-

lukasz-swiecicki

Ale tak naprawdę to jak to było z tym Józefem Stalinem? I to już część ostatnia.

Ale tak naprawdę to jak było z tym Józefem Stalinem?

 

Kilka dni temu spotkałem pacjenta, który nie widział mnie przez kilka miesięcy. Zafrasował się na mój widok.

- Zgolił pan chyba wąsy?

- Nie nigdy nie miałem.

- Aaa! Brodę pan zapuścił!

- Nie, nigdy nie goliłem.

- To co właściwie z panem jest?

- Nic specjalnego. Zestarzałem się.

Stalin, Józef Wissarionowicz, próbował zrobić odwrotnie. Zapuścił wąsy, zgolił brodę (którą nosił jako Koba), i chciał się nie zestarzeć. Bo nie był zwykłym frajerem, takim jak ja. Ale punkt trzeci mu nie wyszedł i zestarzał się nieładnie.

Podsumujmy fakty o znaczeniu klinicznym. W dzieciństwie niemal na pewno bity (przez ojca), a w szkole raczej na pewno wyśmiewany i prześladowany. To samo w sobie jeszcze nic takiego. Ale Soso był do tego bardzo, bardzo ambitny, bardzo wytrwały i bardzo inteligentny. Skąd wiadomo – udowodnił w późniejszym życiu. A takie cechy się przecież nie pojawiają znikąd.

W wieku młodzieńczym ten kiepsko traktowany chłopiec początkowo postanowił zostać prymusem, uczyć się lepiej od innych i w ten sposób im pokazać. Robił tak, bo mógł. Gdyby był głupkowaty to raczej by ich bił, ale na razie nie musiał. Potem jednak został łobuzem, ponieważ, tak jak wielu ludzi w tej grupie wiekowej, doszedł do wniosku, że jest to szybszy i pewniejszy sposób na zdobycie szacunku. I zazwyczaj tak właśnie jest.

Ponieważ w tym czasie zetknął się z jakimś rodzajem ruchu rewolucyjnego. Cholera wie, czy to można było wtedy nazwać ruchem komunistycznym, ale na pewno byli to ludzie, którzy chcieli… No co chcieli? Zmieniać? W zmienianiu nie ma nic zabawnego. Chcieli burzyć. Najpierw zburzymy – potem zobaczymy. Wyglądało to fajnie, więc się przyłączył.

Potem na różnych niezwykle miłych i łagodnych zesłaniach mógł podbudować teoretycznie to, co i tak chciał zrobić. I na tym by się to wszystko skończyło. Jeśli chodzi o Stalina to sam z siebie nie mógłby już zrobić więcej. Z tą kobitą, co nie pamiętam jak jej było, na Syberii w sumie nie było mu jakoś bardzo źle, no i zaczynał już być tak mniej więcej czterdziestolatkiem.

Ale z Aurory wystrzał padł, wszystko się zgrabnie pochrzaniło, otworzyły się możliwości dla działaczy niezbyt może młodych lecz już wypróbowanych. Józef włączył piąty bieg, został Stalinem i zaczął robić karierę menadżerską w korpo. A, że to było specyficzne korpo to i karierę się specyficznie robiło. Niczym się, tak sądzę, na tym etapie nie różnił od Kamieniewa, Mołotowa, Malenkowa, Trockiego – no nie Trocki był dość głupi, więc od niego to może się i różnił, i od wielu innych. Nie różnił się z psychiatrycznego punktu widzenia. O to mi chodzi.

To, że akurat Stalin znalazł się na samym szczycie piramidy i to, że ta piramida była taka, jaka właśnie była nie ma żadnego związku z psychopatologią. Myślę, że w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że Stalin wygrywał w konkurencji ponieważ był najbardziej zaburzony. Sensownie byłoby raczej przyjąć, że było odwrotnie.

Na samym początku wojny był taki moment, kiedy prawdopodobnie Stalin miał reakcję depresyjną. Tak bym tłumaczył jego zniknięcie i zamilknięcie, które łącznie trwało chyba kilka tygodni. Potem wrócił, otrząsnął się i jechał dalej.

A potem był już stary i był niewolnikiem tego, co zrobił wcześniej. Wprowadził swój los w głębokie koleiny i nie mógł z nich wyjechać. Był chorobliwie podejrzliwy, w takim sensie, w jakim zdarza się to samotnym staruszkom. Myślał, że lekarze chcą go otruć, ale to nie było podejrzenie typu urojeniowego. To było takie starcze grymaszenie. Ciągle słyszę jak ktoś mówi, że lekarze go trują, to jest niemal taki związek frazeologiczny. W końcu kto ma człowieka truć jak nie lekarze? Może piekarze? Przecież to by było straszne.

Ale w takim razie co ja właściwie chcę powiedzieć? Że Stalin był zdrowy? Z całą pewnością na jaką mnie stać po długim psychiatrycznym życiu sądzę, że owszem. W znaczeniu choroby psychicznej o typie psychozy – Stalin był zdrowy. Nie miał żadnych urojeń i umieszczenie jego nazwiska w haśle Wikipedii o urojeniach nie ma za grosz sensu.

Ale czy chcę powiedzieć, że „wszystko było ze Stalinem dobrze”. No nie. Nie trzeba do tego być psychiatrą, żeby zobaczyć, że nie było dobrze. Nie umiał kochać ludzi (być może poza swoją córką), krzywdził ludzi, kazał zabijać ludzi, powodował rozmyślnie sytuacje w których ludzie ginęli (choćby jak podczas Wielkiego Głodu – nie trzeba było być geniuszem, żeby wiedzieć, że odebranie ludziom ziarna na zasiew spowoduje straszny głód w następnym roku i, że ludzie umrą) i co najważniejsze – nie próbował tego naprawić. W tym sensie działał tak, jakby sumienia nie miał. Choć wiem dobrze, że je miał – po prostu każdy je ma i nawet taki Stalin nie może przed tym uciec.

Czy chcę przez to powiedzieć, że Stalin był jakimś mitycznym „psychopatą”? Nie. Bo nie wiem co to jest psychopata. W tym sensie nie wiem. Myślę, że wszelkie doszukiwanie się wyjasnień w sferze nieprawidłowo funkcjonującej psychiki ostatecznie będzie w tym przypadku, i w innych podobnych przypadkach, usprawiedliwianiem. Że co prawda morderca, okrutny itd., no ale miał dzieciństwo ciężkie. A jakby miał lekkie, to mógłby je odbierać jako ciężkie. A jakby nie odbierał – to mogłaby go żona zdradzać. A jakby jednak nie zdradzała – to mogłaby być męcząca. Wszystko jest jakieś i wszystko jakoś działa.

Moim zdaniem chodzi w tym wszystkim o coś zupełnie innego i o tym właśnie pisałem. Były etapy mojego życia, które wyglądały podobnie do życia Stalina, próbowałem je nawet zidentyfikować. Nie dlatego, że jestem jakiś szczególny, a jedynie dlatego, że po prostu wszyscy ludzie mają pewne etapy życia podobne do siebie, a inne niepodobne. Z tego wynika, że w pewnych okolicznościach, po podjęciu pewnych decyzji i wyborów każdy z nas ma spory potencjał do zrobienia zła, a nawet dużego zła. A to oznacza, że wszelkie planowane zmiany musimy zaczynać od siebie.

I wcale nie chcę powiedzieć, że najpierw oceńmy, poznajmy, zdiagnozujmy siebie – a potem przejdziemy do innych. Wcale tak nie jest. Jeśli poświęcimy się wystarczająco mocno poznaniu i ocenie siebie i swoich wyborów, jeśli zrobimy to wystarczająco solidnie – to całkowicie minie nam ochota na robienie tego z kimkolwiek innym. Choćby i Stalinem.

Tak więc moja ocena sytuacji kończy się w momencie, kiedy uznaję, że nie był chory psychicznie czyli odpowiadał za swoje czyny. A to dlaczego robił to co robił, to do mnie nie należy. To mnie przerasta i tym się nie powinienem interesować. To były rzeczy złe i wymagały ukarania, ale nie ma adekwatnej kary dla mordercy milionów. Przecież nie ma nawet dla mordercy, który zabił jednego człowieka. To przekracza nasze możliwości.

Stalin był zdrowy w granicach ludzkich możliwości bycia zdrowym. My wszyscy jesteśmy zdrowi. Jesteśmy w tym samym zbiorze. Psychiatra umywa ręce.



tagi: stalin  zdrowie psychiczne 

lukasz-swiecicki
2 grudnia 2021 20:39
23     2056    14 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

chlor @lukasz-swiecicki
2 grudnia 2021 20:51

No tak, ale weźmy takiego Hitlera, jaki obszerny materiał badawczy.

 

 

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @chlor 2 grudnia 2021 20:51
2 grudnia 2021 21:21

No jasne! Hitler był chory. Dlatego mnie nie interesował nigdy. Bo jeśli to robił z choroby, to gdzie tu zagadka?

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @lukasz-swiecicki
2 grudnia 2021 21:48

To jest przerażające, że Stalin reprezentantem ludzkich, a Hitler nie bo był chory.

 

Ufff..

Dziękuję !

 

zaloguj się by móc komentować

klon @lukasz-swiecicki
2 grudnia 2021 21:50

I tak zostały zniknięte wszelkie usprawiedliwenia z porównania do przypadków ....trudniejszych?

 

zaloguj się by móc komentować

SalomonH @lukasz-swiecicki 2 grudnia 2021 21:21
2 grudnia 2021 22:53

Jeśli Hitler by chory i to jest jasne, to na co by chory? Wiadomo na pewno, że nadużywał substancji, jego osobisty lekarz przygotowywał mu koktaile z amfetaminy, heroiny i barbituranów. Wiadomym jest, że dugotrwałe używanie amfetaminy wywołuje psychozy. Może Hitler po prostu był ćpunem? A Stalin? Raczej nie był pijakiem, to wiadomo, ale może używał innych środków? W czasach rewolucji wśród bolszewickich elit popularna była kokaina, też znana z wywoływania psychoz. Czy coś w tym względzie wiadomo o Stalinie?

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @lukasz-swiecicki
3 grudnia 2021 03:46

> I wcale nie chcę powiedzieć, że najpierw oceńmy, poznajmy, zdiagnozujmy siebie – a potem przejdziemy do innych. Wcale tak nie jest. Jeśli poświęcimy się wystarczająco mocno poznaniu i ocenie siebie i swoich wyborów, jeśli zrobimy to wystarczająco solidnie – to całkowicie minie nam ochota na robienie tego z kimkolwiek innym.

Super Zdanie.

 

Czy po tym jakby podsumowaniu gruntownym dalej interesuje Pana Stalin?

 

 

>Psychiatra umywa ręce.

:-)

zaloguj się by móc komentować

ThePazzo @lukasz-swiecicki
3 grudnia 2021 04:11

To zdanie jest bardzo prawdziwe - gardze ludźmi bo znam siebie ;)

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @lukasz-swiecicki
3 grudnia 2021 06:08

Taką też miałem kiedyś refleksję: można być dobrym, nawet świętym będąc psychicznie (somatycznie zresztą też) chorym (oczywiście, raczej w remisji niż w ostrej psychozie). Ale żeby być złym trzeba być zdrowym. Może trochę zaburzonym, ale generalnie zdrowym. Zwłaszcza, żeby w tym źle dokonać wielkich rzeczy.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @lukasz-swiecicki
3 grudnia 2021 07:40

Znacznie bardziej zaburzony psychicznie był Lenin.
Na dodatek homoś.

zaloguj się by móc komentować

handlarz @lukasz-swiecicki
3 grudnia 2021 08:05

tekst zażydzony, w deseniu 'dwuzydzian Polaka',

Adolf Nowaczyński,

Żyd wierzący Montefiore przyznaje (Religion of the Hebrews
1893, p. 442), że myśl „Bóg jest miłością" nie przejawiła się w żadnem
dziele czysto hebrajskiem jakiejkolwiek epoki.
Żydzi, gdy ich liczba silnie wzrosła w kraju obcym, sądzą, że
przyszła chwila urzeczywistnienia obietnic ich proroków i w najlepszej
wierze przygotowywują się do pożarcia narodów. Czyż nie
porównywano ich już za Mojżesza do chmur szarańczy?...

Pogarda wymagań prawnych i wolności bliźniego jest rysem,
wspólnym wszystkich narodów, przesiąkniętych semicką krwią...
Wobec braku w żydach poczucia odpowiedzialności prawnej nastręcza
się kwestja: czy w kraju indoeuropejskim wypada mianować
sędziami ludzi rasy żydowskiej?...

zaloguj się by móc komentować

handlarz @handlarz 3 grudnia 2021 08:05
3 grudnia 2021 08:06

troche dla fermentu i troche dla jaj,

Christhophes Marlowe w dramaoie swoim „The Jew of Malta* daje postać
Barabasza lekarza, który wypowiada taki monolog o sobie (Akt. I. S. III):
Barabasz:
„Ja spędzam noce, błąkając się, zabijając chorych, eo dogorywają pod
ścianami domostw. Czasem na uboczu zatruwam studnie. Niekiedy, aby się
złoczyńcy chrześcijanie mnożyli, chętnie kilka talarów poświęcę, bylebym
mógł, przeohadzając się po moim balkonie, widzieć, jak ich związanych mini
o drzwi mych wiodą...
Młodym będąc, uozyłem się medycyny, i ‘naprzód praktykę odbyłem na
Włoohach. Tam to naówczas księży pogrzebami wzbogacałem, a zakrystjan
miał co robić, kopiąc groby i dzwoniąc nieustannie po zmarłych. Potem
byłem inżynierem i w wojnach między Francją a Anglją, pod pozorem służenia
Karolowi V — mordowałem sztukami swojemi przyjaciół i wrogów.
Potem lichwiarzem zostałem, i dusząc, oszukując, zagarniając, pośrednicząc
podstępnie, w rok napełniłem więzienia bankrutami, a szpitale warjatami...
Dzięki mnie, nie było na nowiu księżyca, któryby nie widział warjata;.
kiedy niekiedy wieszał się kto z rozpaczy, na piersiach mając spis długi,
świadczący, jakem go lichwą zmęczył. Ale patrz, co mi za błogosławieństwosprawiły
te boleści — mam dziś dosyó pieniędzy, by zakupić miasto oałe...“

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @Grzeralts 3 grudnia 2021 06:08
3 grudnia 2021 09:07

Tak. Właśnie tak myślę. Dziękuję za dogłębne zrozumienie!

zaloguj się by móc komentować

Robert-L @lukasz-swiecicki
3 grudnia 2021 10:04

Największy wpływ na życie Stalina, miał pobyt w Seminarium. Musiał tam doznać czegoś szczególmego, co sprawiło, że był takim, a

nie innym człowiekiem i postępował tak, a nie inaczej.

Musiała się dokonać jakaś transformacja psychiczna. Proszę prześledzić życiorysy ludzi, którzy na pierwszym, że się tak wyrażę

etapie życia, próbowali doświadczyć życia duchowego i niestety, to porzucili. Pragnę nadmienić, że nie chodzi mi tylko o wiarę

katolicką.

Nie doceniamy zbytnio Złego Ducha, który jest w każdym z nas, ale na szczęście dla człowieka, Dobry Duch w większości przypadków

umie sobie z nim poradzić.

Śmieszne prawda?

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @Robert-L 3 grudnia 2021 10:04
3 grudnia 2021 10:16

Co to za bełkot cyt. "... Złego Ducha, który jest w każdym z nas..." ?

zaloguj się by móc komentować

Robert-L @Zbigniew 3 grudnia 2021 10:16
3 grudnia 2021 10:27

No właśnie- "uderz w stół, a nożyce się odezwą"

Apage satanas!!! :(

zaloguj się by móc komentować

Robert-L @Robert-L 3 grudnia 2021 10:27
3 grudnia 2021 10:45

"Młody Dżugaszwili został przyjęty do szkoły przycerkiewnej w Gori, w której miejsca były zarezerwowane niemal wyłącznie dla przedstawicieli rodzin prawosławnych księży. Stamtąd, prawdopodobnie dzięki protekcji Koby Egnataszwilego, trafił w 1894 r. do seminarium duchownego w Tyflisie (Tbilisi), do którego nie przyjmowano wówczas przedstawicieli niższych klas społecznych. Uczył się tam dobrze, ale po pewnym czasie zaczął przeżywać kryzys psychiczny. Zaprzyjaźnił się z Lado Ketszkowelim, byłym uczniem seminarium, który wyleciał z niego za gruziński nacjonalizm, a wcześniej był maltretowany przez ojca. Poznał też młodego gangstera Simona Ter-Petrosjana, zwanego Kamo Ormianinem (jego przydomek „Kamo" wziął się stąd, że śmiesznie wymawiał rosyjskie słowo „kamu"). Kamo też był wcześniej ofiarą przemocy domowej. Razem założyli podziemną małą drukarnię."

https://www.rp.pl/historia/art907241-jak-stalin-stal-sie-potworem

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @Robert-L 3 grudnia 2021 10:45
3 grudnia 2021 11:39

"Razem założyli podziemną małą drukarnię." Oczywiście środki finansowe na założenie tej małej drukarni mieli z uciułane ze stypendium socjalnego udzielonego przez władze szkoły cerkiewnej, bo ojcowie sadyści raczej nie łożyli na utrzymanie swoich dzieci. Ktoś zatrudnił - ktoś wymagał. Pamiętam ile człowiek musiał się napocić w szkole średniej, by skręcić kasę na flaszkę, a tu masz, chłopaki po kryzysach psychicznych fundują sobie drukarnię.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @Robert-L 3 grudnia 2021 10:04
3 grudnia 2021 13:47

Nie sądzę, żeby seminarium miało jakiekolwiek znaczenie. I nikogo raczej tam nie spotkał. Nic o tym nie wiadomo.

zaloguj się by móc komentować

tadman @lukasz-swiecicki
3 grudnia 2021 15:22

Konrad Lorenz, "Regres człowieczeństwa":

[...] Nikt nie potrafi przewidzieć, co się stanie z ludzkością w przyszłości, zadecydują o tym procesy przebiegające wyłącznie w samym człowieku. Wszystkie czynniki zewnętrzne prowadzące do twórczej ewolucji o charakterze genetycznym czy też kulturowym, straciły swą moc. To czy ludzkość stanie się wspólnotą prawdziwie humanitarnych istot, czy też sztywną organizacja ubezwłasnowolnionych nieludzkich stworzeń, zależy wyłącznie od tego, czy pozwolimy, by kierowały nami nasze nieracjonalne odczucie wartości (...)

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @lukasz-swiecicki
4 grudnia 2021 09:21

Stalin się nie zamknął po informacji o napasci Niemiec. Spał po 4 godziny na dobę bez przerwy przyjmując w gabinecie tabuny ludzi. Depresja? Raczej wściekłość, że ktoś mu pokrzyżował plany. 

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @Zbigniew 3 grudnia 2021 11:39
4 grudnia 2021 09:23

Socjalisci zawsze mieli pieniądze i na drukarnie i na podróże i na córy Koryntu. 

zaloguj się by móc komentować

Robert-L @Matka-Scypiona 4 grudnia 2021 09:23
4 grudnia 2021 10:45

Dawniej wystarczyło mieć powielacz, żeby mówić, że ma się drukarnię.

zaloguj się by móc komentować

lukasz-swiecicki @Matka-Scypiona 4 grudnia 2021 09:21
4 grudnia 2021 18:35

Czytałem, że zniknął na jakiś czas i nie ma śladu jego spotkań z kimkolwiek.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować