-

lukasz-swiecicki

Cała prawda o cebulkach, dajmy spokój z marchewkami!

Cała prawda o cebulkach, dajmy spokój z marchewkami

 

Jest kilka tematów, które są ważne, ale które zawsze odkładam na potem. Nie z lenistwa, bo wiadomo, że ja lubię pisać. Raczej ze strachu, że, choć w zasadzie wydaje mi się, że znam odpowiedź na pytanie, to jednak zachodzi możliwość, że znam jednak złą odpowiedź albo niepełną.

Mimo to kiedyś trzeba się sprawy podjąć, zwłaszcza jeśli się obiecało wielokrotnie, jak ja w sprawie cebulek. Trzeba przypomnieć, że ten temat pojawił się po raz pierwszy ze trzy lata temu!! (A tak naprawdę o wiele dawniej – byłem kiedyś moderatorem portalu dla pacjentów i to tam wypłynęła pierwszy raz ta kwestia. Portalu już od lat nie ma..).

Na czym, w skrócie, polega problem? Co najmniej kilka osób pytało, a założyłbym się, że znacznie więcej myślało, o tym, że cebulki „biją marchewki”, „nie mogą się stać marchewkami” i zastanawiało się, „po co w ogóle są cebulki”. Myślę, że to wynika z niezrozumienia całej tej historii z podziałem na marchewki i cebulki.

Trzeba tu oczywiście przyznać, że nie jestem w komfortowej sytuacji. Sam oświadczyłem, że jestem marchewką i rzeczywiście jestem i to bardzo klasyczną. Jeśli więc będę bronił cebulek, to może to oczywiście zostać zinterpretowane jako typowa „zupa marchewkowa”. Wiadomo, że marchewka jest cienka i zawsze sobie tak pobroni co może, żeby jej cebulka nie ugryzła. I to jest prawda!! Jak również punkt wyjścia do dalszego zastanowienia.

Wbrew przypuszczeniom osób wątpiących (zakładam, że takie są ich przypuszczenia), podział na marchewki i cebulki nie ma ABSOLUTNIE nic wspólnego z podziałem na aniołki i diabełki, dobrych i złych, bohaterów i szwarccharaktery, milutkich i przykrych, swoich i obcych czy co tam sobie w tym zakresie chcecie. Powiedzmy to stanowczo i raz na zawsze – cebulki nie są w niczym gorsze, marchewki nie są w niczym lepsze. Gdyby tak było, to cały podział Sheckleya nie byłby wart nędznego PRL-owskiego papieru na którym został wydrukowany..

Nawiasem mówiąc – jedna z Czytelniczek (siostra Aldona) znalazła tę niesłusznie zapomnianą książke – „Pielgrzymka na Ziemię” – Roberta Sheckleya i obiecała mi ją podrzucić w przyszłym tygodniu. Czyli wreszcie się dowiem co miał tak naprawdę na myśli autor tej koncepcji. Bo prawda jest taka, że ja do końca tego nie wiem, jedynie zgaduję na podstawie wątłych śladów pamięciowych. Doszedłem jednak do wniosku, że swoje stanowisko w sprawie muszę koniecznie opublikować jeszcze przed akcją siostry Aldony – po prostu nie chcę podglądać rozwiązania, próbuję sam zgadnąć!

Tak więc podział na cebulki i marchewki nie jest, moim zdaniem, podziałem na dobrych i złych czy też grzecznych i niegrzecznych. Choć niewątpliwie marchewkom wydaje się, że cebulki są tak jakby niegrzeczne…

Przez pewien czas myślałem, że różnica polega raczej na stylu – to znaczy, że marchewki robią to samo bardziej łagodnie, są takie bardziej „smooth”, czy też gładziej. Ale to też nie w tym rzecz.

Obawiam się, że bardziej chodzi o to, że cebulki są po prostu odważniejsze. Czują się bardziej w prawie, żeby żądać czegoś dla siebie. Nie jestem pewien czy wynika to u nich z lepszego poczucia własnej wartości, czy może z poczucia, że mają do zaproponowania „coś więcej” dla społeczeństwa, dla ogółu, dla innych.

Pisałem już o tym, chyba taki przykład podawał Sheckley, no ale z tym to zgaduję, że w przypadku skrętu w lewo na ulicy wielopasmowej marchewki stoją sobie na migaczu na lewym pasie, a cebulki dojeżdżają ze środkowego, jakby miała zamiar jechać do przodu, a następnie, w ostatniej chwili, wrzucają na lewy i blokując przejazd na wprost wciskają się przed marchewkami. Pisałem? Jeśli nie, to powinienem.

Ale tę sytuację można przecież rozumieć dwojako. Przeciętna marchewka powie, że to chamstwo, brak kultury i nieliczenie się z bliźnimi… Ale ona, ta marchewka, tak mówi, bo właśnie po prostu jest przeciętna! A może ta cebulka musi szybciej, bo ona jest potrzebna w innym miejscu? Może ona ma misję? Ma zadanie? Oczywiście, to mogą być tylko jej, tej cebulki, myśli, ale jeśli ona takie wielkie myśli ma, a tym marchewko tylko sobie tak kwękolisz to kto tu jest lepszy i szlachetniejszy? No kto?

Była kiedyś taka anegdota, muszę przyznać jedna z moich ulubionych, o śp. Józefie Oleksym, byłym premierze, nie z mojej bajki, ale sprawiał naprawdę sympatyczne wrażenie. Otóż Józef Oleksy wychodzi z domu i wsiada do taksówki. Taksówkarz pyta: Dokąd panie premierze? Sejm, senat, urząd rady ministrów? Czy jeszcze gdzieś? A Oleksy na to: A wszystko jedno. Wszędzie jestem potrzebny!!

I to ci się nie mieści w twej słodkiej, skądinąd, główce marchewko!! Cebulka może być potrzebna wszędzie lub przynajmniej może myśleć, że wszędzie potrzebna jest i stąd jej małe czasem liczenie się z twoimi niewielkimi potrzebami! Ona, ta cebulka, ma misję!! A ty, ta marchewka, myślisz, że „Misja” to jest taki film na którym strasznie beczałaś..

„Misja”, nawiasem mówiąc, to jedyny film w moim życiu (a mam 62 lata!), na którym płakałem prawie od początku do końca. Następnego dnia (następnego dnia!!) poszedłem znowu i znowu płakałem, ale tym razem już od samego początku, bo wiedziałem jak się skończy… To straszne…

A cebulki wszystkich krajów w tym czasie spełniały swoje misje!! Dlatego nie marudźcie marchwiaki i zrozumcie ludzi (mam na myśli cebulki). Ja tam próbuję…

Ale lekko nie jest, żeby nie było. Samo takie myślenie jest marchewkowe. Tracę czas na rozumienie jakichś tam cebulek, zamiast ratować Świat przed zagładą…

Tak sobie przez chwilę pomyślałem na spacerze z Borysiem – a kim był Jezus Chrystus? Mam nieśmiałe przypuszczenie, że jednak był cebulką, która umiała się zachować jak marchewka. Bo był Bogiem i człowiekiem. Ale chyba nie powiem o tej myśli mojemu zaprzyjaźnionemu teologowi księdzu Andrzejowi… Andrzej jest marchewką, tak jak ja, mogłoby mu być przykro..

 



tagi: cebulki  marchewki  cała prawda 

lukasz-swiecicki
4 lutego 2023 18:41
5     904    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

chlor @lukasz-swiecicki
4 lutego 2023 20:17

Marchewki uważają że ich myśli, zamiary, czy oczekiwania są głównie lub wyłącznie, ważne i zrozumiałe tylko dla nich, a reszta świata raczej myśli i działa inaczej.

Cebulki sądzą że to co zrobią czy myślą, jest tak samo ważne dla świata jak dla nich.

Cebulki i marchewki w odmienny sposób tłumaczą się gdy zostaną na czymś przyłapane.

Miałem studenta cebulkowca. Gdy wystawiałem oceny z wykładów na podstawie jakiejś tam osobniczej aktywności podczas zajęć, to wyszło że Cebulak ani razu nie był obecny.

Nawet nie nagabywany wyjaśnił od razu, że nie mógł chodzić na wykłady bo intensywnie trenował w klubie tańca towarzyskiego.

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @lukasz-swiecicki
4 lutego 2023 22:03

Jest taki film Nice Guys.

 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @chlor 4 lutego 2023 20:17
4 lutego 2023 22:17

Bardzo ciekawy punkt widzenia.

zaloguj się by móc komentować


MarekBielany @lukasz-swiecicki 5 lutego 2023 11:32
7 lutego 2023 23:06

Ludzie są, ale tacy są jak na tacy.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować