-

lukasz-swiecicki

Depresja, wypalenie zawodowe, GAD - co jest czym i jak z tym żyć?

Depresja, zespół wypalenia, GAD – co jest czym i jak z tym żyć?

Zacznę jak w „Rubryce od Czytelników” w Filipince. Chyba było kiedyś takie pismo? A! Przypomniało mi się, że moja ciocia, dziennikarka, odpowiadała na listy od czytelników w piśmie „Chłopska droga”. To musiało być zadanie! No więc ja tez tak chcę – pyta mnie wierna Czytelniczka (bodaj z Warszawy choć nie przysięgnę) – „a kiedy będzie o wypaleniu zawodowym, jak już jest o depresji?”. A kto inny pyta o GAD, co to właściwie za GAD. To może kilka słów na ten temat.

Stan wypalenia ma z depresją tak naprawdę nie tak wiele wspólnego. Depresja jest chorobą, i to ciężką chorobą. Stan wypalenia może się przejawiać pozornie podobnie do depresji, ale tak naprawdę nie jest żadną chorobą, tylko wynikiem jakiegoś złego wyboru. Jeśli ktoś wykonuje zawód, który wybrał bez odpowiedniego przekonania, albo którego w ogóle świadomie nie wybierał, albo jeśli ktoś wykonuje zawód tak wyczerpujący (dla niego), że choć w zasadzie go lubi, to jednak nie jest w stanie podołać obowiązkom, to po prostu musi to zmienić.

Jeśli zły stan minie, to znaczy, że był wypaleniem. A jeśli nie minie, to jednak pewnie był depresją, która udawała wypalenie, bo depresja lub udawać. Takie jest moje stanowisko w sprawie wypalenia. Szczerze mówiąc nie bardzo lubię się wypaleniem zajmować, choć nie twierdzę, że takiego problemu nie ma, albo, że nie jest on przyczyna poważnych problemów. Jednak z mojego medycznego punktu widzenia nie jest to choroba, tylko rodzaj fizjologicznego stanu. Jak ktoś stoi na rękach, to go potem ręce bolą i w ogóle się zmęczy. Nie ma jednak co leczyć rąk, tylko trzeba po prostu stanąć na nogach. Inna sprawa, że wiele osób, w wielu życiowych sytuacjach ma ogromny problem w odróżnieniu rąk od nóg..

GAD, czyli zespół lęku uogólnionego, może mieć sporo wspólnego z depresją, choć w żadnym wypadku nie są to ani pojęcia, ani stany tożsame. GAD to przewlekły, niemal ciągły lęk i katastroficzne wyobrażenia o tym, co może się stać najgorszego. Wydawałoby się, że tak też można określić depresję. Ale wcale nie.

I nie dowiedziałem się tego z żadnych książek, tylko powiedzieli mi pacjenci. Chorzy z lękiem uogólnionym pytani o depresję bez namysłu i bez problemu odpowiadają, że to co odczuwają nie jest depresją, tylko właśnie stale utrzymującym się lękiem. Wyobrażam sobie, że gdybym miał taki lęk, to odczuwałbym depresję – ale źle sobie wyobrażam, bo ludzie którzy tak mają są przekonani, że nie mają depresji. Dla mnie to jest ostateczny argument. Oczywiście mam też pacjentów z depresją, którzy co pewien czas przeżywają lęki, które z opisu są podobne do lęku z GAD. Ale tam depresja jest najpierw, a lęki dopiero potem.

Pozycja nozologiczna (bardzo lubię to określenie, pewnie dlatego, że go nie rozumiem, ale mądrze brzmi) GAD nie jest jasna. To znaczy dla mnie nie jest, bo w książkach mądrych to wiele piszą na ten temat. Ale ja im nie bardzo wierzę.

Wiele osób uważa, że GAD to coś, co kiedyś nazwalibyśmy nerwicą lękową. Inna sprawa czy ktoś naprawdę rozumie określenie „nerwica lękowa”? Chyba chodzi o to, żeby bardziej podkreślić uwarunkowania środowiskowe czy też osobowościowe, a w mniejszym stopniu wskazywać na biologiczne elementy choroby, ale tak naprawdę bardzo to wszystko niejasne, a dla klinicysty takie różnice nie mają wielkiego znaczenia. To co dla mnie, jako lekarza praktyka, jest istotne to fakt, że GAD nie jest tym samym co depresja ani z punktu widzenia obserwowalnych objawów, ani z punktu widzenia subiektywnych odczuć pacjenta.

Zajmuję się depresją przez całe swoje dorosłe życie, przypuszczam, że miewałem również stany co najmniej bliskie depresji (związane z ciężkim urazem głowy, którego doznałem podczas wypadku), mimo to jestem bardzo świadomy tego, że nie wiem bardzo wielu rzeczy na temat tej choroby. W tych kilku felietonach starałem się przedstawić to, co udało mi się zrozumieć. Albo przynajmniej wydaje mi się, że mi się udało.

Nie potrafię do końca odpowiedzieć jak żyć, żeby depresji nie mieć, choć jestem pewien, że niektóre działania mogą w tym pomóc, a inne pewnie zaszkodzą.

Mam wrażenie, że bardzo ważne jest wybudowanie i utrzymanie pewnego rodzaju uporządkowania wewnętrznego i zewnętrznego. Nie mam na myśli sztywnej rutyny czy popadania w stereotypy, ponieważ ofiarowują one tylko pewne złudzenie bezpieczeństwa i kiedy wydarzy się cos niespodziewanego, a wydarzyć się kiedyś musi, to cały budynek runie, pozostawiając nas w jednej chwili bezbronnymi. Takie doświadczenie miało wiele osób podczas pandemii. Chodzi mi raczej o uporządkowanie co do zasady, zakreślające granice, ale pozwalające na utrzymanie elastyczności w tych granicach.

Co to znaczy w praktyce? O tym wolałbym nie pisać, bo mam świadomość, że dla każdego może znaczyć coś innego.

Druga, wcale nieoczywista, i jak sądzę dla wielu mocno kontrowersyjna, zasada dotyczy zapominania o rzeczach, które powinny być zapomniane. Jest to intuicja, którą miałem już od dawna i bardzo się ucieszyłem znajdując potwierdzenie moich myśli w teologicznym traktacie słynnego szwajcarskiego teologa Hansa Ursa von Balthazara: „Tylko wtedy, kiedy korzenie drzewa są ukryte w ziemi, jego korona może się zdrowo rozwijać. Tak więc do prawdy istoty żywej należy to, że część jej samej musi pozostawać zasłonięta. A do prawdy istoty wolnej i duchowej należy to, że część jej samej musi być pozostawiona zapomnieniu. Nie każda prawda […] zasługuje na uwiecznienie. […] wiele z tego, co ukryte powinno zostać wydobyte, wiele z tego, co odsłonięte, winno wrócić do stanu ukrycia”. [ Von Balthasar H.U.: Teologika. Tom I. s. 111. WAM. Kraków 2005].

Tak więc budynek zasad, który mamy wybudować dla swojego ducha i umysłu, powinien także mieć piwnicę. Radziłbym, żeby tak żyć. Przepraszam, że takie mam skromne rady.

 

 



tagi: depresja  wypalenie zawodowe  gad 

lukasz-swiecicki
17 listopada 2021 17:33
23     1159    14 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Grzeralts @lukasz-swiecicki
17 listopada 2021 17:52

Zgrabnie ujęte.

Nie jestem pewien, czy brak umiejętności zapominania o rzeczach, które powinny być zapomniane nie jest w GAD samą istotą problemu.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @Grzeralts 17 listopada 2021 17:52
17 listopada 2021 20:04

No proszę. Już doszły mnie takie głosy. A ja bardziej myślałem w tym kontekście o depresji...

zaloguj się by móc komentować

abek @lukasz-swiecicki
17 listopada 2021 20:23

bardzo dobry tekst, dziękuję

miałem kiedyś styczność z kobietą, która miała objawy depresyjne albo lękowe (?), otóż pare tygodni po urodzeniu dziecka miała napady natrętnych i niechcianych myśli w których to niby ona wyrzuca swoje dziecko przez okno, po wizycie u psychologa skończyło się na jakiś lekach

do dziś (a minęło już ponad 10 lat) nie mogę sobie wytłumaczyć skąd u takiej delikatnej w obejściu i nieśmiałej kobiety mogły pojawić się takie myśli.... 

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @lukasz-swiecicki
17 listopada 2021 20:27

Mimo, że Pan nie lubi zajmować się wypaleniem, to dziękuję bardzo za te Pana przemyślenia. Inne też są fajne :-) Ta piwnica jest bogata w różne możliwe obrazy, nawet jeśli te przemyślenia piwniczne są gdzieś błędne. Mi ta piwniczność/sensowne zasłonięcie ziemią spraw, obrazuje się w przykład wiedzy niepotrzebnej dla nie lekarza o funkcjonowaniu naszego organizmu niesłychanie złożonego. Każdy z setek procesów w naszym brzuchu ma wielki wpływ na inne procesy tam zachodzące. Liczby możliwych kombinacji tam staja się szybko gigantyczne. Szachy z swoją legendą? o ziarnku zboża na pierwszym polu szachowym, dwa razy wiekszą na drugim, itd, przegrywają nim zaczęły. Niedawno dowiedziałem się, że Teść przyjaciela, mój dawny sąsiad, (jednocześnie ojciec mojej dalekiej w lubieniu, ale z wieloma wspólnymi sprawami wielo wieloletniej Koleżanki), mąż też żony której nienawidziłem, miał trzustkę i rak trzustki, na ubytek której umarł niedawno(a już zapomniałem o jego śmierci) i że nie działanie tego narządu, to szybka śmierć. Nie mam ciągot, aby sprawdzać co to trzustka. Już mi przyjaciel powiedział, że nie jest w gardle. Mi do mojej pracy potrzebna jest wiedza o kształcie kośćca, mięśni, żył w kilku miejscach, tłuszczu, czegoś innego pod cienką skórą, włosów, zmarszczek, porów i oczu z anatomii. Mam przeczucie, że najlepiej abym starał się żyć uczciwie, nie grzeszyć, robić co do mnie należy i dodatkowo bonusem będzie wtedy też, że w moim brzuchu będzie najlepiej z możliwych wariantów się działo, jeśli Pan Bóg uważa, ze ma tak dziać się u mnie teraz w Życiu ludzkim, które jest drogą pokuty. Bonusem dodatkowym braku wciągania nosem wiedzy o złożonych sprawach funkcjonowania "brzucha" jako forma nieufania Panu Bogu, jest o wiele silniejsze się bicie. To jest dopiero sens w piwniczności. Być postrachem :-) Tak na marginesie, małżeństwo to też rodzaj pokuty. Z taka wiedzą o celu ludzkiego życia i z niewiedzą o "brzuchu" łatwiej żyć, wysiłek staje się mniejszy, porządkują się sprawy w głowie łatwiej i do tego w zgodności z obserwacją rzeczywistości, sprawy trudne, czy w jakimś okrasie czasu widziane jako nierozwiązywalne, stają się spójne i z sensem. Nie wiem jak się ma stosowanie "piwniczności po" w stosunku do swojego brzucha, jak ten brzuch choruje.

zaloguj się by móc komentować

malwina @lukasz-swiecicki
17 listopada 2021 20:39

Dziękuję bardzo za pańskie teksty o depresji. cieszę się tym bardziej, że nakład "Buki ..." już wyczerpany, może jednak kiedyś zostanie wznowiony?

 

z tym ukryciem/ zakryciem to bardzo ciekawe: znamienne, że obecnie nie buduje się już podpiwniczonych domów, tylko szaro-białe klocki na płytkich fundamentach...

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @lukasz-swiecicki 17 listopada 2021 20:04
17 listopada 2021 20:42

Bo to chyba faktycznie dosyć trudno rozgraniczyć. Może to dwie różne manifestacje tego samego defektu w mózgu? 

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @lukasz-swiecicki
17 listopada 2021 22:28

Wciąż nie mogę doczekać się na próbę zdefiniowania depresji jako choroby, ale podoba mi się zestawienie jej z wypaleniem zawodowym, które określił pan jako stan fizjologiczny, będący konsekwencją błędnych wyborów (zawodowych). Podoba mi się też porównanie do stania na rękach. A czy nie możemy przyjąć, że depresja również nie jest chorobą, tylko stanem fizjologicznym, będącym konsekwencją błędnych wyborów (życiowych?). I że błędem jest wzmacnianie rąk, czy też uśmierzanie bólu (farmakoterapia), kiedy trzeba pomóc odróżnić ręce od nóg?

To wszystko są, moim zdaniem oczywiście, choroby cywilizacyjne. Po prostu żyjemy w obłąkanym świecie, który poddaje nas presjom i bombarduje bodźcami, na które nie jesteśmy przygotowani. Celowo i z premedytacją takimi metodami posługuje się polityka, propaganda, marketing i reklama. Media społecznościowe są tak projektowane, żeby nas wciągnąć i uzależnić. Nieustannie musimy się porównywać, pokazywać i tłumaczyć. Musimy się dostosowywać do wzorców, które są wymyślone i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @malwina 17 listopada 2021 20:39
17 listopada 2021 22:35

Ja też potrzebuję Buki, bo nie mam!! Proszę molestować p. Gabriela, przecież to od niego zależy..

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @SalomonH 17 listopada 2021 22:28
17 listopada 2021 22:36

Nie. Ile mam tłumaczyć. Depresja to właśnie choroba. Nic nie ma wspólnego z cywilizacją. Zaprosiłbym do siebie do oddziału i pokazał, potem nie byłoby juz absolutnie żadnych wątpliwości. No, ale nie mogę ludzi oprowadzać po szpitalu. W każdym razie na pewno nie. Depresja jest chorobą.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @Grzeralts 17 listopada 2021 20:42
17 listopada 2021 22:37

Nie, raczej nie. Ale oba te stany to choroby.

