-

lukasz-swiecicki

Czym się nie przejmować? Część druga. Możliwe, że nie ostatnia.

Czym się nie przejmować? Część druga. Być może jednak nie ostatnia.

 

Pewnie już nie pamiętacie.. To jest taki prowokacyjny wstęp, zaraz się okaże dlaczego prowokacyjny.

A więc – pewnie już nie pamiętacie, że napisałem już kiedyś o tym, czym nie należy się przejmować, a czym przejmuje się bardzo wielu moich pacjentów. Pamiętacie? No to o czym był tamten odcinek? Tylko nie wolno sprawdzać!

Ja musiałem sprawdzić… A przecież sam to napisałem i napisałem nie z, ojej jak to powiedzieć, żeby uniknąć słowa „dupa”, dziś jest przecież Światowy Dzień bez Przekleństw.. Jeśli ktoś się śmieje z tego, że dupa to nie przekleństwo to napominam go! Nie wolno używać wulgarnych słów. Człowiek się szybko uodparnia. Najpierw mu „dupa” nie przeszkadza, a po kilku miesiącach już lata po ulicy i każe ludziom „szybko uciekać”. Wracając do mnie – nie wymyśliłem tamtego tematu, tylko naprawdę uznałem za ważny. A po kilku miesiącach nie pamiętam co napisałem.

I właśnie tym nie trzeba się w ogóle przejmować – tzw. brakiem pamięci czyli jak mówią fachowcy – „zaburzeniami funkcji poznawczych” (to wyjaśnienie czemu sądzę, że wstęp był prowokacyjny). Dlaczego się nimi nie przejmować? Jest kilka dobrych powodów, a jeden może najlepszy. A może dwa? Nie pamiętam dobrze.

Przyszedł kiedyś do mnie pacjent w słusznym wieku, czyli w pobliżu mojego, i odezwał się w te słowa:

- Czy mógłby mi pan zapisać ten lek na pamięć, który ostatnio od pana dostałem?

- A czy pomógł? – nie wiedzieć czemu zapytałem, bo przecież jakby szkodził to by pacjent nie chciał…

- Pomógł świetnie.

- A nie wie Pan jak się nazywał? (ja mówię do pacjenta Pan, ale On do mnie pan – bo przecież nie będę tu akcentował szacunku do samego siebie..).

- Nie pamiętam.

- Ale brał go Pan?

- No, najczęściej zapominałem.

Podsumowując – pacjent nie pamięta jak się nazywa świetny lek na pamięć, którego zresztą zwykle nie brał, bo o tym zapominał. Ale, zwróćmy uwagę, pacjent jest z leku zadowolony – to znaczy, że uważa swoją pamięć za poprawioną.

Inna pacjentka, w innym czasie, wręcz przeciwnie:

- Panie doktorze – z niepokojem obserwuję u siebie znaczne zaburzenia pamięci na poziomie otępienia.

- Jakie są tego przejawy?

- No a jakie mają być?? Nic nie pamiętam!

- Czy może mi Pani podać jakiś przykład?

- Bardzo proszę, pierwszy z brzegu. Jak pomyślę o trzecim prezydencie USA wstecz od obecnego, to pojęcia nie mam jak się nazywał wiceprezydent!! Z-i-e-l-o-n-e-g-o pojęcia!!! Wyobraża pan sobie?

- Świetnie sobie wyobrażam. Ja nie pamiętam nawet prezydenta.

- Ale ja od siebie wymagam!

Te dwa dialogi wskazują na dwa różne kierunki. Pacjent numer jeden nie pamięta nazwy leku, który przyjmuje codziennie (oczywiście jeśli o tym nie zapomni..), ale jest bardzo zadowolony z działania tego leku na swoją pamięć. To znaczy, że jest zadowolony ze swojej pamięci. Prawda?

Pacjentka numer dwa pamięta nazwiska wiceprezydentów USA – obecnego, poprzedniego i jeszcze poprzedniego. Bo nie pamięta dopiero trzeciego wstecz. Czyli poprzednich pamięta. Jednak jest bardzo niezadowolona ze swojej pamięci i uważa, że ma otępienie. Prawda?

Co łączy te dwie relacje? Czy to, że dotyczą pamięci? Chyba nie, to powiązanie jest pozorne. Wspólny dla tych relacji jest poziom zadowolenia z siebie. Jeśli jestem z siebie zadowolony, to moja pamięć jest dobra. A jeśli nie to jest zła. A faktyczny stan pamięci? A pies go trącał, motyla noga (Światowy Dzień bez Przekleństw)!

Sprawa jest jednak jeszcze bardziej skomplikowana. Od wielu, wielu lat (nie pamiętam jak dawno – taki żarcik autoironiczny..) zajmuję się pacjentami z bardzo ciężką depresją. Jest to taki stan, o którym bez żadnej przesady można powiedzieć, że pacjent jest „ledwo żywy”. Mam na myśli ludzi, którzy nie jedzą, jeśli nie są karmieni, nie wstają z łóżka, jeśli nie są zmuszeni, nie myją się, nie nawiązują spontanicznie żadnego kontaktu. Większość tych pacjentów na nic się nie skarży. Zapytani o pamięć mówią, że jest dobra. A z pewnością nie są to osoby zadowolone!

Dwa tygodnie później, po kilku zabiegach elektrowstrząsowych (EW) te same osoby mówią, śmieją się, jedzą, rozmawiają z ludźmi. Pytane o pamięć mówią jednak, że jest bardzo zła i została popsuta przez EW. I to jest jedyna rzecz, która te osoby w tym momencie martwi.. I tak jest niemal zawsze w takich sytuacjach!!

Czyli – jeśli jestem skrajnie niezadowolony z siebie to moja pamięć jest dobra, a jeśli zadowolony – to zła? Czy nie tak?

Co różni te dwie sytuacje? Czemu raz jest tak, a raz tak? Nie jestem pewien. Może chodzi o tę skrajność? Mam na myśli to, że przy w miarę zwykłym złym funkcjonowaniu często martwimy się o pamięć, ale jeśli wszystko wysiada, to pamięć przestaje być zmartwieniem.

A jaki z tego wniosek, jak na razie? A taki, że o pamięć nie warto się martwić, bo widocznie nie jest żadną specjalną wartością. O ile pozostaje w granicach przyzwoitości oczywiście.

Jeśli jednak wykracza poza te granice i staje się prawdziwym otępieniem, to już na pewno przestaniemy się o nią martwić!! Osoby z otępieniem nigdy nie martwią się swoją pamięcią, bo już po prostu o niej nie pamiętają!

I to był pierwszy powód dla którego nie warto się martwić swoją pamięcią – jest w dziwny sposób zależna od zadowolenia z siebie i nigdy nie jest bardzo zła jeśli się o nią martwimy.

A jaki jest drugi powód? Zapomniałem.

Acha. Leki nie pomagają. Nic nie można zrobić w tym kierunku. Oczywiście, może ktoś powiedzieć, to tylko kwestia czasu, kiedy ludzie coś skutecznego wynajdą. A ja nie sądzę. Pamięć jako taka nie jest żadną funkcją fizjologiczną, a jedynie skomplikowanym konstruktem filozoficznym. Można wynaleźć lek na otępienie. Oby jak najszybciej.

Ale na pamięć nie. Pamięć to dziwne zwierzę. Moja na pewno.



tagi: pamięć  zmartwienie 

lukasz-swiecicki
19 grudnia 2021 12:34
5     827    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

betacool @lukasz-swiecicki
19 grudnia 2021 12:46

Felieton godny zapamiętania. 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @betacool 19 grudnia 2021 12:46
19 grudnia 2021 12:47

Jeśli można dawać plusy za komentarze, to chętnie przyznam.. Bardzo zabawne.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @lukasz-swiecicki
19 grudnia 2021 13:51

żeby z tymi stanami zadowolenia/niezdowolenia chodziło tylko o taki drobiazg jak pamięć

zaloguj się by móc komentować

betacool @lukasz-swiecicki 19 grudnia 2021 12:47
19 grudnia 2021 14:51

Do nieobyczajnej pannicy losu podłego!, dzień bez przekleństw podoba mi się jako jedyny z tych wszystkich "nowych" dni. Bardzo pobudza językową kreatywność.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @betacool 19 grudnia 2021 14:51
19 grudnia 2021 18:00

Tak. Ja w ogóle nie przeklinam, ale przyznam, że mi sie też podoba.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować