-

lukasz-swiecicki

Antropomorfizacja zwierząt czyli alfabet Borysa

Antropomorfizacja zwierząt czyli alfabet Borysia

 

Byliśmy dziś z Borysiem u weterynarza. W zasadzie była to pani doktor, ale nie będę jej nazywał „weterynarką”, bo nic nam złego nie zrobiła…

Boryś mruczy „no tobie na pewno nie” – ale nie będę słuchał tego złośliwego marudzenia, bo i jemu nic się nie stało, a jeśli nawet było nieprzyjemnie to i tak na korzyść. Więc daj już spokój.

Nie chodzi jednak o miłą panią doktor, moją uwagę zwróciły laurki wiszące w poczekalni. Niejacy Niusia, Misia, Mopsio, Klopsio, Pituś, Klituś i kto tam jeszcze wylewnie dziękowali różnym lekarzom z poradni weterynaryjnej za uratowanie życia, nóżki, ogonka, leczenie pchełek i co tam jeszcze. Elokwentne zwierzątka życzyły doktorom szczęścia, zdrowia, pomyślności, dawały im buziaczki, dzieliły się z nimi kością i sam nie wiem co jeszcze. Byłem pod wrażeniem wykształcenia tych prostych zwierzątek.

Powiedziałem więc do Borysia – Popatrz sobie tylko! Tak nie umiesz choćbyś spuchł!!

A Boryś na to – Chyba zidiociałeś (strasznie się spoufala czasem) – przecież tego nie pisały zwierzęta tylko ludzie!!!

W głowie mi się nie mieści, że jacyś ludzie na trzeźwo mogli wypisywać podobne idiotyzmy. Borys jednak zwraca mi uwagę, że wcale nie mówił, że oni to pisali na trzeźwo, bo w ogóle takich informacji nie posiada i nawet nie jest pewien co to właściwie znaczy „na trzeźwo”. Nawet prosi, żebym mu wytłumaczył. Może później, bo na trzeźwo to trudno..

W historii relacji ludzi i zwierząt, a ludzi i psów zwłaszcza, chyba zawsze występowało mnóstwo antropomorfizacji. I chociaż wszyscy to obśmiewają i traktują jako niezwykle naiwne, to przecież to widzenie w zwierzętach ludzi jest głęboko uzasadnione.

W przypadku psów, mam wrażenie, że jedynie w tym przypadku, udomowienie udało się w stu procentach. Duża część psów zmieniła swoją tożsamość. Wiele z nich uważa się ewidentnie za jakiś rodzaj ludzi, co widać po tym, że są znacznie bardziej przywiązane do właścicieli niż do jakichkolwiek psów, które mogą spotkać (wyjąwszy oczywiście okres godowy). W tej sytuacji nie ma możliwości, aby przynajmniej część ludzi nie uznała psów za rodzaj zwierząt.

Antropomorfizację można jednak wyrażać mądrze i specyficznie. Jedna z moich ulubionych książek „Wodnikowe wzgórza” (Richard Adams w tłumaczeniu pani Szerer) jest właśnie taka szczególną, mądrą i piękną, antropomorfizacją dzikich królików. Opisane w tej powieści zwierzęta maja szereg ludzkich motywacji i przemyśleń, ale równocześnie zupełnie zwierzęcych zwyczajów i przyzwyczajeń. Jest to świetnie trafione. Najbardziej przekonały mnie częste przerwy na robienie bobków (nazywa się to chyba „oddawanie hraki”?), a także to, że mityczny idol królików, Wielki Królik, jest słynny z powodu złodziejstwa i z pewnością się go nie wstydzi. Trzeba przeczytać. A nawet wręcz – należy bezwzględnie. Można dzieciom, ale można też po prostu sobie.

Zastanowiłem się czym istotnym różnią się „Wodnikowe wzgórza” od zwierzęcych laurek, skoro jedno i drugie jest antropomorficzne? Przypuszczam, że istotna różnica polega na empatii międzygatunkowej. Adams próbował zrozumieć króliki jako króliki, choć mógł to robić jedynie ludzkim umysłem. Właściciele Pitusia i Klitusia mają w głębokim poważaniu myslenie swoich zwierząt i po prostu myślą sobie za nie. Mopsio i Misia to dla nich ruszające się poduszeczki. Tak mi się przynajmniej wydaje, ale może kogoś krzywdzę.

Żeby więc kroczyć raczej śladami Adamsa niż cioci Kloci zacząłem się zastanawiać jakie słowa i konteksty rozumie Borys. To znaczy jakie On tam rozumie w ogóle to pojęcia nie mam, ale chodzi mi o to, jakie mamy wspólne.

Borys rozumie, że jest Borysem. Rozumie także, że niekiedy jest Borysiem, Borysławem, Borysińskim, Dynamisiem, Bryniem, głupim baranem, cymbałem, nachalnym żarłokiem i skretynialcem. Powiedziałbym, że to całkiem spora elastyczność poznawcza.

Borys rozumie, że ja jestem Łukaszkiem. Niestety zna mnie tylko pod tym imieniem. Nie żebym nie mógł na przykład zrozumieć, gdyby nazwał mnie skretynialcem, ale Anita zawsze mówi „idź do Łukaszka”, a ja nigdy mu się nie przedstawiałem, no więc Boryś myśli, że mam tylko jedno imię.

Borys rozumie, że Anita to „pani”. Bo ja mu nigdy nie mówię „idź do Anity”, tylko „jak nam pani pozwoli”. No to on też to rozumie.

Borys rozumie co to znaczy „kolacja”, ale też „nie ma jeszcze kolacji”, „nie będzie kolacji”, „potem będzie kolacja” i „gdzie jest ta kolacja”. To wszystko rozumie bez trudu. Choć niekiedy udaje, że „nie będzie” to jednak nie rozumie.

Borys rozumie co to jest kiełbasa, a zwłaszcza myśliwska, bo jest psem myśliwskim, ale rozumie także, że jeśli ukradł kiełbasę z grilla panom Ukraińcom (mógłby i Polakom, bo nie jest przesądny, ale jakoś osoby z Ukrainy częściej używają takiego niskiego grilla, do którego o wiele łatwiej wsadzić ryj paskudny). Nawiasem mówiąc Borys rozumie także pytanie „gdzie tam wsadzasz ten ryj paskudny?”, ale uważa je za retoryczne cymbalstwo i z dumą nie odpowiada.

Z dziwniejszych rzeczy rozumie także Borys co to są przeciwciała monoklonalne. Nigdy bym na to nie wpadł, ale kiedy pani doktor „nie-weterynarka” zaproponowała Borysowi leczenie swędzącego brzucha przy pomocy przeciwciał monoklonalnych to Borys tak się uśmiał, że aż się posmarkał. Czyli na pewno nie tylko zrozumiał, ale nawet był w stanie ocenić głębię tej propozycji. Oraz jej ewentualną miałkość. To jest sporo na psa o skromnym wykształceniu (choć jednak wykształceniu medycznym).

Wreszcie rozumie Borys co to BARF, bo tym się odżywia i zdaje sobie sprawę, że jako dogoterapeuta musi zarobić na swój BARF, a że w Barfie inflacja i drożyzna, co tez Borys rozumie, to pracować trzeba więcej no i tak już jest.

Biorąc to wszystko pod uwagę można już zacząć pisać jakąś mądrzejszą laurkę dla naszej pani doktor. Ale na ścianie to oni jej sobie (tej laurki) pewnie nie powieszą.

Co Boryś??



tagi: borys  antropomorfizacja  alfabet  przeciwciała monoklonalne 

lukasz-swiecicki
14 października 2022 16:23
10     819    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Maginiu @lukasz-swiecicki
14 października 2022 20:12

Próbowałem rozszyfrować tajemny, wieloznaczny (?) tekst Pana Profesora... Wiadomo, że między antropomorfizacją i personifikacją  jest nieostra granica, więc idąc dalej, personifikacja - w zamiarze autora - często jest alegorią.  Czyżby Borys miał być alegoryczną postacią? A jeśli tak, to jakiego znaczenia, tzw. znaczenia nadbudowanego  - dla autora - miałaby nabrać ta postać? To wydaje sie być kluczowym zagadnieniem dla zrozumienia tekstu.

Hm... Chyba  wpadłem w dół niewiedzy. Więc zapytam Szreka - co on o tym sądzi. To mądry i doswiadczony życiowo towarzysz...

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @lukasz-swiecicki
14 października 2022 21:20

Życzę Borysowi sukcesów w pracy... 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @lukasz-swiecicki
14 października 2022 21:49

Borys nie zna pisma.

A w drugą stronę to na przykład zapach nowej/starej książki.

Tu Borys łapie trop.

 

zaloguj się by móc komentować

kr @lukasz-swiecicki
14 października 2022 22:39

Mam skojarzenie, może nie na miejscu, ale mam. Byłam ostatnio na kilku pogrzebach w Warszawie i okolicach. Jest tu taki zwyczaj, że zmarły dziękuje żałobnikom za uczestnictwo w pogrzebie. Ktoś odczytuje takie podziękowania. Troszkę makabryczne.

zaloguj się by móc komentować


lukasz-swiecicki @Maginiu 14 października 2022 20:12
14 października 2022 23:04

No miał być wieloznaczny.

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @lukasz-swiecicki
14 października 2022 23:49

No z tymi grillami Ukraińców... W naszym Parku Reagana, od marca grillują Ukraińcy. Jest/było zimno, ale bomby nie latają. I gdy tylko moje charcice poczują ten miły zapaszek rozchodzący się po parku, natychmiast parkują nad ukraińskim grillem, wyczekując na kiełbaski z musztardą. Problemem jest to jednak, że to są... rosyjskie charty... Zatem udaję, że nie znam gadzin, bo i co mam zrobić w tej sytuacji geopolitycznej???!!! Natomiast Boryś, o ile pomnę, to mu"nster, a więc rasa niemiecka, a więc lepsza w tej chwili, niż moje borzojki - w tej sytuacji geopolitycznej, natuhalmą.  

/u" to umlaut pomysłu własnego ;)/

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @KOSSOBOR 14 października 2022 23:49
14 października 2022 23:53

Aha, często mówię do moich borzojek per "kotku". Zatem czy to jest felisomorfizacja? Czy tam kotomorfizacja? No mam problem :)))

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @KOSSOBOR 14 października 2022 23:49
15 października 2022 09:57

Wypowiedź głęboka i prawdziwie geopolityczna - antropomorfizacja do kwadratu. Czy do kwadrata?

zaloguj się by móc komentować

tomciob @lukasz-swiecicki
15 października 2022 11:33

Fajna notka, dziękuję.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować