności, należy przyznać, że także dawacze (mój komputer na przykład sądzi, że to „udawacze” i on może mieć rację!!) nie bardzo wiedzą, co mają przynieść ich rady.

Moim zdaniem głównie chodzi o to, żeby ludzie takiego udawacza słuchali i żeby wiedzieli, że on mądry, no bo skoro radzi… A czy tam się te rady sprawdzą, czy w ogóle się do czegoś nadają - to już rzecz druga, o ile nie czwarta..

Po tym wstępie udzielę szeregu rad. Biorąc pod uwagę wszystkie moje zastrzeżenia - nie warto się tymi radami przejmować. Choć z drugiej strony, zupełnie przypadkiem, mogą one być całkiem słuszne.

Są to zasadniczo rady dla lekarzy, związane z wykonywanym przez nich zawodem, gdyby ktoś uznał, że nadają się również np. dla lodziarzy - po prostu musicie spróbować i sprawdzić.

 

Po pierwsze - nigdy nie mówcie, że sytuacja jest beznadziejna i nie ma z niej wyjścia.

Sytuacja zawsze jest bowiem beznadziejna i nigdy nie ma z niej wyjścia. Część pacjentów umrze jeszcze przed Wami, część równocześnie z Wami, a część umrze po Was. Ale wszyscy to zrobią. Trudno określić ich sytuacje inaczej niż beznadziejną. Nie widzę też dla nich wyjścia. A jednak!! Nie Wy jesteście od tego, żeby im to mówić.

Więc im nie mówcie. Nigdy!

Jesteście od tego, żeby szukać wyjścia - więc szukajcie!

Czy to jest trudne? A czy ktoś Wam mówił, że będzie łatwo?

 

Po drugie - nigdy nie nastawiajcie się na to, że pacjenci będą ludźmi podobnymi do Was, że podziałają na nich podobne przykłady, zrozumieją podobne analogie. Bardzo Was proszę - nie nastawiajcie się na to. Tylko w takim wypadku będziecie mile rozczarowani tym, że tak wielu pacjentów jest bardzo podobnych do Was.

Nawiasem mówiąc - właśnie ci podobni okażą się pewnie bardzo niepodobni, ale to już jest dzielenie włosa na czworo. A tego nie róbcie! (To nie jest jednak osobna rada tylko uwaga na stronie).

 

Po trzecie - nie leczcie pacjentowi każdego palca osobno. Pacjent ma wszystko połączone, nawet jeśli się Wam to po prostu w głowie nie mieści. Owszem, mógł się zapisać z chorą kostką, ale wcale Was to nie zwalnia z leczenia kolana. Ostatecznie i tak większość rzeczy sprowadzi się do głowy (chodzi o głowę pacjenta, a nie Waszą, w której to wszystko się i tak nie mieści!!), ale tego raczej nie mówimy. Po prostu działamy w tym kierunku.

 

Po czwarte - nie słuchajcie ludzi, którzy udzielają Wam dobrych rad. Ich motywacje są niejasne. Gdyby naprawdę byli tacy mądrzy za jakich się uważają, sami słuchaliby swoich rad i nie męczyli nimi innych ludzi.

Ale kiedy dawacze rad już sobie pójdą, spróbujcie ostrożnie czy nie można by czegoś zastosować. Ale nigdy się do tego nie przyznawajcie. Pewnie coś tam z tego wyjdzie, ale przecież możecie to śmiało zaliczyć na własne konto.

 

Chętnie udzieliłbym jeszcze wielu mądrych rad, ale zamówiono u mnie cztery. Czemu cztery? Pojęcia nie mam, ale takie było zamówienie i tyle też jest rad. Gdybyście chcieli więcej - wystarczy napisać do mnie. Udzielę kolejnych - co mi tam!



tagi: lekarz  rada 

lukasz-swiecicki
7 marca 2025 16:14
4     504    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

ArGut @lukasz-swiecicki
7 marca 2025 19:27

Zrobił Doktor Łukasz noc pani ArGutowej. Wrociła "wyrypana" mądrościami internetu z POZ-tu i NFZ-tu. Słowa złego nie powiedziała nawet o doktorze Googlu.

NFZ wymyślił, że KAŻDEGO pacjenta trzeba ważyć i mierzyć przy każdej wizycie. Może to po to, żeby był sukces ... Tylko ciekawe jaki?

zaloguj się by móc komentować

chlor @lukasz-swiecicki
7 marca 2025 20:30

Mój kolega który jest lub był zarządcą sieci elektrowni wiatrowych dał mi jedną uniwersalną radę: "nigdy nie słuchaj rad kogoś kto zarabia dwa lub więcej razy od ciebie, będą bezużyteczne".

Dał mi jeszcze drugą dosyć ciekawą  radę, ale on zarabiał dużo, więc...

 

 

zaloguj się by móc komentować

Mingus @chlor 7 marca 2025 20:30
7 marca 2025 23:03

w słuchaniu rad, uważam, najważniejsza jest selekcja osób, z których opiniami się liczymy

zaloguj się by móc komentować

chlor @Mingus 7 marca 2025 23:03
8 marca 2025 10:39

Ogólnie, to po porady specjalistyczne idziemy raczej do speców w danej dziedzinie, dlatego zamożny doradca finansowy jest bardziej wiarygodny niż biedny. Natomiast porad "życiowych" nie szukamy u ludzi żyjących w sferze dla nas niedostępnej.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować