Depresja atypowa i po-powstaniowa
Depresja atypowa i po-powstaniowa
To nie jest tak do końca tekst o depresji atypowej, na wszelki wypadek zaznaczyłem to od razu w tytule. Po prostu myślę sporo o takiej depresji, ponieważ, tak się akurat złożyło, na konferencji psychiatrycznej w Krakowie mam na ten temat wykład. I to jest dość trudny temat.
Trudno nawet wystartować. Oczywiście klasyfikacje psychiatryczne (typu ICD 10 lub 11) uwzględniają coś takiego jak atypowa depresja. Jednak jakoś mnie to nie zadowala i nie uspokaja.
Bo przecież nikt nie wyjaśnił wystarczająco dobrze czym jest depresja TYPOWA. A wydaje się, że bez jasnego określenia tego co właściwie uważamy w depresji za typowe, nie bardzo możemy sensownie mówić o tym co atypowe.
Chodzę więc sobie i myślę, szukam rozwiązania, które będzie moje własne, a niekoniecznie wcale zgodne z jakimiś tam klasyfikacjami, gdyż jako urodzony anarchista wcale klasyfikacji nie lubię. Choć od 25 lat bronię tychże klasyfikacji przed psychologami podczas dorocznego wykładu w Intrze.
Ja sobie bronię, a oni sobie atakują (zresztą jakoś mniej agresywnie w ostatnich latach), ale tak naprawdę ja nie do końca wierzę w to, czego tak zawzięcie bronię…
Ale ten felieton nie jest (chyba?) o tym. Jest raczej dokończeniem, czy uzupełnieniem poprzedniego felietonu o Powstaniu Warszawskim. Dostałem dużo różnych komentarzy na ten temat.
Część osób komentujących uważa, że opowiadałem się za sensownością Powstania Warszawskiego, podczas gdy te osoby są przekonane, że było ono bezsensowne.
Część pisze o ofiarach, których można było uniknąć i trochę (choć bardzo delikatnie i grzecznie!, nie mam absolutnie żadnego żalu!) jakby sugeruje, że ja w jakiś sposób popieram to, że te ofiary były. Bo przecież napisałem, że dla mnie Powstanie to Świętość…
Są również osoby, które zwracają uwagę, że żadne cele Powstania nie zostały osiągnięte, że w myśl uprzednich ustaleń Powstańcy powinni opuścić Warszawę 2 sierpnia, tak jak zrobili to żołnierze Żywiciela na Żoliborzu….
Nie wiem. Pewnie większość tych zastrzeżeń to prawda.
Nie będę się zasłaniał tym, że nie jestem fachowcem, bo jest rzeczą jasną, że nie jestem historykiem i nie ma co o tym pisać. Jednak przeczytałem trochę książek, nie poprzestałem na Normanie Daviesie.., nie jestem analfabetą, a nawet przypuszczam, że nie jestem kompletnym idiotą (choć co do tego miewam wątpliwości), więc jestem w stanie wytworzyć sobie jakieś zdanie na temat Powstania. Mam na myśli zdanie typu „historycznego”. Sądzę, że doktorat z historii nie jest konieczny, żeby mieć zdanie.
I ja chyba nawet mam to zdanie. Tylko, że ja go wcale nie ujawniałem w felietonie „Powstanie Warszawskie”. To nie jest tekst o tym. W żadnym stopniu. Stąd też moje zdanie na temat Powstania (w sensie jego celowości, sensowności, sposobu przeprowadzenia itd) po prostu nie ma w tym wypadku znaczenia. Nie wykręcam się. Mam takie zdanie. Ale nie o to mi chodziło.
Mój tekst dotyczył tylko (??) tego, że jako dziecko i młody człowiek nie dowiedziałem się właściwie niczego o Powstaniu.
Nie dowiedziałem się nawet, że trzeba się dowiedzieć!!! Jedna bardzo młoda Czytelniczka sądzi, że młodzi ludzie nie pytają o ważne sprawy, a potem bywa za późno. Może i tak jest, ale to też nie ten przypadek.
Mój Tata opowiadał mi o Katyniu kiedy miałem 5-6 lat. Kazał mi o tym pamiętać i nikomu nie mówić. Mówił, że to ważne. Tak też mówił Dziadek, ojciec Taty, czyli Dziadek Maciek. Ale o Powstaniu żaden z nich nie mówił mi zupełnie nic. Jako dziecko chyba w ogóle nie wiedziałem, że jakieś Powstanie było, a już na pewno nie wiedziałem, że to było ważne. Katyń tak, Powstanie nie.
Mówienie o Katyniu było niemal na pewno bardziej niebezpieczne niż mówienie o Powstaniu. Stąd moje przypuszczenie, że przyczyną nie był strach. Zresztą uważałem, i nadal jestem o tym przekonany, że zarówno Tata jak i Dziadek byli niezwykle odważnymi ludźmi i żaden strach mi się z nimi nie kojarzy.
Zaczynam sądzić, że przyczyną niemówienia o Powstaniu była ogólnonarodowa depresja. Tak jakby atypowa. Jedna z Czytelniczek, a kiedyś koleżanka z pracy, Justyna Perucka-Palomino, wspomniała w swoim komentarzu o „traumie transpokoleniowej” - chyba tak to określiła. Justyna jakby sama nie bardzo wierzyła w to co pisze, napisała, że jej tata miał podczas Powstania 5 lat. Ale, tak się składa, że dokładnie tyle samo miał i mój! Rocznik 1939…. Więc po prostu pewnie `Justyna ma rację!
Moim zdaniem określenie trauma odnosi się bardziej do domniemanej przyczyny, natomiast skutki można raczej określić jako atypową depresję, która dotknęła dużą część Polaków.
Ale dlaczego nazywam ten problem „atypowym”? Wydaje mi się, że tu jest właśnie pies pogrzebany. Gdyby to było zwykłe przeżywanie smutku, rozpaczy, żałoby - to jako dziecko dowiedziałbym się o tym może nawet więcej niż bym chciał.
Atypowość polega na tym, że zjawisko upośledziło w pewnym stopniu energetyczność, witalność społeczną. Dużo pary poszło w gwizdek i gwizdek przestał działać. Rozwinęło się krążenie oboczne. Aktywność zastępcza. To wszystko było chore, ale nawet nie wiedziało, że jest chore, bo nieźle udawało zdrowe.
Dzieci wiedziały, że cesarz jest nagi, ale oczywiście nikt nie słuchał dzieci i tak sobie z tą swoją przeczuwaną wiedzą zostały.
Uważam Powstanie za Świętość nie dlatego, że było świetnie przeprowadzone, czy też przyniosło dobre skutki. Wiadomo, że nie. Piszę o świętości ze względu na tych, którzy polegli, ale także ze względu na tych, którzy ulegli okaleczeniom na ciele, ale także na duszy. Także ze względu na tych, którzy pozostali w stanie atypowej depresji i nie mogli mówić przez całe lata.
Zjawisko, które tak mocno zadziałało zasługuje na szacunek. Choć także na smutek i rozpacz. Choć także na nadzieję.
To jest właśnie taka trudna sprawa. Ale raczej nie będę o tym mówił na konferencji psychiatrycznej. Muszę przygotować coś zupełnie innego. Taki los.
tagi: powstanie warszawskie depresja atypowa
![]() |
lukasz-swiecicki |
4 sierpnia 2024 17:36 |
Komentarze:
![]() |
MarekBielany @lukasz-swiecicki |
4 sierpnia 2024 22:56 |
Dlaczego lubię Warszawę w letnie końce tygodnia.
Po arteriach ustaje ruch transportowy.
Dlaczego nie lubię Warszawy w letnie końce tygodnia.
...
Jak zwykle próbowałem się dostać ulicą Odyńca do Żwirki i Wigury.
Objazd ... do Woronicza lub do (źle odczytałem) Rakowieckiej.
Pobudka - bo zmieniłem decyzję - w prawo do Rakowieckiej. Klakson, mogłem, a nie skręciłem w prawo (do Szustra i w lewo w Dąbrowskiego do msw).
Po skręceniu w prawo droga wolna, aż do ronda Maczka i S8 (w lewo).
Tam są dwa pasy do skręcenia w lewo.
Prawy zajęty (pojechały na wprost), to migacz i na lewy.
Widziałem czerwoną Teslę na zielonych tablicach, ale za parę metrów jest światło czerwone. Stop i trąbki z Tesli.
Przy następnej zmianie świateł spytałem kierowcę, dokąd się tak śpieszy?
W odpowiedzi potwierdził, że się śpieszy.
Tesla jest żwawa, ale wszystko zależy od kierowcy. Pomknęła.
Na skrzyżowaniu Powstańców i Conrada ustawił się w kolejce do skrętu w lewo. Langsam ... i t.d.
Nie chcąc osłabiać kierowcy Tesli - mogłem jak to mówią na warszawiaka sręcić w lewo w Conrada z pierwszej pozycji, ale pojechałem prosto do ...
skrętu w lewo na osiedle, ale nie pielesze.
P.S.
kierowca Tesli całkiem przyjaźnie pogadał. Wiem, że przyśpieszenie, ale tak ?
Po co ?
![]() |
tomciob @lukasz-swiecicki |
5 sierpnia 2024 11:11 |
Uważam, że po Powstaniu nastał u nas ustrój który wstydził się powstania. Czy można wstydzić się depresji atypowej? Chyba tak, tak jak zwykłej można się wstydzić. Jako ludzie mamy po prostu prawo do uczuć, uczuć wszelakich.
Śp. brat mojej mamy wziął udział w Powstaniu na Powiślu jako 17. latek. Oczywiście nie pionformował o tym rodziców. Jego tata był mistrzem w wagonowni Odwolany. Kiedy powrócił z Powstania żywy, dziadek zrugał go bardzo obficie i... w rodzinie o Powstaniu już więcej nie mówiono. Taka to była depresja. Depresja ustrojowa, którą dobitnie oddaje pomnik małego, dziecinnego powstańca.
![]() |
MarekBielany @MarekBielany 4 sierpnia 2024 22:56 |
6 sierpnia 2024 22:30 |
Dodam, że jestem posiadaczem takiego na F (odklejają się naklejki), ale ma to coś w sobie.
Autotuning.
Z każdym dniem jest coraz lżejszy.
:)
![]() |
MarekBielany @MarekBielany 6 sierpnia 2024 22:30 |
6 sierpnia 2024 22:44 |
zaloguj się by móc komentować