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @lukasz-swiecicki 17 listopada 2021 22:36
17 listopada 2021 22:49

Jak się gorzej poczuję, to się zgłoszę :) 

Wciąż nie jestem przekonany, skoro nie wiemy, co ją powoduje, to taka kategoryczność jest nieuzasadniona.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @malwina 17 listopada 2021 20:39
17 listopada 2021 22:51

Przepraszam, że się wtrącę, ale "buduje się" na działkach, gdzie drzewiej były stawy i takie tam. Jak "odważny" zdecydował się na piwnicę, to miał automatycznie "basen".

Mnie najbardziej podoba się to, żeby zbyt długo nie stać na rękach,a o chodzeniu tylko wspomnę.

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @lukasz-swiecicki 17 listopada 2021 22:35
17 listopada 2021 23:40

Już tylko tutaj kilka egzemplarzy można znaleźć.

https://allegro.pl/listing?string=Buka%20%C5%9Bwi%C4%99cicki

i jak każda dobra książka rośnie w cenę. 

Jedna z niewielu książek od Gabriela po którą sięgnęły moje dzieci i przy której śmiałem się do łez.

zaloguj się by móc komentować

betacool @MarekBielany 17 listopada 2021 22:51
17 listopada 2021 23:44

A mnie się podoba potwierdzanie swoich intuicji w traktatach teologicznych. 

zaloguj się by móc komentować

wierzacy-sceptyk @lukasz-swiecicki
18 listopada 2021 00:06

A jak się ma depresja do tego co kiedyś nazywano acedia?

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @wierzacy-sceptyk 18 listopada 2021 00:06
18 listopada 2021 00:48

Do pana email ode mnie na private. Proszę zajrzeć.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @SalomonH 17 listopada 2021 22:49
18 listopada 2021 08:33

Nie, to nie jest dobry argument. Wystarczy zobaczyć objawy. Jest wiele chorób, których dokładnych przyczyn nie znamy. Patomechanizm depresji jest dobrze znany.

zaloguj się by móc komentować


SalomonH @lukasz-swiecicki 18 listopada 2021 08:33
18 listopada 2021 12:45

Ale skoro objawy wypalenia zawodowego są podobne, a ustępują po podjęciu i wdrożeniu właściwych decyzji? To jak odróżnić tą "właściwą" depresję? Po tym, że nie wiemy, co ją powoduje? Niewiedza jako dowód? Jest tyle "odmian" depresji; posttraumatyczna, sezonowa, wreszcie to wypalenie... Znamy ich przyczyny, wiemy, jak przeciwdziałać. I wreszcie ta właściwa, nazywana endogenną, bo nie potrafimy zidentyfikować czynnika? Niewiedza jako dowód? Dla mnie to za mało.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @SalomonH 18 listopada 2021 12:45
18 listopada 2021 15:01

Objawy nie są podobne co do istoty. Podobieństwo jest powierzchowne. Człowiek ma ograniczoną możliwość przejawiania swoich patologii. Przebieg problemu jest zupoełnie inny. Wiele stanów, które Pan wymienił to osobne choroby, lub nie-choroby, wcale niekoniecznie depresja, choć tak się nazywają. W nomenklaturze jest bałagan, to oczywiste, ale prawdziwa depresja nie przestaje być chorobą tylko dlatego, że w obiegu jest wiele nietrafionych nazw.

zaloguj się by móc komentować

valser @lukasz-swiecicki 18 listopada 2021 15:01
18 listopada 2021 15:12

Jest jeszcze przeciez faza depresyjna choroby dwubiegunowej. To przeciez jest tez co innego, niz depresja o ktorej pan pisze?

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @valser 18 listopada 2021 15:12
18 listopada 2021 16:48

Tak. Ale to prawdziwa choroba. Nazwa jest myląca. Za dużo rzeczy nazywa się depresja. Nawet podobno jakaś jest na Żuławach. To sensu nie ma.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @wierzacy-sceptyk 18 listopada 2021 00:06
18 listopada 2021 17:06

TO co kiedyś nazywano acedią dalej tak się nazywa, nazewnictwo tu się nie zmieniło, Ewagriusz z Pontu ponazywał kiedyś Osiem duchów/myśli złych w tym acedię. Faktycznie acedia teraz często nazywana jest depresją duchową albo depresją duszy.

Bardzo polecam tę konferencję śp. o. Włodzimierza Zatorskiego:

https://youtu.be/HEW7A3kgR8g

Długa ta konferencja, ale bardzo dobrze moim zdaniem wytłumaczone czym jest acedia i jak sobie z nią radzić.

 

Więcej o ośmiu duchach/myślach złych:

https://youtu.be/v1Wiiv38Gsg

https://youtu.be/AWN_oahSr8c

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować