-

lukasz-swiecicki

Błędy, które można popełnić rozpoznając depresję

Błędy, które można popełnić rozpoznając depresję, ale oczywiście także inne zaburzenia psychiczne..

 

To jest mocno przerobiony i wydłużony fragment tekstu, który napisałem dawno temu, a teraz poprawiłem i rozbudowałem.

Różni autorzy opisujący proces diagnostyczny w psychiatrii opisują różne zestawy „błędów i złudzeń”. Ja zdecydowałem się na swoja własną listę błędów, która stanowi odzwierciedlenie moich własnych doświadczeń, ponieważ mam poczucie, iż mówiąc o błędach najlepiej jest mówić o własnych. Są to właściwie jedyne, o których naprawdę mogę coś powiedzieć…

  1. Błąd zaniedbania

Błąd zaniedbania nie musi wcale wynikać ze zwykłego lenistwa (choć to też częsta przyczyna, u mnie na pewno..).

Może być także spowodowany popadnięciem w rutynę, niesłusznym przekonaniem, iż „wszystko już widziałem” i „nic mnie nie zdziwi”. Może być także związany z przekonaniem, że inni lekarze, zwłaszcza z mniejszych ośrodków, albo ci, którzy zajmowali się pacjentem już dawno temu nie mogą niczego wnieść do procesu diagnostycznego.

Bardzo często jest to zupełna nieprawda i właśnie te stare zapiski, których nie chciało mi się czytać, albo po których nie spodziewałem się niczego ciekawego, mogłyby ruszyć sprawę do przodu, gdybym w porę zwrócił na nie uwagę.

Wniosek z tego taki, że jednak trzeba przejrzeć dokładnie wszystko czym dysponuję. Co więcej – poprosić, żeby przysłali to, czego nie mam. Teraz bardzo często ograniczamy się do czytania kart informacyjnych. A te karty są coraz częściej dezinformacyjne..

A jakby tak jednak spojrzeć w obserwacje?? Wiem, że to straszny wysiłek (to oczywiście wcale nie jest ironia!! często jest wielkim wysiłkiem czytanie starych bazgrołów w poszukiwaniu sensu), ale tak często wart zachodu..

 

  1. Błąd niecierpliwości.

Szczególnie łatwo go popełnić w stosunku do osób, których napęd jest obniżony.

Osoby takie mówią wolno, koncentrują się z trudem. Jeśli prowadzący je lekarz spieszy się, działa pod presją, ma poczucie, że czas go goni, to bardzo często będzie miał tendencje do udzielenia odpowiedzi w imieniu swojego pacjenta.

Pacjent zaczyna o czymś mówić, a lekarz, nie mogąc się doczekać końca wypowiedzi, sam dopowiada sobie resztę. Czasem dobrze, czasem źle..

Błąd niecierpliwości może się także przejawiać niechęcią do wertowania starych historii chorób – „zamiast tracić na to czas, lepiej sobie sam zbadam”.

A przecież trzeba pamiętać o maksymie przypisywanej Hipokratesowi: Vita brevis, ars longa, occasio praeceps, experimentum periculosum, iudicium difficile. Zwykle, jeśli ktoś w ogóle pamięta, to jedynie początek tej maksymy – a szkoda, bo warto całą!

„Okoliczność” jest w medycynie naprawdę przemijająca i tego, co ktoś kiedyś widział, być może nikt inny już nie zobaczy. Zdarzają się takie rzeczy i to częściej niż nam się wydaje. Tak trzeba żyć – pamiętając o tym, że „okoliczność jest bardzo przemijająca”…

 

  1. Błąd paralaksy

Znanym powszechnie przykładem błędu paralaksy jest odczytywanie wartości temperatury z termometru bez uwzględnienia wysokości, na jakiej został zawieszony przyrząd pomiarowy. W zależności od tego czy wyżej, czy niżej od obserwatora powstaje pewien stały błąd.

Tak naprawdę źródłem tego błędu jest egocentryzm – to znaczy w tym przypadku uznanie, że ja sam (lekarz/ terapeuta) jestem właściwym i obiektywnym punktem odniesienia.

To prawda, że osoba badająca pacjenta dysponuje jedynie własnym ja i nie może wyjść z siebie. Rzecz więc nie w tym, aby tak robić, ale aby mieć świadomość takiej niedoskonałości naszego pomiaru i przynajmniej częściowo uwzględnić poprawkę na możliwy błąd.

Może tu na przykład chodzić o różnice w wykształceniu, poziomie inteligencji czy bardziej ogólnie o różnice kulturowe między badającym a chorym. A różnice takie w zasadzie występują zawsze, mogą być tylko różnej wielkości..

  1. Błąd mentalizacji

W pewnym sensie można uznać, ze błąd mentalizacji jest odwrotnością błędu paralaksy (oczywiście to stwierdzenie ironiczne..).

Popełniając błąd paralaksy lekarz (obserwator) nie uwzględnia faktu, iż pacjent nie jest dokładnie taki sam jak on. Popełniający błąd mentalizacji ma poczucie, że potrafi się w pełni wcielić w sytuację chorego, wszystko o nim wie lub potrafi sobie wyobrazić.

Nadmiernie mentalizujący obserwator nie musi więc uważnie słuchać, ani obserwować – pacjent nie może go niczym zaskoczyć, a więc szczerze mówiąc, nie jest zbyt ciekawy.

Błąd paralaksy wynika ze sztywności poznawczej, błąd mentalizacji z wielkościowości i narcyzmu.

Znałem kiedyś pana od naprawy pralek, który diagnozował problem mojej pralki na podstawie mojego głosu. Treść tego co mówiłem nie interesowała go….

No, ale to było za komunizmu. Dziś nie naprawia się pralek tylko kupuje nowe. A z ludźmi to nie do końca wychodzi…

Więc zamiast ich „mentalizować” lepiej posłuchać. Dla mnie to jest bardzo trudne…

 

  1. Błąd nieunikniony

Wymienionych powyżej błędów można w znacznym stopniu uniknąć, choć nie zawsze jest to łatwe.

Mam jednak przekonanie, że nie wszystkie błędy podlegają korekcji – wręcz przeciwnie, jest sporo błędów, które w pewien sposób wynikają z samej struktury rzeczywistości i w związku z tym nie można ich uniknąć mimo usilnych starań. Czy warto sobie więc tą kategorią zawracać głowę?

Wydaje mi się, że tak. Nieuwzględnienie w swoich rachubach faktu występowania błędów nieuniknionych może bowiem u niektórych osób prowadzić do poważnej frustracji – skoro mimo wielu starań popełniam jednak błędy to widocznie nie nadaję się do tej pracy – tak czasem myślą młodzi psychiatrzy.

Oczywiście zaakceptowanie istnienia błędów nieuniknionych nie powinno być rozgrzeszeniem dla wszelkich możliwych błędów.

  1. Kompleks Chrystusa

Ten rodzaj błędnej postawy dotyczy głównie procesu terapeutycznego, ale sądzę, że warto zwrócić na niego uwagę także w okresie ustalania rozpoznania.

Lekarz/ terapeuta obciążony kompleksem Chrystusa chciałby dać swojemu pacjentowi „wszystko” – nieomylnie zdiagnozować i „całkowicie” wyleczyć. Czy jest w tym coś złego? Okazuje się, że tak, jeśli nie mamy świadomości własnych ograniczeń.

Ponieważ w medycynie, a zwłaszcza w psychiatrii, nie ma ani nieomylnych diagnoz, ani cudownych kuracji osoba, która takich rzeczy wymaga siłą rzeczy bardzo często jest z siebie niezadowolona, ma poczucie niesprostania oczekiwaniom (przede wszystkim własnym), a w rezultacie bardzo często poczucie winy.

Taka postawa stosunkowo szybko prowadzi do zniechęcenia i wypalenia. W rezultacie pacjenci zamiast otrzymać „wszystko” dostają „nic”, a i to w gorzkim sosie. Swoje możliwości terapeutyczne i diagnostyczne trzeba oceniać realnie, a nie na poziomie Chrystusa.

 

Właściwie brakuje mi tu trochę jakiegoś siódmego błędu. Bo człowiek jest w zasadzie przygotowany do tego, że wszystko idzie „trójkami”, „siódemkami” albo „dwunastkami”. To nie ma, moim zdaniem, szczególnego sensu, ale akurat w przypadku błędu to właśnie szóstka jest dobrą liczbą. W numerologii judaistycznej jest bowiem liczbą całkowicie niepełną. Nie jest szczęśliwą siódemką, a już z pewnością nie jest liczba Boga (ósemką). Jest po prostu szóstką – czyli człowiekiem.

Więc 6 błędów to dobrze i w sam raz. Naprawdę więcej Wam, ani mnie, nie trzeba…



tagi: błąd  depresja  diagnostyka 

lukasz-swiecicki
28 lipca 2023 14:35
10     727    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

MarekBielany @lukasz-swiecicki
28 lipca 2023 22:22

Te starożytne memy z Hipokratesa są pożyteczne.

Nie tylko dla medyków.

 

 

zaloguj się by móc komentować

chlor @lukasz-swiecicki
29 lipca 2023 15:21

Bardzo przydatne zestawienie bledów występujących przy ocenie lub diagnozowaniu właściwie czegokolwiek. Szczególnie to widać w zawodach tak podobnych do zawodu lekarza, jak zawód mechanika czy elektromechanika samochodowego.

 

 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @chlor 29 lipca 2023 15:21
29 lipca 2023 17:05

Tak? A można poprosić o jakiś tekst porównawczy? Byłoby ciekawe. Ja niestety znam sie wyłącznie na medycynie..

zaloguj się by móc komentować

chlor @lukasz-swiecicki 29 lipca 2023 17:05
30 lipca 2023 06:39

To tylko wniosek z osobistych kontaktów z warsztatami i placówkami medycznymi. Zaskakujące podobieństwa w sposobie rozmowy i metodzie. Np "dobry mechanik" w zasadzie puszcza mimo uszy tyrady klienta opowiadającego o niezwykłych objawach zakładając że niczego istotnego się nie dowie. Interesuje go tylko mechanizm. Samochód to połączenie prawie bezmyślnego mechanizmu (prawie, bo teraz są samochody "inteligentne") z mózgiem, którym jest kierowca. Czasem nawala tylko ten mózg.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @chlor 30 lipca 2023 06:39
30 lipca 2023 08:28

Dokładnie, mechnika samochodowa i medycyna to zawody pokrewne. Pewnie dlatego, że w człowieku jest zasadniczo podobnie z tym mechanizmem i mózgiem (mózg jest nawet całkiem ten sam), tylko mechanizm dużo bardziej skomplikowany, za to znacznie słabsze narzędzia do dyspozycji. 

A najtrudniejszy do uniknięcia jest błąd 6. bo systemowo wspierany i niejako oczekiwany przez klienta/pacjenta.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @lukasz-swiecicki
30 lipca 2023 10:05

W stosowaniu prawa jest wypisz wymaluj. Napiszę porównanie.

zaloguj się by móc komentować

chlor @qwerty 30 lipca 2023 10:05
30 lipca 2023 21:12

Prawnik, lekarz, mechanik samochodowy. Trzy zawody wymagające ciągłych kontaktów z ludżmi cierpiącymi. Wg. Woody Allena "od cudzych snów nudniejsze są tylko cudze zmartwienia"

Kiedyś do tej elity zaliczali się też ludzie naprawiający telewizory, pralki, i inne absolutnie niezbędne do życia sprzęty, ale już są zbędni.

 

 

zaloguj się by móc komentować


Kuldahrus @Grzeralts 30 lipca 2023 08:28
31 lipca 2023 07:01

No tak. Jeśli chodzi o mechanikę pojazdową, to po pierwsze trzeba klienta uświadomić, że samochód może nie zostać naprawiony "na wczoraj", po drugie diagnostyka może trwać dłużej niż 5 min. i nie może zostać przeprowadzona przez telefon i po trzecie diagnostyka niekoniecznie może być właściwa w 100% i "stukanie" nie ustąpi po pierwszej naprawie. Jak klient to zrozumie to już połowa sukcesu.

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Grzeralts 30 lipca 2023 08:28
31 lipca 2023 19:41

Chyba najłatwiejszy do uniknięcia jest błąd 6, jeżeli już zabieramy się do działania.

Zaryzykuję : nie szkodzić / non nocere.

Czy  pasuje jako 0/zero ?

 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować