Czy masa waży gdy waga masi - rozważania o odchudzaniu.
Czy masa waży, gdy waga masi? Wakacyjne odchudzanie - rozważania.
To felieton z wakacji, ale nie było go tu jeszcze, a nic innego dziś nie zdążę.
Siedzę w Końcewie, który dla mnie zgodnie z nazwą, jest zawsze jakimś końcem Świata, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu – takim, że tu już nic mnie nie dostanie i jestem dla siebie.
No więc siedzę pod wielkim drzewem, istny Jan z Czarnolasu, choć drzewo to raczej nie lipa, a raczej, według moich skromnych umiejętności botanicznych – wiąz. Ale czuję się jak Kochanowski, bo wokół dzieci wesoło kwiczą, pieski hauczą, a mrówki burczą, czy co też tam one sobie robią maleńkie. Podziwiam pana Jana, że w takiej sytuacji potrafił precyzyjnym wierszem. Ja mam problemy nawet z felietonem.
No i jak się zdaje nie tylko z felietonem. Ledwie wysiadłem z samochodu po przyjeździe z Warszawy, przywitał mnie mój rezolutny wnuczek Leon, chłopiec w wieku „Nowych szat cesarza” – czyli zawsze ci prawdę powie. „Dziadziu, jakie brzusio piękne, czy ci się tak paróweczki w poprzek ułożyły?” – Leon zna mnie jako miłośnika parówek, ale przecież nie o to chodzi!
Trzeba przyznać, że pewne sygnały ostrzegawcze pojawiły się wcześniej. Spodnie niekoniecznie się dopinały – no, ale to wiadomo, takie spodnie, to raz takie, a raz takie. Zbiegną się w praniu, czy guzik się przesunie – wszyscy to znają, jak sądzę?
Co gorsza pewna pacjentka, osoba kochana, ale bardzo prostoduszna, która nie widziała mnie od początku pandemii, zawołała na mój widok z radością „o jak się pan doktor poprawił! A to brzunio jakie śliczne!”. Oczywiście, są różne kryteria urody, ale jestem w stanie to docenić raczej u innych niż u siebie.
Decyzja prosta – trzeba się odchudzać! Niby prosta. Bo po pierwsze – właściwie jak? Każdy wie. Trzeba przestać jeść. Tylko to jest akurat niewykonalne. Jestem bardzo zły jak nie jem i do tego jestem bezproduktywny. Na dłuższą metę to oczywiście okoliczność sprzyjająca, bo nic nie robiąc nic nie zarabiam, w związku z czym nie mam pieniędzy na jedzenie i chudnę. Ale to jest ekstremalne i nie próbowałem.
Leki. Nie wierzę w leki odchudzające. To proste – gdyby istniały na ulicach nie byłoby grubych ludzi. Oczywiście jest opcja jak w punkcie pierwszym – leki tak drogie, że nie starcza na jedzenie. To jest ekstremalne i do tego jeszcze niewykonalne. Bo jak mam zarobić na te leki, skoro na głodno nie mogę pracować?
Ruszać się. To zawsze dla mnie najlepsze. Nie wiem co myśli o tym moje serce. Staram się nie pytać. Od kilku dni ruszam się bardzo i zapewne przyniesie to skutek, pod warunkiem, że odpowiem sobie na tytułowe pytanie.
Już podczas nauki fizyki w szkole średniej nieodżałowany profesor Mirosław Sawicki, człowiek uroczy i bardzo mądry, uwieczniony zresztą w piosence Kuby Sienkiewicza (mojego szkolnego kolegi) jako Mirosław S.: „o Mirosławie trzeba znać się na zabawie, Mirosławie eS!!” – mam nadzieję, że kojarzycie ten świetny utwór, ja go nadal często śpiewam przy goleniu, no więc Mirosław wbił nam skutecznie do głowy, że istotną cechą naszego ciała jest masa, a nie waga. Waga człowieka na księżycu i na Ziemi jest zupełnie inna, a masa jest przecież taka sama. Podobno, bo ja tego nie sprawdzałem.
W mojej odchudzonej już nieco głowie pojawia się więc myśl – czy jeśli stracę na wadze, to moja masa dowie się o tym? Czy moja waga masi?? Bo jeśli miałaby pozostać bez zmian, to czy w takim razie to wszystko ma sens? Bo czy ja nie chcę dużo ważyć na księżycu? A czy ja tam jadę??
Tyle tylko, że wcale nie trzeba jechać! Swego czasu osoba z mojej bliskiej rodziny, chyba boję się określić dokładnie bardzo martwiła się swoją nadmierną wagą, widoczną na urządzeniu zwanym wagą. Poradziłem, żeby przeniosła urządzenie z twardej podłogi w łazience na puszysty dywan w salonie. Ku zaskoczeniu, ale także wielkiej radości tej osoby waga (czyli wskazanie na urządzeniu waga) zmniejszyła się o 5 kg!
Powiecie, że to jest pozorne? A różnica wagi między Księżycem a Ziemią jest jaka? Absolutna? Bez żartów. Niezmienna to podobno jest masa. A waga zależy od tego czy ważycie się w łazience czy w salonie. Co z tego wynika? Nie mam pojęcia i tu tkwi problem. Bo jeżeli mam się ruszać i to dużo, a jeść mało, to ja jednak muszę wiedzieć czego ma mi w rezultacie ubyć – masy czy wagi?
Inna kwestia brzmi – nie czego tylko dlaczego? Względy zdrowotne są oczywiste, ale przecież dotyczą one wyraźnej otyłości, a nie lekkiej nadwagi, i do tego otyłości typu brzusznego. Grubość innych części ciała nie jest specjalnie zagrażająca (oczywiście w pewnych granicach). A więc może tak być, że jest to wszystko sprawa tego jak na siebie patrzę i jakiego się akceptuję.
Siedzę więc w Końcewie pod wiązem, nade mną słońce powoli zachodzi, burczą mrówki (tak, teraz już wiem, że to robią! Podsłuchałem je!), a ja nadal nie wiem od którego końca mam zacząć wakacyjne odchudzanie. A ponieważ moje wakacje trwają około 5 dni, więc sprawa jest pilna.
Lub też wcale nie…
tagi: masa waga odchudzanie
![]() |
lukasz-swiecicki |
6 grudnia 2021 20:33 |
Komentarze:
![]() |
MarekBielany @lukasz-swiecicki |
6 grudnia 2021 21:30 |
Po kursie fizyki z klasy VI lub VII szkoły podstawowej ...to ubyć – masy czy wagi? ,
to jest to samo.
P.S.
Po wyższych kursach fizyki nie wiem. Na wyższych powtarzano tą z VI lub VII.
Klasy.
![]() |
lukasz-swiecicki @stanislaw-orda 6 grudnia 2021 23:20 |
6 grudnia 2021 23:43 |
Hmmm.... To jest felieton o różnicy między masą i wagą? Nie wiedziałem..
![]() |
SalomonH @lukasz-swiecicki |
6 grudnia 2021 23:57 |
Na odchudzaniu nie znam się zupełnie, nigdy nie próbowałem, od 40 lat mam tą samą wagę, +/-2 kg. A zjeść jestem w stanie wszystko, w każdej ilości, więc to nie chodzi chyba o jedzenie.
![]() |
valser @lukasz-swiecicki |
7 grudnia 2021 00:06 |
Das Leben ist zu kurz, um klein zu sein.
![]() |
stanislaw-orda @lukasz-swiecicki 6 grudnia 2021 23:43 |
7 grudnia 2021 06:49 |
mój koment był do Marek Bielany
![]() |
atelin @lukasz-swiecicki |
7 grudnia 2021 09:57 |
"„Dziadziu, jakie brzusio piękne, czy ci się tak paróweczki w poprzek ułożyły?” – Leon zna mnie jako miłośnika parówek, ale przecież nie o to chodzi!"
Takie życie orlenowe człowieka w drodze.
![]() |
kozdron @lukasz-swiecicki |
7 grudnia 2021 10:28 |
Lekarz do bardzo puszystego pacjenta...
Jeśli każdego dnia zrobi pan sobie marsz na 10 km to za rok wróci pan do właściwej wagi i kondycji.
Po roku pacjent dzwoni do lekarza i mówi...
- Wróciłem do swojej właściwej wagi, tylko mam problem!
- Jaki ?
- Jestem teraz 3650 km od domu!
![]() |
MarekBielany @stanislaw-orda 7 grudnia 2021 06:49 |
7 grudnia 2021 20:27 |
To jest proste tak, jak liczba i ilość.
![]() |
wierzacy-sceptyk @MarekBielany 7 grudnia 2021 20:27 |
7 grudnia 2021 21:34 |
Kiedyś była "cyfra" :)
![]() |
stanislaw-orda @wierzacy-sceptyk 7 grudnia 2021 21:34 |
7 grudnia 2021 23:22 |
cyfry to kod do zapisywania liczb.
![]() |
MarekBielany @stanislaw-orda 7 grudnia 2021 23:22 |
8 grudnia 2021 22:41 |
kropki i kreski.
P.S.
kropki i rysy.