-

lukasz-swiecicki

Czy ja jestem zabawny czyli o podobieństwie między Łukaszem Święcickim a europarlamentem.

Czy jestem zabawny czyli o podobieństwie Łukasza Święcickiego i europarlamentu.

 

W sympatycznym komentarzu do jednego z moich felietonów nieznany mi Czytelnik stwierdził, że mój blog jest równie zabawny jak europarlament.

To bardzo duży i niezasłużony komplement i myślę, że niektórzy mogliby doszukiwać się w nim lizusostwa. Jednak moim zdaniem „Honi soit qui mal y pense”. Oczywiście, że taka pochwała jest nieco na wyrost, ale postaram się wykazać, że różnice między moim blogiem a europarlamentem nie są aż tak wielkie, choć z góry przyznaję, że ja nigdy nie prostowałem bananów (a oni jednak tak, choć się wykręcają, że nie do końca tak było)..

Może jednak najpierw zastanówmy się co to właściwie znaczy „być zabawnym”? Zapewne zgodzimy się, że to nie to samo co:

  1. Być śmiesznym – bycie śmiesznym jest trochę żałosne. Śmieszny jest ktoś, z kogo śmieją się wówczas, gdy chciałby być poważny. Śmiesznym się jest mimo woli.
  2. Bycie komicznym – to na ogół cecha stała, którą się ma. Można ja akceptować lub nie, ale tego się nie wytwarza aktywnie, choć można aktywnie podkreślać.
  3. A nawet bycie żartownisiem – żartowniś bowiem musi zaistnieć swoimi żarcikami, a zabawny może, ale nie musi.

Bycie zabawnym to wyraźnie wyższy poziom od już wymienionych. Trudno się dziwić, skoro Czytelnik uznał za zabawny sam nasz europarlament, który, zdaniem tegoż Czytelnika, pełni funkcję ustawodawczą. Jest to więc zabawność pełną gębą, ani śmieszna, ani komiczna, ani Boże uchowaj, żartobliwa.

Zdaniem Wikipedii synonimy słowa zabawny to absurdalny, zaskakujący, pobudzający do śmiechu. Wikipedia nie wypowiada się w sprawie intencjonalności, jednak moim zdaniem o byciu zabawnym możemy mówić jedynie wtedy, kiedy taka jest intencja podmiotu zabawiającego.

I tu dochodzimy do sedna sprawy. Możemy się zgodzić co do tego, że ja, na łamach swojego bloga, intencjonalnie próbuję być zaskakujący (to zwłaszcza), absurdalny (niezbyt często) i pobudzający do śmiechu (czasem, przy okazji, jest to raczej następstwo bycia zaskakującym). To ja.

A teraz europarlament. Trochę trudniej na to pytanie odpowiedzieć, ale to chyba nie jest niemożliwe. Jeśli europarlament decyduje się na przenoszenie miejsca obrad z Brukseli do Strasburga i z powrotem, co pociąga za sobą niebywałe koszty i ma uzasadnienie jedynie historyczne (równie dobrze można by przenosić regularnie stolicę z Warszawy do Krakowa i z powrotem, Sikorowski mógłby wtedy śpiewać: „nie przenoście nam (cyklicznie) stolicy do Krakowa”) – to chyba można uznać, że jest to intencjonalnie zaskakujące posunięcie. Niektórzy powiedzieliby, że absurdalne. A może jest po prostu zabawne?

Podobnie jest z wypowiadaniem się europarlamentu w bardzo szczegółowych sprawach dotyczących choćby kształtu wspomnianych bananów, tego czy ślimak jest rybą oraz co jest wódką itd. Sama chęć regulacji takich rzeczy, o których dokładnie wiadomo, że wyregulować się ich nie da, jest zaskakująca itd…

Oczywiście, powie ktoś, to tylko czepianie się, bo poza tym europarlament podejmuje wiele spraw poważnych i czasem nawet jakieś rozwiązuje (pewnie tak jest, nie znam się). Ale to nie jest żaden argument – także w moim blogu jest dużo poważnych spraw.

Jest jeszcze gorzej (z punktu widzenia osoby, która chciałaby zanegować moja oczywistą paralelność do europarlamentu, którą tak niezwykle wychwycił Czytelnik – jeszcze raz dziękuję!!), a więc jest jeszcze gorzej! Bo bycie zabawnym absolutnie nie wyklucza bycia jak najbardziej poważnym i wypowiadania się w kwestiach zasadniczych.

Dobry przykład? Proszę bardzo. Podczas wakacji z wnukami (Leonem lat 9 i Heniem lat 7 – wiek nie jest bez znaczenia) postanowiłem czytać chłopcom Chestertona „Człowiek, który był Czwartkiem”.

Książka należy do kanonu literatury europejskiej i jest traktowana zupełnie poważnie. Nie bardzo się da ją czytać dzieciom, ze względu na dość już archaiczny styl (bo chyba to nie jest jednak kwestia tłumaczenia). Robiliśmy tak, że ja sobie czytałem fragment, a potem opowiadałem chłopakom.

Dla Leona i Henia ten Chesterton był okropnie śmieszny. Skręcali się ze śmiechu! Jestem pewien, że Autor byłby dumny! A przecież „Człowiek, który był Czwartkiem” to książka jak najbardziej poważna, mówiąca o sprawach bardzo zasadniczych, o ludzkich postawach i o Bogu.

Co więcej, to drugie piętro zabawności, główna postać (bo jednak bohaterem jest chyba Syme) występująca w powieści, czyli Prezes Niedziela, która w ostateczności okazuje się być chyba Bogiem (taka jest sugestia autora), to równocześnie szef anarchistów i policjantów, komiczny grubas jeżdżący na słoniu i rozrzucający karteczki z absurdalnymi hasłami (oto przykład:

„Nikt bardziej niż ja nie ubolewałby z powodu ewentualnej ingerencji ze strony Archidiakona. Ufam, że do tego nie dojdzie, lecz po raz ostatni pytam, gdzie są twoje kalosze? Sprawy wyglądają fatalnie, zwłaszcza po wypowiedzi twojego wuja..”

Czy ten przykład nie przypomina eurodyrektywy? Gdyby wstawić „praworządność” zamiast kalosze…)

Coś jak ja… Jak posłowie europarlamentu… Może..

Podsumowując: intuicja Czytelnika jest genialna. Tak! Jestem podobnie zabawny jak europarlament. Nie w sensie stopnia (czyli nie ilościowo), ponieważ ja jestem sam, a tam jest wielu ludzi, no i ja nie mam budżetu, a oni mają kosmiczny (co zresztą, nomen omen, również jest komiczne, bo mnóstwo rzeczy można by zrobić szybciej i znacznie, znacznie taniej!! Tylko po co?? Po co? Przecież nie o to chodzi!), ale w sensie istoty (czyli jakościowo). Jestem więc jakościowo zabawny jak europarlament.

Moim zdaniem ja mam więcej wdzięku. Ale to już mogę się mylić. To jest moje osobiste przypuszczenie.

Zabawny jest też Pan Bóg (choć z całą pewnością nie zawsze!!), struktura Uniwersum i Chesterton. Bardzo zabawny jest także ów Czytelnik, który zauważył podobieństwo moje i europarlamentu, bo to trzeba mieć oko wyrobione jak nie wiem co!!!

PS. Tak mi jeszcze przyszło do głowy, że może ten Czytelnik nie chciał powiedzieć, że ja jestem równie zabawny jak europarlament tylko, że równie mało zabawny! Że to może taka jakaś ironia była? Ale to byłoby już zupełnie absurdalne i to by dopiero było zabawne!!!…



tagi: europarlament  bycie zabawnym 

lukasz-swiecicki
19 maja 2025 17:19
8     354    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

chlor @lukasz-swiecicki
19 maja 2025 19:15

Parlament Europejski nie ma w sobie nic zabawnego. Zabawne bywają dopiero interpretacje jego działań przez ludzi stawiających się w roli klaunów.

 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @chlor 19 maja 2025 19:15
19 maja 2025 22:09

Nie zgadzam się z tym. Jest w jakiś sposób zabawny sam w sobie.

zaloguj się by móc komentować

chlor @lukasz-swiecicki 19 maja 2025 22:09
20 maja 2025 07:42

Przyjmijmy dla przykładu jakieś typowe dla PE zarządzenie, niech to będzie obowiązek ludności wychodzenia w wyznaczone niedziele przed domy i stanie na jednej nodze przez 30 sekund na znak solidarności z trzema fundamentalnymi zasadami UE (walka z klimatem, wielopłciowosć, i migracja).

W tym nic zabawnego by nie było, dopiero widok gromady ogłupiałych ludzi usiłujących ustać na jednej nodze byłby bardzo śmieszny.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

atelin @chlor 20 maja 2025 07:42
20 maja 2025 09:41

"W tym nic zabawnego by nie było, dopiero widok gromady ogłupiałych ludzi usiłujących ustać na jednej nodze byłby bardzo śmieszny."

Ja bym na taki widok się popłakał. Z żalu. I pewnie można się pośmiać, ale to już TEY musiałby zapewnić. Pod tym względem to tylko Polacy potrafią się śmiać do pewnego punktu. I trochę Angole.

zaloguj się by móc komentować

atelin @lukasz-swiecicki
20 maja 2025 09:44

Jeśli chodzi o Pańską zabawność to może być tylko w przypadku, kiedy ten cały EP usiądzie u Pana na kozetce i będzie odpowiadał na pytania. Chociaż bardziej zalecam odwrócony taboret.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @chlor 20 maja 2025 07:42
20 maja 2025 15:10

To ciekawe, bo mnie się to zarządzenie wydaje zabawne, a wykonywanie go to już tylko żałosne.

zaloguj się by móc komentować

chlor @lukasz-swiecicki 20 maja 2025 15:10
20 maja 2025 17:28

Posłusznie robimy coś podobnie sensownego (żałosnego?) zegarkiem dwa razy w roku.

 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @chlor 20 maja 2025 17:28
20 maja 2025 21:38

Od lat to powtarzam w różnych mediach. Więcej już zrobić nie mogę.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować