-

lukasz-swiecicki

Borys, piłeczka i wrony albo kierowanie państwem europejskim średniej wielkości

Borys, piłeczka i wrony albo kierowanie państwem średniej wielkości

 

Borys nigdy nie był zabawowy. Tłumaczyłem sobie to tym, że jaki pan taki pies. Choć niektórzy mówią, że jest wręcz odwrotnie. A inni, ze nie zawsze wiadomo, kto tu jest panem.

Ale może wcale tak nie było, że się Borys do mnie upodobniał, a tylko po prostu nie miał właściwej zabawki?

Wpadłem na ten pomysł, kiedy z jakiegoś niejasnego dla mnie powodu, kupiłem Borysowi bardzo ładną piłeczkę. Piłeczka po prostu mnie urzekła, wydała mi się bardzo odpowiednią i nagle postanowiłem ja kupić, choć cenę miała niezbyt przyzwoitą. No, ale że Borys w zasadzie zabawek nie ma (bo się nie bawi!), więc odżałowałem.

Borys poparł moje zdanie i pokochał piłeczkę bardzo. Nie sądziłem, że potrafi się tak przywiązać do rzeczy materialnej, znając go dotąd raczej jako młodzieńca wzniosłego i stworzonego do wyższych rzeczy.

Przywiązanie do piłeczki skutkuje tym, że jeśli podczas spaceru Borys ma swoją piłeczkę w pysku, to nie może jej wypuścić nawet wówczas (a może zwłaszcza wówczas??), gdy spotka swoich najgorszych wrogów (o których niedawno sam Borys pisał jako o „psach szubrawych”). Nie może jednak pozwolić, żeby wrogowie tak po prostu go mijali, w związku z tym próbuje szczekać nie wypuszczając z pyska piszczącej piłki. Efekt jest jedyny w swoim rodzaju i niestety nie potrafię go oddać przy pomocy liter – coś w rodzaju „łiiif-kłiif-kłif-uoł-uoł”. Spróbujcie to sobie przepowiedzieć, tylko nie przy ludziach, szczególnie jeśli akurat jesteście w pracy.

Ten przydługi wstęp napisałem po to, żeby wprowadzić dzisiejszą sytuacje spacerową.

Idziemy sobie z Borysiem. Ja mam piłkę. Boryś wie, że mam piłkę. Ja wiem, że Borys wie. Boryś wie, że ja wiem, że on wie. W tej sytuacji udaję, że nie mam piłki. Boryś wie, że ja udaje, ja wiem, że Boryś wie, że ja udaję. I w ten sposób dochodzimy do Cytadeli. Rzucam piłkę w dół przy szkole i już w trakcie rzutu wiem, że to był rzut niewczesny.

W Katechizmie Kościoła Katolickiego jest zawarte pojęcie „śmiechu niewczesnego”. Śmiech niewczesny, czyli prawdopodobnie głupkowaty, jest mianowicie wymieniony w tymże Katechizmie jako grzech powszedni. Co za szczęście, że nie jako ciężki!! Zasadne jest jednak także przyjęcie takiej kategorii jak „niewczesny rzut piłeczką”. Choć być może nie jest to grzech.

A mianowicie czemu niewczesny? Z drugiej strony, alejką pod górę idzie agresywny bokser. W sensie pies rasy bokser. Który prowadzi na spacer również nieco agresywnego właściciela. Wyglądającego nieco na boksera, gdyż, jak już wspomniano, te podobieństwa to jednak nie są przypadkowe….

Jaki jest problem? Otóż: gdyby Borys nie miał w pysku piłeczki, to zareagowałby na propozycję „stój!”. Broń Boże nie jest to komenda, bo nie jesteśmy na okręcie podwodnym, ale jeśli składam Borysowi propozycje „stój”, to on jest gotów ją rozważyć, bo może dostać cośkolwiek do jedzenia. Podczas rozważania propozycji Borys stoi i ja go wówczas łapię!!

Jednakże – jeśli ma piłeczkę, to mi nie wierzy, ponieważ podejrzewa, że zabiorę mu piłeczkę. Ja mu wprawdzie mówię, że nie i tłumaczę mu to logicznie, podając liczne przykłady z historii, logiki, psychiatrii i filozofii. Nie wiedzieć czemu – to na niego jakoś słabo działa.

W tej sytuacji Boryś idzie i wydaje dźwięki piłeczko-mordą. Bokser (pies) zapluwa się z wściekłości, bo transpozycja szczekania poprzez piłeczkę, to w psim języku są bluzgi przekraczające wszelką miarę. Bokser (facet) ma głupia mine i idzie do przodu. Teraz jemu mówię to, co przedtem mówiłem Borysowi. Zrozumienie jest jeszcze mniejsze.

Bokser (faect) mówi: Weź pan murna tego psa kurna. Czy cóś takiego…

Ja mówię, że jest to ogólnie sprawa piłki. Facet patrzy z narastającym niesmakiem i ma dziwnie małe oczy.

W tej sytuacji decyduje się na manewr ostateczny i zejście bocznym stokiem przez pokrzywy, prosto w bagienko, będące pozostałością podziemnej rzeki Drny, która tamtędy płynie (bezwiednie zresztą).

I wtedy dopiero zaczyna się dramat. Bo w pokrzywach jest nielot wrony, który świeżo opuścił gniazdo. Dwie stare wrony (to znaczy dwoje, bo to rodzice) atakują mnie z pełna desperacją. Próbują sięgac dziobami do oczu i po prostu ocierają się o głowę.

Nielot skrzeczy. Boryś bulgocze. Bokser (pies) – pluje się. Bokser (facet) coraz szybciej mówi „murna kurna marna rurka” czy coś takiego. Ja jestem atakowany przez wrony i wpadam w coraz większe bagno, grzęznąc równocześnie w pokrzywie, jak łydasty łanioł w twórczości Lema. Jest Łarmagedon.

Zastanawiacie się pewnie jak to się wszystko skończyło?

A jak się miało skończyć?

Nadludzkim wysiłkiem woli, pozostając w nieprawdopodobnym rozkroku, równocześnie łapię Borysia za obrożę, druga ręką wyjmując mu piłkę z pyska, a równocześnie robiąc unik przed wroną i unikając nadepnięcia na nielota. Odetkany Borys jedzie czystymi „qurwami” na boksera (psa). Bokser zamyka japę. Bokser (facet) chyba zapomniał o czym było i przechodzi mimo. Żyjemy a Cytadela znów jest nasza.

I wtedy sobie pomyślałem, że w podobnej sytuacji jest w zasadzie każdy premier państwa europejskiego średniej wielkości. Wszystko jedno jaki to premier i z jakiej partii.

Próbuje kierować ruchem ludzi, na których nie ma bezpośredniego wpływu, podczas gdy ci ludzie zajmują się jedynie swoją ulubiona piłeczką, nie widząc, że naprzeciwko idą jacyś goście, którzy ich nie lubią, podczas gdy całkiem inna grupa, zajęta zupełnie czymś innym, ma przekonanie, że cała ta sprawa dotyczy jedynie ich boskiego nielota, a wszystko inne można o kant tyłka tłuc aż się potłucze, więc ci z kolei ludzie próbują temu premierowi wydziobać oczy, podczas gdy on osuwa się pomału w pokrzywy poprzez błoto.

Ja z politykami nie sympatyzuję. Mi wszystko jedno co to za premier. Nie jestem pewien czy politycy są w ogóle potrzebni.

No, ale łatwo to nie mają.

Co nie Borys?

 



tagi: premier  borys  piłeczka  wrony  bokser 

lukasz-swiecicki
27 maja 2022 19:33
6     948    5 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

kskiba19 @lukasz-swiecicki
27 maja 2022 21:54

To samo mi chodzi po głowie od paru lat. Że nie trzeba ich lubić ale łatwo nie mają. Im kto mniej myśli o tym jak trudne jest rządzenie, tym głośniej narzeka.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @lukasz-swiecicki
27 maja 2022 22:44

Bokser to taki zhodowany mastif.

 

Kolega spytał: ile piłeczek zmieści w pysku ?

Odp: zmieści ile chce, ale robi porządek nosem, którego używa jak pięści. Łapami tylko przytrzyma. 

Salsa z Bordeaux !

 

zaloguj się by móc komentować

chlor @kskiba19 27 maja 2022 21:54
28 maja 2022 09:27

Utrapieniem dla rządzących są tylko te dziedziny na które mają oni jakiś wpływ. Na szczęście (dla nich) takich obszarów działania jest coraz mniej.

 

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @lukasz-swiecicki
28 maja 2022 21:34

Bardzo mnie ten tekst ucieszył. Łatwo nie mają. 

zaloguj się by móc komentować

Czarny @lukasz-swiecicki
30 maja 2022 11:40

Pytanie: co by zrobiłly psy, gdyby nie było premierów?

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować