Cel i logika leczenia psychiatrycznego
Cel i logika leczenia psychiatrycznego
Przyznaję się bez bicia. Znowu sięgnąłem do Clausewitza (proszę zauważyć, że te dwa zdania się rymują, jeśli przeczytać je w odpowiedni sposób. Nie powiem, że to specjalnie, ale uważam, że ładnie wyszło..).
Właściwie to nie jest wielki wyczyn (nie mam na myśli rymowania tylko sięganie), bo Clausewitz leży sobie pod ręką obok ulubionego fotela i aż kusi. Dziś skusił i od razu postanowiłem pójść w ślady Mistrza. Chodzi mi to, że Clausewitz ma taką metodę (nie on jeden i nie on pierwszy oczywiście, ale akurat on robił to bardzo sprawnie), żeby bardzo trudne sprawy, na przykład związane z prowadzeniem działań wojennych, podzielić na niewielkie, ale bardzo istotne elementy, a potem objaśniać
elementy. I to działa.
Oprócz Clausewitza natchnął mnie jednak, i to bardzo, Pacjent Logiczny (PL), który odwiedził mnie wczoraj. Znamy się z PL od jakichś 15 lat, a w jego przypadku to niemal połowa życia, bo wtedy miał 18. Czyli znam go od dziecka. I leczę przez cały czas. Na ogół PL jest dość małomówny, ale wczoraj postanowił trochę podsumować.
PL: Wie pan co? Ja to jestem jednak panem rozczarowany..
Ja: A czemu? Przecież od dłuższego czasu czuje się pan dobrze?
PL: No tak. Ale to nie dlatego, że w ogóle się dobrze czuję, tylko dlatego, że biorę leki..
Ja: No właśnie, więc powinien pan je brać.
PL: A ja bym wolał odstawić.
Ja: To musi pan spróbować.
PL: Próbowałem. Wtedy mi się pogarsza.
Ja: No widzi pan. Ja też biorę leki na nadciśnienie. Jak je odstawiam to mi rośnie.
PL: To nie jest dobra analogia. Leki na nadciśnienie obniżają ciśnienie. Sam pan sobie obniżyć nie może. A leki przeciwdepresyjne WYWOŁUJĄ ZACHOWANIA. Niech mi pan powie jakie, to je sobie wywołam sam. Bez leków. Po prostu będę się zdrowo zachowywał…
Ja: To świetny pomysł, ale czemu pan tak nie zrobił od razu? Bez przychodzenia do mnie i bez brania leków od początku?
PL: No bo nie potrafię. To kwestia woli..
Ja:…..
PL: No tak. Dobra. Jasne. A co by się stało jakbym sobie tak pomału odstawiał leki?
Ja: Nie jestem pewien. Jest ryzyko, że czułby się pan coraz gorzej, ale stopniowo.
PL: To w takim razie może zwiększmy dawkę? To poczuję się jeszcze lepiej niż teraz. Mógłbym się czuć lepiej, jak tak patrzę na innych ludzi!
Ja: To też jest niezły pomysł. Nigdy pan nie brał większych dawek, bo pan nie chciał. Jest możliwość zwiększenia.
PL: No to świetnie. Czyli zostawmy wszystko tak jak było. Z tym, że jestem rozczarowany. No i umówmy się koniecznie na następną wizytę.
A co nam w tej sprawie mówi von Clausewitz?
„Prawda, jako motyw, jest w człowieku sama przez się bardzo słaba i stąd to powstaje zawsze wielka różnica między poznaniem i wolą, pomiędzy wiedzą a umiejętnością. Najsilniejszy impuls do działania otrzymuje człowiek zawsze od uczuć, ale wielka trwałość działania, jeśli się tak można wyrazić, powstaje wskutek tego amalgamatu uczucia i rozumu, które poznaliśmy już jako zdecydowanie, moc, wytrwałość i siłę charakteru. […] To, co się wie o przebiegu wypadków wojennych, jest zwykle bardzo proste, bardzo podobne do siebie i gdyby ktoś się kierował samym opisem, to nie dostrzegłby zupełnie trudności, które przy tym należało przełamać”.
Te słowa równie dobrze mógłby Clausewitz skierować do psychiatrów i psychoterapeutów. Ale też i do ich pacjentów.
Prawda – „to cię leczy”, „czujesz się lepiej” – jest za słabym motywem. Musi być z nią związana emocja – „lubię człowieka, który daje mi leki”, „mam zaufanie do osoby, która mnie leczy”. Dopiero wtedy jest szansa na „wielką trwałość działania”, która jest przecież niezbędna. Oczywiście „wypadki terapeutyczne”, tak jak „wypadki wojenne”, dziwnie są do siebie podobne w opisie. Przyszedł pacjent, był taki a taki, dostał to i to. A potem jeden był długo i trwale zdrowy (choć miewał trudności, wymagające dodatkowych „walk”), a drugi został jaki był. Bardzo to mądre i wymagające bardzo uważnego przemyślenia.
A tu nie ma czasu ponieważ w drzwiach gabinetu pojawia się Pacjentka Magiczna (PM).
Jeszcze miesiąc temu PM była w pełnej psychozie. Symbolicznie interpretowała różne przypadkowe słowa, miała zadziwiające ekscentryczne skojarzenia, była drażliwa, wroga, napięta. Straciła właśnie kolejną pracę, ponieważ zachowywała się zupełnie nieracjonalnie. PM jest niezwykle inteligentna i stara się ukryć wszelkie objawy choroby… Nie chce też brać żadnych leków przeciwpsychotycznych, bo „przecież nie ma psychozy”, zgadza się jedynie na przeciwdepresyjne „bo depresję teraz wszyscy mają..”. Ale zgadza się wziąć lek przeciwpsychotyczny (kwetiapinę), jako „lek nasenny”.
PM: Bardzo panu dziękuję!!
Ja: Za co?
PM: Jak zaczęłam brać ten lek nasenny, co pan powiedział, że trzeba dużo, to lepiej pomoże, to mi ustąpiła cała ta magiczna mgiełka!
Ja: Czyli pani to czuła? Bo mówiła pani, że nic się nie dzieje..
PM: Działo się bardzo dużo, cały czas, niesamowite rzeczy, zupełnie inne myślenie, inny świat. Zadziwiające!
Ja: A czemu nic pani nie mówiła? Nie przyznawała się?
PM: Bo się bałam, że mi pan to odbierze. Czułam się niezwykła, wyjątkowa, inna niż cały świat. Myślałam, że to będzie straszne to stracić. Prawie jak śmierć. Nie chciałam do tego dopuścić.
Ja: A jak jest teraz?
PM: Jest normalnie, jest spokój. Wtedy byłam zachwycona ale i przerażona. To wszystko ustąpiło. Mam pracę, daję sobie radę. Może nudno trochę, ale o wiele bezpieczniej. Na pewno tak wolę.
Ale „gdyby ktoś kierował się tylko opisem” to z pewnością nie dostrzegłby trudności pogrążonych w magicznej mgiełce. Nauczka dla mnie na przyszłość.
Czytajcie von Clausewitza. Można jeszcze kupić w księgarni.
tagi: clausewitz leczenie psychiatryczne pacjent logiczny
![]() |
lukasz-swiecicki |
10 marca 2023 09:59 |
Komentarze:
![]() |
atelin @lukasz-swiecicki |
10 marca 2023 13:15 |
Ten Pacjent Logiczny powinien trafić na wieś osiemnastowieczną. Coś by go szybko wyleczyło, a Clausewitz byłby zadowolony jak Stalin i Putin.
To samo dotyczy laski z mgiełką.
![]() |
atelin @lukasz-swiecicki |
10 marca 2023 13:26 |
I jeszcze prezent: https://www.youtube.com/watch?v=JdNj7z0Pby4
Niech Pan spróbuje dotrwać do słów: gdzie sens i logika.
![]() |
cbrengland @atelin 10 marca 2023 13:15 |
10 marca 2023 18:56 |
Albo pojechać w góry lub nad morze. Najlepiej gdzieś za granicę.
Może do Afryki, czy gdzieś, gdzie ludzie nie za bardzo zamożni są. Tam, akceptacja gwarantowana. Tego ci pacjenci, a raczej "pacjenci" potrzebują. I miłości, niech będzie, że bliskości innego człowieka. W tym innym świecie, a nie swoim warszawskim, czy podobnym, zobaczą, gdzie żyją. Na jak pięknym świecie. A wszelkie medykamenty, do kosza.
By nie było. Nie mówię o wariatach sensu stricto. Niestety tacy nadają się tylko do izolacji. Dla bezpieczeństwa swojego i otoczenia, w którym żyją.
I to by było na tyle ... ☺, jak powiadal na koniec swojego monologu, Jan Tadeusz Stanisławski
PS. Zauważ, że nawet słowem nie powiedziałem o Kościele Chrystusowym Katolickim. Ci "pacjenci", polscy zwłaszcza, sami go odkryją potem. Wystarczy tylko podpowiedzieć, co trzeba, może.
______
![]() |
zkr @atelin 10 marca 2023 13:15 |
10 marca 2023 20:31 |
> powinien trafić na wieś osiemnastowieczną
zadna wies nie pomoze przy psychozach
![]() |
chlor @zkr 10 marca 2023 20:31 |
10 marca 2023 20:38 |
Psychiatria wiejska to temat rzeka. Od starożytności do Gierka w każdej porządnej wsi musiał być Głupi Jasio. Dzięki niemu ludność wiedziała dzięki skali porównawczej że jest całkiem normalna.
![]() |
zkr @chlor 10 marca 2023 20:38 |
10 marca 2023 20:48 |
OK
Mi chodzi o to, ze znam pare osob, ktore gdyby nie leki to by nie funkcjonowali.
Taka schizofrenia to nie jest temat na leczenie wsią.
![]() |
MarekBielany @lukasz-swiecicki |
11 marca 2023 00:57 |
Boryś jest w formie !
Pamiętam psa kolegi o imieniu Wasyl (taki tam kundel z brodą). Obchodził samodzielnie. Raz spotkawszy - pytam - Wasyl ?
Nawet ogon nie drgnął.
Tak się minęliśmy.
![]() |
Zawierucha @MarekBielany 11 marca 2023 00:57 |
11 marca 2023 14:22 |
;-) tu-ti-tu-rum-tu