Grudzien 1939 - temp dla Warszawy -23 

"Złe czasy" 

Nie ociepliło się?

Mam 43 lata - prawdziwą zime pamiętam z młodości.

Bardzo dobrze, że się ociepliło - zima to jest dobra w górach na feriach a nie w mieście.

Skutki widac gołym okiem. O przyczynach trwa dyskusja :)

Klimat, to rozkład temperatury i innych warunków atmosferycznych w poszczególnych miesiącach i porach roku. Zwykle się zmienia parę razy w czasie trwania ludzkiego życia. Co innego średnia roczna temperatura. Ta akurat w Warszawie jest niezmienna od czasu najdawniejszych pomiarów.

U mnie widać, że zmalały ekstremalne mrozy w zimie i upały w lecie. Jednak średnia roczna również jakoś nie rośnie.

No tak. Zdjęcia są na FB, bo tu nie umiem. Pod adresem Silva Rerum czyli czytane w autobusie. No jasne, że pamiętam cukiernię. Tam zawsze kupowałem ciastka na swoje imieniny. Bardzo lubiłem ten zielony kandyzowany tatarak. Teraz chyba tego na ciastkach nie ma? I ponoczowe były vtam dobre. No i sokoły. Nie dałbym, teraz rady sokoła, a mogłem i trzy..

Jak mawiała moja śp. pacjentka, p. Leokadia "jak już się polepsi to potem się tylko może pogorsić, ale potem jak się pogorsi to i pewnie się polepsi". To się sprawdza.

Warszawa, podobnie jak kazde większe miasto (ekranujące w lato i emitujące w zimie ciepło mury budynków, betonowe place i asfaltowe jezdnie, silnki samochodowe, sieć cieplna i cała infrastruktura)
nie jest reprezentatywna dla pomiaru temperatury. Ocvzywiscie , wiem ze jeden punkt pomiarowy jest na lotnisku Okecie a drugi na Bielanach w Instytucie Meteo.

Niemniejj nie chodzi o jakies jedni miasto, czy codaj powiat. Ocenia sie zmainy  sredniej  temperatury wód oceanicznych na pólkuli polnocnej i na półkuli południoweh (oczywiscie w poszcvzególnych regionach tych wód). No i ona wzrasta, szczególnie w ostatnich 50 latach.  Co wcale nie dwarantuje globalnego ocieplenia, gdyz np. Prad zatokowy, ktory pcha mase cieplej wody w podpolarne rejony Atlantyku, slabnie, gdyz zmieniejsza sie róznica temperatury między wodami w subtropikach (Zatoka Meksykańska) a wodami w Arktyce. Czyli będzie wolniejsz konwekcja, ergo mniej ciepla na jednostk e czasu bedzie docierało do pólnocnej Europy. Co moze skutkować gwaltownymi perturbacjami klimatycznymi. Ale z kolei na Syberii tworza sie oazy ciepła (rakze w zimie) , które rozpuszczajatzw. wieczna zmarzline, uwalniajac z zamarznietych dotychczas frakcji olbrzymie ilosci metanu (tzw, gaz błotny, który zamarzł kiedys wraz z torfowiskami), A gaz ten jst kilkakrotnie wydajniejszy niz CO2, jesli chodzi o podgrzewanie atmosfery. Problem zatem nie ogranicza sie do emishi CO2, która byla bardzo potrzebna biotopowi, gdy chłonnos cwód oceanicznych dla tego gazu była wysoka. Ale nic nie tra wiecznie i kazda pojemnosc ma swoje ogtraniczenia. Oznacxa to, ze absorpcja CO2 przez wody oceaniczne zwalnia swoje dotychczasowe tempo. Zdolnosci do takiej absorpcji przez wody cieplejsze (i bardziej zakwaszone)   jmalej wraz z ich temperaturą i zakwaszeniem. I te patametry nie sa nieograniczone , czyli maja swój limit (pułap). Resztę już każdy sam może sobie dośpiewać w zależności od tego jaką ma wyobraźnię.

Acha. Mój felieton nie jest o klimacie, ale rozumiem, że to nikogo nie obchodzi i nie mam żalu.

Ja znam jako tako Żoliborz, 20 lattemu kupiłem mieszkanie na ul. Gen. Józefa Zajączka, które par lat wynajmowalem, a przez ostatnie parę lat mieszka w nim syn. Dla mnie nie są to więc "spacery po nieznanym", tyle że nie mam emocjonalnego stosunku do Żoliborza  i do warszawy w ogólności, chociaż wywodze sie z Mokotowa (zielonego -  gdzieś pomiędzy Raszynem a Pyrami). Dzisiaj ulica Baletowa.

Treści zawarte w felietonie poprostu umykają, schodzą na dalszy plan. Przecież są o wiele ważniejsze sprawy. :-)

Np.

"Ja znam jako tako Żoliborz, 20 lattemu kupiłem mieszkanie na ul. Gen. Józefa Zajączka, które par lat wynajmowalem, a przez ostatnie parę lat mieszka w nim syn."

Kto to był Baletow?

Nie wiem.
Ale gdybym wiedział, to i tak bym nie powiedział.

Zgoda.

Ja z klimatem nie walcze tylko mu dopinguje - zawsze chciałem, zeby to tu do Polski  Europa na wakacje się zlatywała.

Moze jak sie ociepli to we Włoszech bedzie Egipt a u nas Włochy :)

Oby.

Nie nie jest wieczne, tylko sam Bóg. A człowiekowi zawsze będzie się zdawało, że ma na coś wpływ, bo potrafi zmienić jeden parametr w procesie. Najczęściej to wynika z deficytów poznawczych i intelektualnych, ale czasami też z pychy. Ze reguły z obu naraz.

No, Sarabanda to był znany kazachski dysydent. Kadryl zdaje się wynalazł deser o tej samej nazwie, a Krzesany był podhalańskim działaczem chłopskim.

Granicy takiej jak polska nie da się skutecznie obronić, i cała nasza historia jest tego jednym wielkim dowodem. Nawet na Żoliborzu są tego dowody, od nazwy poczynając. ;) Skutecznie bronić granicy to może Bornholm. 

O to, to właśnie.

u nas w armii kolorowi? 

eee... chyba jeszcze nie.

Też myślałem o tym kiedyś - jednak patrząc jak świetnie biali angole rozgrywają kolorowy glob od stuleci nie mam złudzeń - biała rasa uber alles. Jesli kolorowi mieli nas pokonac to przeciez mieli juz szanse nie raz.

I co ? no własnie... - do łopaty...

Tak ale nie słyszalem o imperium czarnych zarządzających białymi - nawet do czasu...

Myślę, Panie profesorze, że akurat treści zawarte w tym akurat felietonie, nie są interesujące dla tych komentujących. Weźmy na to poniższy fragment"

"Bo może zapomniałem powiedzieć, że cały czas odmawiamy różaniec. Ja z pewnością, Borys być może. A ten różaniec, to znaczy część zdrowaśkowa, powinien się kończyć przed schodami (które są na zdjęciu 3). Bo na schody jest „Pod Twoją Obronę”."

A przecież, jeżeli ktoś, kto ma chociaż krztynę wyobraźni, powinien przystanąć, pomyśleć i puścić wodze!

Klimat, o, to temat rzeka i jaki aktualny. :(

Bo to taka pułapka wspołczesnej naerracji.

A czy wyznawcy Proroka mogą się pochwalić taką władzą i dominacją jak UK, WSH czy Rzym?

Próbowali wiele razy.

Najlepiej to im idzie ostatnio - nawet wojny nie muszą wywoływac żeby inwazje przeprowadzić :)

Gdyby Pan uważnie śledził komentarze Pana profesora, to by Pan wiedział o istnieniu :

lukasz-swiecicki @tomciob 11 grudnia 2021 11:4911 grudnia 2021 12:59

No tak. Zdjęcia są na FB, bo tu nie umiem. Pod adresem Silva Rerum czyli czytane w autobusie. No jasne, że pamiętam cukiernię. Tam zawsze kupowałem ciastka na swoje imieniny. Bardzo lubiłem ten zielony kandyzowany tatarak. Teraz chyba tego na ciastkach nie ma? I ponoczowe były vtam dobre. No i sokoły. Nie dałbym, teraz rady sokoła, a mogłem i trzy..

I właśnie dlatego nosi się zapas a jak głowny ma awarie to zamiast się modlić szybko wykonujemy procedure otwarcia zapasu - zdecydowanie zwiększa szanse na przeżycie - sprawdzone.

Gdyby było inaczej i odmawiany rózaniec by działał - siostry zakonne mialby zupelnie inną rolę - i zapewne w służbach specjalnych a nie na plebanii ;) 

Mieszkałem tam od '69 przez 18 lat. Pamiętam czasy kiedy nie było Wisłostrady, no a domy Żoliborza Oficerskiego, Dziennikarskiego i Urzędniczego przetrwały wojnę bez uszczerbku... chociaż na jednym z nich, blisko ulicy Czarnieckiego, ślady po kulach dobrze było widać jeszcze kilkanaście lat temu. Jak jest dzisiaj nie wiem. Do kina Światowid chodziłem ale do cukierni na tyłach kościoła pw. Dzieciątka Jezus już nie ale wiem, że tuż obok tej cukierni było tylne wejście do kościoła. Zazwyczaj otwarte. Od strony cukierni wchodziło się też do kina. Dziękuję za notkę. 

Prawi Pan o życiu doczesnym czy Wiecznym? :-)

"W naszej rzeczywistosci zycie wieczne to obietnica/możliwość - nic wiecej."

Pańska rzeczywistość różni się od mojej, tak więc, proszę nie pisać o "naszej".

Tak więc- https://www.youtube.com/watch?v=YMsQ5izhIDo

ps:

Proszę nie zapominać o zapasowym spadochronie. :-)

Bue da rady z tobą rozmawiac. Twój horyzont zdarzeń nie przekracza stanu rzeczy z dnia dzisiejszego.

Uwierze jak zobacze :)

I na tym zakonczmy ten wątek o cudach, zyciu wiecznym i innych prawda ważnych obietnicach i historiach.

"Ja się tylko pytam - skoro Bóg mógł zrobić Eve z żebra to dlaczego przeleciał mi żone żeby zrobić sobie syna ?

Józef, odpuść już - odpowiedzieli churem koledzy."

na wesoło...

:) 

Szanuje wierzących - niczego innego nie żądam w zamian. Nie ma co bić piany - każdy wie swoje.

Wiem tak mało, że wiecej nie wiem a to czego nie wiem to tak dużo, że żaden człowiek do tej pory tyle nie wiedział :)

nie używam autokorekty a pomyłka to rzecz ludzka - powiedział Kogut schodząc z Kaczki ;)

Nie bardzo daję radę, bo podczas wypadku połamałem palce. Kilka lat temu, ale dłonie nie bardzo mi służą. Chętnie bym się podciągnął. Czasem próbuję.